198 (De)Konstrukcje kobiecości
władza przekracza jednostkę, która jest jednym z wielu elementów jej cyrkulacji. Władzy nie można ulokować w jakimś punkcie, jest ona rozproszona, znajduje się wszędzie, zaś „jednostki są wehikułami władzy, a nie miejscem jej zastosowania” (Foucault 1980, 98). Tym samym władza nad jednostką nigdy nie ustaje, cały czas produkując podmioty, wciąż i na nowo je u-ja-rzmiając.
Butler, odnosząc się do Foucaultowskiej koncepcji władzy i podmiotowości, łączy ją z teorią interpelacji Althussera, zakładającą podległość jednostki władzy poprzez język i w języku11. Pokazuje w ten sposób, że podporządkowanie jest kluczowe dla stania się podmiotem. Idąc tropem myśli Foucaulta, Butler wskazuje, iż władza działa na podmiot co najmniej na dwa sposoby. Po pierwsze jako siła, która umożliwia jego pojawienie się. Po drugie jako to, co zostaje podjęte i powtórzone w działaniu samego podmiotu. Władza występuje tu w dwu formach czasowych: jako coś, co poprzedza podmiot, jest wobec niego pierwotne, zewnętrzne, i jako efekt woli podmiotu przejawiający się w działaniu. W tym drugim sensie władza stanowi w pewnym stopniu rezultat podporządkowania, które sam podmiot akceptuje. Jednocześnie „jeśli ujarzmienie produkuje podmiot, a podmiot jest warunkiem wstępnym działania, to wtedy u-ja-rzmienie jest warunkiem, dzięki któremu podmiot staje się gwarancją oporu i sprzeciwu [wobec władzy-J. M]" (Butler 1997a, 14)12. W samym sercu u-ja-rzmie-nia tkwi zatem ambiwalencja, podmiot jest zarówno efektem władzy, jak też jej warunkiem (coś, na czym ta władza działa/ opiera się, ale też jej potencjalny kontestator). Działanie podmiotu natomiast, umożliwiane dzięki jego podporządkowaniu się mechanizmom władzy i jej normom, może prowadzić do aktów niesubordynacji wobec niej samej. Ten paradoks Buder podsumowuje następująco: „Działanie poprzedza władzę, przez którą jest umożliwiane” (jw., 15 i n.).
Butler odrzuca ideę podmiotu stojącego przed prawem, wprowadzając na to miejsce figurę podmiotu konstruowanego przez prawo, jako: „fikcyjna podstawa roszczeń tegoż pra*
wa do legitymizacji” (Butler 1994/5, 59). W próbach kwestionowania czy też obalenia koncepcji odwołujących się do jasno zdefiniowanej tożsamości/podmiotu jako podstawy politycznego działania, Butler podkreśla, że nie istnieje coś takiego jak podmiot a priori, lecz tylko efekt pewnych mechanizmów dyskursu: „Istnienie każdego «ja» produkującego wypowiedź lub mówiącego i w ten sposób wpływającego na dyskurs jest poprzedzone istnieniem dyskursu, który umożliwia to «ja» i tworzy w języku ograniczającą trajektorię swojej woli” (Butler 1997,12). Jest się zakwalifikowanym i postrzeganym jako istota społeczna oraz wchodzi się w domenę kulturowej zrozumiałości jedynie poprzez proces materializacji i cytowania społecznych regulacyjnych norm, z których jedną z najważniejszych jest płeć kulturowa. Podmiot staje się w ogóle zdolny do życia, rozpoznany jako jednostka społeczna, dzięki performatywnemu powtarzaniu norm społecznych, realizacji ideałów kulturowo określonej „kobiecości” bądź „męskości”.
Jednakże powtórzenie, cytowanie danej normy nigdy nie jest jej idealną repliką. To właśnie owa możliwość niedokładnego bądź niewiernego zacytowania normy daje nadzieję na pewne przesunięcia i resygnifikacje w obrębie systemu wie-dzy/władzy. Otwiera pole możliwości innego zacytowania, interwencji w dziedzinę dyskursu. Powtórzone akty/działania nigdy nie są identyczne, dzielą je przerwy, podczas których może nastąpić transformacja w obrębie cytowanych norm. Akt/działanie jest zawsze „tymczasowym błędem pamięci”, stąd powtarzanie tworzy miejsce możliwej interwencji i staje się „nawiedzającym upiorem dekonstrukcji podmiotu” (Buder 1993,244), gdyż sama konstrukcja podmiotu nie jest pojedynczym aktem, ale procesem dziejącym się w czasie. Buder pokazuje, że podmiot czy tożsamość jako stabilna kategoria nie istnieją, a są raczej efektem powtarzanych gestów, słów, zachowań. Te zaś nigdy nie są identyczne i w rzeczywistości mamy do czynienia z wielością jakichś „ja” sytuacyjnych, nad którymi owo stabilne „ja”, uznane następnie za praprzyczynę wszystkich działań podmiotu, jest wtórnie konstruowane i na-