204 (De)Konstrukcje kobiecości
Założenie jedności i niezmienności podmiotu „kobiety* w feminizmie jest zatem autorytarną fikcją. To raczej ów pod. miot jest produkowany w celu uprawomocnienia systemu władzy, która ma go rzekomo reprezentować: żeby domagać się praw „w imieniu kobiet”, należy przyjąć, iż istnieją kobiety, które tych praw potrzebują; następnym krokiem jest założenie ich podobieństwa (wbrew różnicom), a nawet naturali-zowanie ich istnienia (szukanie potwierdzenia w biologii), „Podmiot zatem feminizmu jest dyskursywnie ukonstytuowany przez ten właśnie system polityczny, który ma w założeniu ułatwiać jego emancypację” (Butler 1994/5, 58). Ponadto można zauważyć, iż służy on często podtrzymaniu założeń o naturalności kategorii „kobiet w ogóle” w obrębie dominującego systemu wiedzy/władzy, co wydaje się sprzeczne z celami samego feminizmu.
Buder bardzo krytycznie odnosi się do wszelkich prób oparcia podmiotowości na doświadczeniach podzielanych rzekomo przez wszystkie kobiety (macierzyństwo, seksizm, uprzedmiotowienie kobiet, kobiece wartości). Pokazuje, że szukanie pojedynczego warunku ucisku, mającego wspólną formę dla wszystkich kobiet, owej uniwersalnej bazy feminizmu, nie bierze pod uwagę różnorodności i wielości ich doświadczeń. Jak stwierdza, „nacisk na zachowanie jedności i spójności kategorii kobiet skutecznie usuwa poza nawias wielość kulturowych, społecznych i politycznych obszarów, w których konstruuje się konkretna kategoria kobiet” (jw., 66). Uznanie patriarchatu czy też seksizmu za element łączący wszystkie kobiety nie uwzględnia innych form opresji, tych związanych z rasą, klasą, seksualnością czy pochodzeniem etnicznym. Może być uznane przez rzeszę kobiet za próbę kolonizacji, „imperialny gest” ze strony feminizmu. Biorąc pod uwagę głosy wykluczonych, wskazujące bardziej na symultaniczność opresji niż na jej jed-noaspektowość, wypada się zgodzić z Butler, że opresji nie można uszeregować, umieścić na osi pionowej czy poziomej, stwierdzić ważności jednej, pomijając inne, wyizolować z całego zespołu czynników i kontekstu społeczno-kulturowego;
Choć twierdzenia o powszechności patriarchatu nie cieszą się już taką popularnością, to jednak oparte na nich przekonanie o uniwersalności kategorii kobiet jako podmiotu działań znacznie trudniej jest podważyć. W dalszym ciągu szuka się czynników łączących kobiety, wskazuje na specyfikę i względną niezmienność ich doświadczeń jako „kobiet”, chcąc uwiarygodnić istnienie „kobiet w ogóle”, a jednocześnie, często wbrew początkowym intencjom, naturalizuje się „kobiety”, ich miejsce w społeczeństwie. We wszystkich swych pracach Butler podkreśla, że nie istnieją wspólne cechy czy doświadczenia, które mogłyby stanowić podstawę formowania kategorii „kobiety". Kwestionuje nie tylko poszukiwanie esencji kobiecości w kategorii płci kulturowej, ale też modne, szczególnie ostatnio, odwoływanie się do ciała, stanowiącego jądro identyfikacji, ostatnią instancję służącą rozstrzyganiu, kto jest, a kto nie jest kobietą. U Butler ciało jawi się jako efekt, a nie jako niezmienna i integralna całość, jak chce je widzieć feminizm. Jest historyczne, uwikłane w kontekst społeczny, zależne od innych kategorii i dyskursów, różnie przeżywane. W świede tych argumentów szukanie istoty kobiecości w upłciowionym ciele przez niektóre odłamy feminizmu jest nie tylko błędne, ale może służyć wzmocnieniu samej kategorii, która często jest dla kobiet ograniczająca i wtłacza je w stare schematy. Buder słusznie zauważa, że owo poszukiwanie zawsze odbywa się w obrębie strukturalnej opozycji: męskość versus kobiecość, nie przekraczając jej, a nawet ją wzmacniając. Według niej praktykowana w ramach feminizmu różnicy krytyka fallogo-centryzmu bezwiednie powtarza strategię uciskającego; jest pewnego rodzaju odwróceniem dyskursu, pozostając w tym samym układzie odniesienia i nie proponując nic nowego (Butler 1990).
Wydaje się, że Buder, podobnie jak Moniąue Wittig, której poświęca znaczną część rozważań w Gender Trouble, boi się ponownej, odbywającej się w ramach feminizmu różnicy, rei-fikacji relacji opartych na płci i podtrzymywaniu charakterystycznej dla tego dwupłciowego układu relacji dominacji i wy-