148 Idea Boga
A przecież w Pańskiej myśli są to relacje całkiem różne. Czy nie wymagałyby rozróżnienia terminologicznegoF*
E. LEVINAS: Nie jest łatwo mówić w sposób, w jaki pisało się o pewnych rzeczach piętnaście lat temu. - Chodzi
0 to, że pojawia się trzeci. - Dlaczego jest trzeci? Zastanawiam się czasem, czy nie można go uzasadnić tak oto: aby odpowiedzialność za Innego uczynić bez-interesowną, trzeba wykluczyć wzajemność; ale czy Inny nie ma być oddany bliźniemu? Potrzebny jest ktoś trzeci. Jakkolwiek by na to patrzeć, w relacji z drugim człowiekiem zawsze pozostaję w relacji z kimś trzecim. Ale on także jest moim bliźnim. Od tego momentu bliskość staje się problematyczna: trzeba porównywać, ważyć, myśleć, trzeba czynić sprawiedliwość, która jest źródłem teorii. Cale zawłaszczenie, jakiego dokonują Instytucje - oraz sama teoria ™ filozofii
1 fenomenologii: wyjaśnianie tego, co się jawi - staje się, moim zdaniem, możliwe dzięki pojęciu trzeciego. Słowo „sprawiedliwość” jest znacznie bardziej na miejscu tam, gdzie chodzi nie o moje „podporządkowanie” Innemu, ale
0 „równoprawność” („eąuite”). Dla równoprawności potrzebne jest porównanie i równość: równość między tym, czego nie sposób porównać. Dlatego słowo „sprawiedliwość” odnosi się znacznie bardziej do relacji z trzecim niż do relacji z drugim człowiekiem. Ale w rzeczywistości relacja z drugim nigdy nie jest wyłącznie relacją z drugim: w drugim człowieku od razu reprezentowany jest trzeci; w samym pojawieniu się drugiego patrzy już na mnie trzeci.
1 to sprawia, że związek między odpowiedzialnością wobec drugiego a sprawiedliwością jest mimo wszystko bardzo ścisły. Pańskie rozróżnienie jest w każdym razie słuszne, ale jednocześnie prawdziwa jest bliskość obu terminów. Stosowany w Totalite et Injini język ontologiczny nie jest bynajmniej językiem ostatecznym. W Totalite et Injini język jest ontologiczny, ponieważ przede wszystkim nie chce być psychologiczny. Ale w rzeczywistości jest to już poszukiwanie tego, co nazywam „przekraczaniem bycia” (au-dela de 1’etre), rozdarciem tej równości ze sobą, jaką zawsze jest byt - Sein - nawet jeżeli próbujemy oddzielić go od teraźniejszości. Podobnie jest ze słowem sprawiedliwość: trzeba przeprowadzić różnicę, którą Pan sygnalizuje.
N.N. Jeżeli jestem podatny' na zranienie (yulnerable), jak podkreśla Pan w swoich książkach, jak mogę być odpowiedzialny? Kiedy się cierpi, nie można już nic zrobić.
LEVINAS: Mówiąc o bezbronności podatności na zranienie, próbuję opisać podmiot jako bierność. Jeśli nie ma podatności na zranienie, jeżeli podmiot w swej cierpliwości nie znajduje się zawsze na skraju bezsensownego już cierpienia, bierze w posiadanie samego siebie; w takim wypadku niedaleki jest już moment, gdy podmiot staje się substancją i pychą, gdy staje się imperialistą, traktującym Innego jak przedmiot. Próbowałem przedstawić relację z Innym nie jako atrybut mojej substancjalności, jako atrybut mojej osobowej trwałości, ale, przeciwnie, jako fakt odwołania, fakt obalenia mnie (depositioń) (w takim sensie, w jakim mówi się o obaleniu króla). Dopiero wtedy może we mnie nabrać sensu prawdziwe oddanie, zastąpienie Innego. Mówi Pan: w cierpieniu nie można już nic zrobić. Ale czy jest Pan pewny, że cierpienie zatrzymuje się na sobie samym? Kiedy cierpimy przez kogoś, podatność na zranienie polega także na cierpieniu za niego. Chodzi właśnie o to przekształcenie się „przez” w „za”, o to zastąpienie „przez” przez „za”. Jeżeli tego nie przyjmiemy, natychmiast znajdzie się Pan w świecie zemsty, wojny, afirmacji przede wszystkim własnego Ja. Nie przeczę, że w rzeczywistości wciąż jesteśmy w tym świecie, ale jest to świat, w którym podlegamy działaniu czasu. Bezbronność to zdolność rozstania się z tym światem. Rozstajemy się z nim, starzejąc się. Czas trwa jako to rozstawanie się i dążenie do Boga (Va-Dieu).
N.N. Mimo wszystko, kiedy się cierpi, kiedy pozwala się, by istniało zło, którego doświadczamy, jak można być odpowiedzialnym? Moje pytanie wiąże się z czwartym pytaniem przedstawionym na piśmie: „Czy pojęcie »za-stąpienia« zostawia też jakieś miejsce dla poglądu, że jest