136 Idea Boga
16° Uznać tę odpowiedzialność za subiektywną znaczy ujrzeć w niej nigdy nie dość bierną bierność spalania się za Innego, spalania się, w którym światło jaśnieje i oświetla mocą żaru, ale z popiołu którego nie może powstać jądro bytu w sobie i dla siebie. Ja staje w obliczu Innego bez jakiejkolwiek chroniącej go i stanowiącej jego własną miarę formy. Spalanie się Holocaustu. „Jestem pyłem i prochem” -mówi Abraham, wstawiając się za Sodomą22. „Czymże jesteśmy?” - pyta jeszcze pokorniej Mojżesz23.
Co znaczy to wezwanie, które rozbija jądro podmiotu, nie mającego ostatecznie żadnej własnej formy? I co znaczą te atomistyczne metafory? Chodzi o to, by wyrwać Ja z pojęcia jaźni, a tym samym z treści obowiązków, których miara i reguła jest w tym pojęciu ściśle określona, i by pozostawić mu jego bezmierną odpowiedzialność, powiększającą się w miarę - a raczej w bezmiarze - jej podejmowania; powiększającą się w chwale. Chodzi o Ja, którego nie można wskazać, ale które mówi: „Oto jestem” („Me voicF), „Każdy z nas jest winny wobec wszystkich za wszystkich i za wszystko, a ja bardziej niż inni”, mówi Dostojewski w Braciach Karamazow. Ja, które po prostu mówi ,ya”, nie zaś uszczegóławia lub indywidualizuje pojęcie czy rodzaj: Ja, ale Ja jedyne w swoim rodzaju, które mówi do was w pierwszej osobie. Chyba że ktoś zdoła utrzymać twierdzenie, iż to za sprawą indywiduacji rodzaju łub pojęcia Ja ja sam budzę się i otwieram na innych, to znaczy zaczynam mówić. To otwarcie nie przypomina świadomości siebie, powracania podmiotu do siebie, utwierdzania się Ja w sobości. Jest przebudzeniem, które można opisać jako dreszcz wcielenia, poprzez które dawanie nabiera sensu - oznacza źródłowy dativus dla Innego, w którym podmiot staje się sercem i wrażliwością, i ręką, która daje. Ale tym samym oznacza takie ustanowienie siebie, w którym podmiot wychodzi z królestwa tożsamości i substancji, by stać się dłużnikiem Innego - aż do jego zastąpienia. Immanencja podmiotu zostaje rozbita w głębi 1 2 jego własnej tożsamości, jest to bowiem podmiot, którego w jego odpowiedzialności za Innego nikt nie może zastąpić i który w tej niezastępowalności odnajduje swoją nową tożsamość. Ale ten wyrywający mnie z pojęcia Ja rozpad podmiotu znaczy także, że moje zobowiązanie rośnie wraz z moim posłuszeństwem, wina wraz ze świętością, dystans w miarę zbliżania się. Nie ma odpoczynku dla ja, które nie może się schronić w żadnej formie, w żadnym pojęciu Ja. Nie ma żadnego warunku, nawet warunku podporządkowania się. Nieustanny niepokój i skrajna bierność w odpowiedzialności za odpowiedzialność Innego. Bliskość nie jest zatem nigdy dość bliska; jako odpowiedzialny, bez przerwy opróżniam siebie z siebie samego. Odpowiedzialność rośnie bez końca wraz z wyczerpywaniem się podmiotu, który nie jest tylko zwykłą świadomością tego wyczerpywania, ale też jego miejscem, jego dzianiem się i, by się tak wyrazić, jego dobrocią. Chwała długotrwałego pragnienia! Podmiot jako zakładnik nie doświadcza Nieskończoności ani nie jest dowodeni jej istnienia, lecz jej świadectwem, modalnością tej chwały, świadectwem, którego nie poprzedziło żadne objawienie.
17° Ten rosnący nadmiar Nieskończoności, który ośmieliłem się nazwać chwałą, nie jest jakąś abstrakcyjną kwintesencją. Jego znaczenie kryje się w odpowiedzi, od której nie sposób się uchylić, na wezwanie idące do mnie z twarzy bliźniego: jest to hiperboliczny wymóg, który natychmiast poza tę odpowiedź wykracza. Zaskoczenie dla samego odpowiadającego, które wypędza go z jego wnętrza i z jego „bytu o dwóch stronach” („1’itre a deux erners”) i dzięki któremu „ja” się budzi, to znaczy odsłania się na Innego bez reszty i bez zastrzeżeń. Bierność takiego odsłonięcia się na Innego nie wyczerpuje się w byle jakiej otwartości, pozwalającej doświadczyć spojrzenia Innego lub jego obiektywizującego sądu. Prawdziwe otwarcie się na Innego to wybuch lub odwrócenie mojego wnętrza. Ta ekstra-wersja nazywa się szczerością3. Ale co może znaczyć ta inwersja
“ Genesis, 18, 27.
Exodus, 16, 8.
Jeden-za-drugiego, formalna struktura znaczenia, to, co w znaczeniu znaczące, czyli rozumne, nie może być dane jako przedmiot, lecz jest moim otwarciem na Innego - moją szczerością lub prawdomównością.