IMG11 (2)

IMG11 (2)



XVIII

TYm bardziej zagadkowy staje się fakt przejścia od feudalnego homo religiosus do kapitalistycznego homo oeconomicus.

Weber całą uwagę koncentruje na tym zdumiewającym prze-obraieniu. Zakłada przy tym, że musiało ono przejść przez jakieś stadia pośrednie. Pośrednie, to znaczy takie, które na zasadzie hybrydy łączyły pewne elementy mentalności epoki odchodzącej w przeszłość, z tendencjami epoki nadchodzącej, nie do końca wyklarowanej. Taką właśnie zbitką, szczęśliwie łączącą w sobie momenty starego i nowego, okazała się być etyka protestancka.

Zawierała ona w sobie dwa komponenty, które — na pozór wykluczając się i pozostając w sprzeczności — w istocie utworzyły jednolitą, spójną całość. Ideę spełniającą w okresie narodzin kapitalizmu zachodniego rolę busoli działania.

Obydwa te elementy pochodziły z doktryny religijnej. Etyka protestancka, w opozycji do ortodoksji chrześcijańskiej, ukształtowała oryginalne ujęcie relacji między człowiekiem a Bogiem. Dla chrześcijanina, a zwłaszcza katolika, Bóg był nade wszystko uosobieniem miłości. Spoglądał na człowieka jako na swoje wybrane, ukochane, choć grzeszne i słabe dziecko. Karząc za grzechy jednocześnie otwierał perspektywę wybaczenia pod warunkiem wyrażenia skruchy, żalu i zadośćuczynienia. Powrót marnotrawnego syna do kochającego ojca mógł się dokonać na drodze duchowej przemiany, w wyniku wewnętrznej pracy nad sobą. Praca w sensie dosłownym była czymś drugorzędnym w staraniu się o zbawienie duszy.

Protestancki Bóg był przedstawiony zgoła inaczej. Na pierwsze miejsce wśród jego atrybutów wysuwała się teraz wszechmoc. Mógł wszystko, lecz niczego nie musiał — również wobec człowieka. Pozostawał niepojęty dla umysłu i niedostępny dla serca. Stanowił źródło łaski, koniecznej dla zbawienia, lecz regla mentowal ją według sobie znanych reguł. Protestantyzm przywołał pochodzącą jeszcze od św. Augustyna koncepcję predestynacji, przeznaczenia do łaski (bądź niełaski) i wykorzystał ją w charakterze sui generis ideologii pracy. Oto bowiem w dalszym ciągu celem życia pozostaje zbawienie pośmiertne, ale — ponieważ Bóg nie musi kierować się ziemskim poczuciem sprawiedliwości (nie jest zobowiązany nagradzać za zasługi a karać za grzechy) — człowiek w swych staraniach pozostaje zdany na samego siebie. Żeby przekonać się, jakie jest jego przeznaczenie, zmuszony jest »sprowokować« Boga, by mu to oznajmił. Nie może jednak tego uczynić inaczej, aniżeli przez podjęcie praktycznej próby, w toku której — jak w eksperymencie — okaże się, czy się ona powiodła, czy nie. Rozstrzygnięcie dokonuje się w trakcie pracy — wytwórczej, produkcyjnej, kupieckiej, organizatorskiej czy innej — zawsze nastawionej na sukces praktyczny. Powodzenie w interesach dowodzi bożego błogosławieństwa, niepowodzenie — braku łaski.

To nie Bogu zależy na dobru człowieka, to nie Bóg istnieje dla człowieka. To człowiek istnieje dla Boga i na nim spoczywa obowiązek starania się o jego względy.

A ponieważ droga do Nieba wiedze przez Ziemię, zatem zabieganie o zbawienie duszy jest równoznaczne z troską o pomnażanie dóbr doczesnych poprzez pracę.

Tak oto dochodzi do specyficznej homeostazy: Religia nie ulega profanacji, a jednocześnie — następuje sakralizacja pracy, do tej pory przeciwstawnej modlitwie jako coś mniej godnego i wzniosłego. Trawestując dewizę średniowieczną »módl się i pracuj* powiedzieć wypada, iż zastąpiona ona zostaje w protestantyzmie inną: »módl się pracując*

Średniowieczny homo religiosus egzystuje w jednym ciele (i duszy) z kapitalistycznym homo oeconomicus. Równowaga między tymi dwiema stronami »ducha kapitalizmu* jest możliwa dzięki temu, iż ewentualne zapędy w kierunku przewagi drugiej nad pierwszą są powściągane przez nakaz a s c e z y.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
187 3 bardziej jedna warstwa zbliżyła się do drugiej, tym bardziej gorączkowe staje się pragnienie
84 (160) 84 84 (3.11) mD = ±(mk + mśrD) i waha się on w granicach od kilku dziesiątych milimetra do
IMG (11) XVIII. ŚWIĘTA I UROCZYSTOŚCI rią zo Hery, miejsi ofiar-; w V 3,5 h 
globalizacji, zbiorowością coraz bardziej realną staje się ludzkość społeczeństwo globalne, i stąd
wszystkim Chrystus” (Kol. 3, 11). Uosobieniem pewnego społecznego ideału staje się bóstwo. Myśliciel
Wirtualny doradca - projekt naukowców AGH Tym samym niemożliwe staje się możliwym - dzięki uczonym z
268 Katarzyna Pawelczak narracji28. W związku z tym, aktywność twórcza staje się i jego udziałem29.
IMG?11 Promy kosmiczne w czasie startu chroni się przed piorunami poprzez Średnia różnica potencjałó
skanowanie0004 (118) Warto w tym miejscu przypomnieć niektóre-ważne intuicje antropologów, tym bardz
WiZ6 tym bardziej że czuł się poniewierany. Condni, mając przed sobą nieśmiałego, zahukanego młodzi
szczegółów o naszej Dywizji Syberyjskiej i tym bardziej wydawało mi się, że nie mam po co zostawać w

więcej podobnych podstron