120 Idea Boga
nie można by odkryć i oświetlić; obecność to nieprzerwane ujaśnianie, którego nic nie może zaciemnić, to przebudzenie w postaci jasnego widzenia, a zatem czujność wobec bytu, skupienie uwagi na..., a nie otwarcie na inność, będące już modyfikacją formalizmu bez intencjonalnej bezsenności. Faktem jest w każdym razie, że za sprawą świadomości nic w bycie nie może pozostać ukryte; jest ona światłem, które oświetla świat od początku do końca: wszystko, co odchodzi w przeszłość, zostaje przypomniane i odnalezione w historii. Reminiscencja stanowi skrajną postać świadomości; jest także obecnością i uniwersalną ontologią: wszystko, co może wypełnić pole świadomości, było swego czasu przyswojone, postrzeżone, miało swój uświadomiony początek. Dzięki świadomości przeszłość staje się tylko modyfikacją teraźniejszości. Nic nie może i nie mogło się wydarzyć, nie uobecniając się, nie ukazując, nic nie może się przemknąć, czego nie moglibyśmy zbadać, ustalając jego prawdziwość. Figurą tej obecności jest subiektywność transcendentalna: żadne znaczenie nie poprzedza tego, które ja sam nadaję.
Świadomość, niczym nuta utrzymująca się w swoim zawsze, w swojej tożsamości, w równoczesności swoich momentów, sprawia, że rzeczywistość dzieje się jako proces w teraźniejszości. Proces podmiotowości nie rodzi się na zewnątrz. Świadomość jest obecnością obecności, toteż filozofia badająca transcendentalne operacje apercepcji „Ja myślę” nie wyrasta z jakichś niezdrowych i przypadkowych zainteresowań, ale jest przedstawieniem - reaktualizacją przedstawienia, to znaczy emfazą obecności, pozostawa-nia-tym-samym bytu w jego obecności i równoczesności, w jego zawsze, w jego immanencji. Filozofia jest nie tylko poznawaniem immanencji, lecz immanencją samą4.
Ą Pojęcie doświadczenia jest nieodłącznie związane z jednością obecności, równoczesności, a w związku z tym odsyła do jedności apercepcji, która „uświadamia” sobie równoczesność bynajmniej nie za sprawą zewnętrznej rzeczywistości. Stanowi ona sam „sposób" obecności. Obecność, czyli bycie, możliwa jest tylko jako tematyzacja lub synteza przejściowych wrażeń, a więc jako zjawisko będące właśnie stematyzowanym jawieniem się. Ale nie każde znaczenie odsyła do doświadczenia, nie rozpływa się w zjawisku. Struktura formalna znaczenia: jeden-za-drugiego nie polega na ukazywaniu się. Dla przykładu, rierpienie-za-innego ma sens, w którym
7° Fenomenologiczna interpretacja stanów uczuciowych i wolitywnego psychizmu nie narusza immanencji i świadomości jako miejsca jawienia się zjawisk, kiedy w sercu świadomości umieszcza emocję lub trwogę, które burzą ponoć jej nieczułość albo każą nam uznać bojaźń i drżenie wobec Sacrum za przeżycia źródłowe. To nie przypadek, że aksjologia i praktyka nakładają się u Husserla na pokład przedstawień.
Pozostają one doświadczeniem - doświadczeniem wartości lub woli jako woli. Warstwa przedstawień, jakie Husserl wydobywa przy tej okazji na jaw, opiera się zresztą nie tyle na jakiejś swobodnej lekkości (serenite) intencji teoretycznej, ile na identyfikowaniu identyczności jako tego, co idealne, na syntezie, na przedstawianiu w postaci obecności, na jasnym widzeniu, któremu nic nie jest w stanie umknąć, krótko mówiąc - na immanencji.
8° Zauważmy jednak, że interpretaga uczuciowości jako modyfikacji przedstawienia, lub jako sfery opartej na przedstawieniach, możliwa jest tylko wtedy, gdy uczucia ujmujemy na poziomie skłonności - czyli pożądliwości, jak powiedziałby Pascal - na poziomie dążenia, które, kiedy zostaje zaspokojone, rodzi przyjemność, a w przypadku niespełnienia pozostaje czystym brakiem i sprawia ból. Pod taką uczuciowością kryje się ontologiczna aktywność świadomości jako miejsca nadawania sensu i rozumienia, czyli obecności i przedstawiania (którego tylko jedną z możliwych odmian jest tematyzacja specyficznie teoretyczna). Nie wyklucza to jednak wcale istnienia innej uczuciowości, która wybucha w inny sposób niż skłonność dążąca do swojego celu, która zrywa z formą oraz z projektem wiedza jest czymś nieistotnym. Charakterystyczna dla bytu przygoda poznawcza, czyli ontologiczna, nie jest jedynym ani pierwotnym rodzajem zrozumiałości Lub sensu, Należy zakwestionować doświadczenie jako źródło sensu. Można pokazać, że sens jako wiedza znajduje motywację w sensie, który na początku nie ma z wiedzą nic wspólnego. Nie kłód się to z twierdzeniem, że filozofia jako taka jest wiedzą. Ale możliwość zawierania dę wszystkich sensów w wiedzy nie znaczy, że każdy sens należy redukować do struktur jego jawienia się. Stąd idea diachronii prawdy, w której to, co powiedziane, domaga się zaprzeczenia, a to znów kolejnego zaprzeczenia. W tym sensie należy poważnie traktować sceptyczną istotę filozofii: sceptycyzm nie jest arbitralną krytyką, lecz doktryną prób i badań - nie dających się jednak sprowadzić do badań typu naukowego.