118 Idea Boga
ku i snu. Tylko w świadomości czuwanie, już zesztywniałe, zwraca się w stronę treści, która zostaje zidentyfikowana i zebrana w obecność, zrównana z „czynem bycia’*. Bezsenność jako kategoria - lub jako meta-kategoria (ale taka, że dopiero dzięki niej meta nabiera sensu) - nie może być wpisana do tablicy kategorii związanych z określającą aktywnością, jakiej Inność - stanowiąca to, co dane -zostaje poddana za sprawą jedności Tego Samego (gdyż wszelka aktywność jest identyfikacją i krystalizacją Tego Samego przeciwko Innemu, choć pod jego wpływem) i za sprawą której Inne zagęszcza się w byt, uzyskuje powagę bycia. Bezsenność - czuwanie przebudzenia - niepokojona jest z głębi swojej formalnej lub kategorialnej jednakowości (egalite) przez Inność, która rozbija to, co w tej jednakowości zbija się w substancję Tego Samego, w tożsamość, w spoczynek, w obecność, w sen. Inny zakłóca ten spoczynek, rozbija stan, który jednakowość osiąga. Na tym właśnie polega nieredukowalny charakter bezsenności jako kategorii: Inne w Tym Samym, które Tego Samego nie alienuje, ale właśnie je budzi; przebudzenie jako wymóg, którego nie zaspokaja, nie usypia żadne posłuszeństwo: „więcej” w „mniej”. Mówiąc niemodnym już językiem, na tym właśnie polega duchowość duszy, że bez przerwy budzi się ona ze swoich stanów duchowych, bo nawet samo czuwanie może stać się stanem, zamykając się w sobie i usypiając. Bierność Natchnienia, czyli subiektywność podmiotu, który wyrwał się z upojenia własnym byciem. Formalizm bezsenności, bardziej formalny niż formalizm jakiejkolwiek formy określającej, ograniczającej, zamykającej, bardziej formalny niż forma, która ujmuje rzeczywistość w postaci obecności i esse, która wypełnia się treścią. Bezsenność, czyli czuwanie, ale czuwanie nie-intencjonalne - bez-inter-esowne. Nieokreśloność, która jednak nie domaga się formy - która nie jest materią. Forma bez kształtu, która nie zgęszcza w treść swojej własnej próżni. Bez treści - Nieskończoność.
6° Świadomość zerwała już z tą bezinteresownością. Jest tożsamością Tego Samego, obecnością bytu, obecnością obecności. Trzeba myśleć świadomość, wychodząc od tej emfazy obecności1 2. Obecność możliwa jest tylko jako powrót świadomości do siebie poza snem - i w tym świadomość przypomina bezsenność, nawet jeżeli powracając do siebie, jako samoświadomość, jest tylko zapominaniem o Innym, budzącym To Samo od wewnątrz, nawet jeżeli ta wolność Tego Samego jest tylko przebudzonym snem. Obecność możliwa jest tylko jako nieustanne ujmowanie obecności, jako nieustająca re-prezentacja. Nieu-stanność obecności jest jej powtarzaniem, jej ujmowaniem wciąż na nowo, jej przedstawiającą apercepcją. Ujmowanie na nowo nie opisuje re-prezentacji. To dzięki re-prezentacji pojawia się możliwość powrotu, możliwość zawsze, czyli obecności chwili teraźniejszej. Jedność apercepcji, „ja myślę” - dająca się odkryć w re-prezentacji3 - nie jest sposobem uobecniania obecności w sposób czysto subiektywny. Synteza dokonywana przez jedność , ja myślę”, poza doświadczeniem, stanowi akt obecności, czyli obecność jako akt lub obecność w akcie. Ogarniający ruch, którego dokonuje jedność skupiona w „ja myślę”, synopsja, będąca konieczną strukturą aktualności tego, co obecne. Operacyjne pojęcie idealizmu transcendentalnego, „aktywność umysłu”, nie opiera się na żadnym empirycznym rozwoju energii intelektualnej. Oznacza raczej skrajną czystość -tak skrajną, że aż tworzącą napięcie - uobecniania się obecności, którą Arystoteles nazywał bytem w akcie. Obecność obecności, skrajne napięcie prowadzące do przekształcenia się obecności w „doświadczenie podmiotu”, kiedy to obecność zwraca się ku sobie i osiąga spełnienie. Psychizm świadomości jest tą emfazą bytu, tą obecnością obecności, nadmiarem obecności bez możliwości ucieczki, bez możliwości wybiegu, skrycia się w jakimś zakamarku, którego
Jest to konieczność, której wymaga sprawiedliwość, będąca jednak wymogiem
czuwania, a tym samym Nieskończoności we mnie, poprzez ideę tego, co nieskończone.
a Mówiąc o re-prezentacji (la re-prksentation) jako istocie świadomości, L6vinas ma na myśli to, że świadomość tylko w pewien sposób potwierdza, a zarazem rozwija „prezentacyjny”, uobecniający się charakter samego bycia. Re-prezentacja w węższym sensie, czyli reminiscencja lub przypomnienie (ujmowanie na nowo), jest tylko pochodną re-prezentacji w tym podstawowym sensie, tj. przed-stawiania lub u-obecniania obecności. (M.K.) Zob. też przypis tłumacza s. 63.