154 Idea Boga
w stanie oddać paradoks opisu metafizycznego (por. s. 120, przyp. 35). Chciałbym się dowiedzieć, czy powyższe cytaty stanowią zdecydowanie nowy element w Pańskiej myśli, czy nie. - Czy w świetle języka etycznego cała trudna problematyka dróg do metafizyki, redukcji języka ontolo-gicznego, nie staje się zbędna? Drogi te okazują się aporia-mi lub drogami bez wyjścia. Czy przyznając centralne miejsce problemowi niewypowiedzialności wymiaru metafizycznego, nie oddaje Pan nadmiernego hołdu ontologii? Mówi Pan, że język coś wyraża, ale w równym stopniu zdradza. Jeżeli język etyczny jest adekwatny do problematyki metafizycznej, stwierdzenie to nie odnosi się do języka etycznego. I czy nie znaczy to, że badanie języka etycznego mogłoby otworzyć nowe możliwości, aby wypowiedzieć relację z Nieskończonością?
E. LĆYINAS: Są to pytania zasadnicze. Jednak to, co na temat metody powiedziałem w przedmowie do To talite et Infini, pozostaje dla mnie do końca prawdziwe. Zatrzymałbym nie słowo „transcendentalny”, lecz pojęcie analizy intencjonalnej. Myślę, że to, co robię, jest mimo wszystko fenomenologią, nawet jeśli nie stosuję redukcji zgodnie z regułami Husserla, nawet jeśli nie respektuję całej Husser-lowskiej metodologii. Najważniejsza cecha, określająca dziś nawet tych, którzy nie uważają się już za fenomenologów, polega na tym, że, cofając się od rzeczywistości myślanej do pełni samego myślenia, odkrywamy, bez żadnej przesłanki dedukcyjnej, dialektycznej czy innej, coraz to nowe wymiary sensu. Właśnie taka analiza wydaje mi się tym odkryciem Husserla, które, niezależnie od własnej Husserlowskiej metodologii, pozostaje zdobyczą wszystkich. Husserl odkrywa, że jeśli wychodząc od przedmiotu, badam „sposoby”, w jakie do niego docieram, ten sposób docierania okazuje się istotny dla sensu samego przedmiotu: odsłania cały krajobraz zapomnianych horyzontów, na tle których to, co się ukazuje, nabiera innego sensu niż wtedy, gdy rozważane było w bezpośrednim nań ukierunkowaniu. Fenomenologia nie podnosi fenomenów do rangi rzeczy w sobie, ale sprowadza rzeczy w sobie do horyzontu ich ukazywania się, do ich zjawiskowości, sprawia, pozwala ukazać się samemu ukazywaniu poza istotą tego, co się ukazuje, nawet jeżeli nie odciska ono swoich modalności w sensie danym spojrzeniu. Oto, co zostaje nawet wtedy, gdy intencjonalnośd nie uważamy już za teoretyczną i nawet wtedy, gdy nie uważamy jej już za akt. Kiedy wychodzimy od tematyzacji bytu ludzkiego, otwierają się nowe wymiary, istotne dla myślanego sensu. Wszyscy, którzy tak myślą i szukają tych wymiarów, aby znaleźć ten sens, uprawiają fenomenologię.
A teraz reszta. Moim zdaniem, właśnie w sytuacji etycznej realizuje się jedność tego, co pozostaje rozproszone albo co wydaje się skonstruowane lub dialektyczne w mówieniu ontologicznym, które musi zresztą walczyć z ontycznymi formami każdego języka. W tym sensie język, który ją [jedność] wyraża, mówi w sposób bardziej bezpośredni; ale też zasięg lub, jeśli Pan chce, kontekst tego języka jest nieodłączny od ruchu wychodzenia z ontologii. Język etyczny stanowi jakby redukcję niektórych języków. Dzięki temu jest bardziej adekwatny; ale powiem również, że Mówieniu musi od razu towarzyszyć odwołanie (m de~dit), a odwołanie trzeba znów w pewien sposób odwołać, i tak bez końca; nie ma sformułowań ostatecznych. Dlatego też konkluzja książki, o której Pan wspomina, nazywa się „inaczej mówiąc” („autrement dit”).
I wreszcie sprawa, o którą Pan nie pyta - ale do której aluzję zawiera może Pańskie słowo „egzaltacja” - sprawa, która ilustruje, w jakim sensie, rozwijając myśl, można wiązać idee w nowy sposób, w nowy sposób wydobywać pojęcia — termin, którego w tej chwili często używam, termin „emfaza”. Metoda transcendentalna zawsze polega na szukaniu podstawy, fundamentu. - „Fundament” to zresztą termin architektoniczny, termin ukuty dla świata, w którym mieszkamy, dla świata, który istnieje prze d tym wszystkim, co podtrzymuje (supporte), astronomicznego świata percepcji, świata nieruchomego, spoczynku par ex-cellence. Myśl wtedy jest uzasadniona, kiedy znaleziono jej fundament, kiedy pokazano w a r u n k i jej możliwości. Natomiast w mojej metodzie, wychodzącej od człowieka i od