122 Idea Bosa
świadomości i która przekracza immanencję, która jest transcendencją. Właśnie tę jej inność, to „gdzie indziej”, _ musimy teraz spróbować opisać.
\S 9° Myśl religijna, która odwołuje się do religijnych j doświadczeń rzekomo niezależnych od filozofii, odwołuje się już, właśnie o tyle, o ile opiera się na doświadczeniu, do „Ja myślę” i jest całkowicie od filozofii zależna. Opfs» dpl^iadczenia .religijnego, nie wstrząsa filozofią, a zatem nie jest w stanie zerwać z obecnością i immanencją, których emfatycznym spełnieniem jest filozofia. Możliwe, że słowo „Bóg” przeszło do filozofii z języka religii. Ale filozofia rozumie ten język - nawet jeżeli go odrzuca - jako zespół twierdzeń odnoszących się do pewnego przedmiotu, to znaczy takich, których sens zakłada odsłanianie, ukazywanie się obecności. Nie inaczej pojmują sens wyraziciele doświadczenia religijnego. Religijne „objawienie” zostaje natychmiast utożsamione z filozoficznym odsłonięciem -i to utożsamienie utrzymuje się nawet w teologii dialektycznej. Nawet się tu nie podejrzewa, że język może mówić inaczej, niż zdając sprawę z tego, co ktoś zobaczył czy usłyszał na zewnątrz albo doświadczył we własnym wnętrzu. Człowiek religijny odruchowo interpretuje swoje przeżycie jako doświadczenie. Wbrew sobie interpretuje Boga, którego rzekomo doświadczył, w kategoriach bytu, obecności i immanencji.
Dlatego też nasze pierwsze pytanie brzmi: {czy język może znaczyć inaczej, niż oznaczając jakiś przedmiot^ JCzy Bóg ma sens jako temat wypowiedzi religijnej, która mazywa Boga, czy też znaczy w języku, który przynajmniej na początku wcale Go nie nazywa, lecz wypowiada Go w zupełnie inny sposób niż przez nazwanie albo przy-wołanie?!
3. IDEA NIESKOŃCZONOŚCI
10° Tematyzacja Boga w doświadczeniu religijnym przesłoniła już lub pominęła bezmiar „intrygi” rozrywającej jedność „Ja myślę”.
W medytacji o idei Bogaf&Sezjusz liakreślił z niezrów-naną scisłoscią niezwykłą drogę myśli, która ostatecznie zrywa z „Ja myślę”. Chociaż Boga myśli jako byt, uznaje Go za byt eminentny, to znaczy taki, który j e s t w stopniu najwyższym. Takie zestawienie idei Boga z ideą bytu każe się co prawda zastanowić, czy przymiotnik najwyższy i przysłówek w stopniu najwyższym nie odnoszą się do wysokości nieba ponad naszymi głowami i czy nie wykraczają poza ontologię. Jednak Kartezjusz posługuje się językiem substancji i bezmiar Boga interpretuje jako najwyższy stopień istnienia. Ale nie na tym polega, naszym zdaniem, jego nieprzekraczalne odkrycie. Nie są dla nas ważne iego dowody na istnienie Boga, aletoIzezegoTne” Zerwanie ze świadomością, nie będące cofaniem się w nieświadomość, lecz otrzeźwieniem albo przebudzeniem z „dogmatycznego snu”, który utrzymuje slę w głębi kaMS} świadomości spoczsiwaiaceL^a^pi^dmiocier^^gifflli/m. które na pierwszy rzut oka zawiera cogitation - idea Boga oznaczająca w gruncie rzeczy nie-zawieranie się, bez-treś-ciowość w ścisłym sensie słowa - bo czyż nie na tym polega wyzwolenie i sama absolutność absolutu? - wykracza poza wszelką zdolność pojmowania; „rzeczywistość obiektyw-na cogitatum rozbija „rzeczywistość formalną cogitation. Obala to zapewne - jeszcze przed pojawieniem się fenomenologii - teorię uniwersalnej ważności i źródłowego charakteru świadomości intencjonalnej. Można powiedzieć, że idea Boga rozbija myśl, która - jako zaangażowanie w byt, synopsja i synteza - ogranicza i sprowadza wszystko do obecności, re-prezentuje, czyli pozwala zaistnieć.
Doniosłość tego odkrycia potrafił docenić |Malebranche. f Nie ma idei Boga albo Bóg jest swoją własną ideą. 3Vy-ękoMmj2S3&
bytu.. Idea Boga to Bog we mnie, ale Bóg, który rozrywa świadomość ujmującą swoje idee, który różni się od wszystkich treści. Ta różnica nie pojawia się obok innych idei, ani nawet jako coś, co wymyka się panowaniu świadomości, pozwalając jednak wierzyć, że jakiekolwiek zrozumienie jest tu w ogóle możliwe. A jednak jest to idea Boga - czyli Bóg w nas - jakby ni^o^mćrteią-^