ISO Jacek Szmatka
podnoszenia kwestii kontrowersyjnych, podważania słabych argumentów itp. Skłaniało to do wysunięcia przypuszczenia, że zachowanie to nie ma przyczyn natuiy psychologicznej, lecz jest wywołane szczególną konfiguracją strukturalną, jaka wytworzyła się w tych grupach. Mamy tu więc do czynienia z typowym przypadkiem. kiedy ludzie podejmują określone działania powodowani raczej naciskami ze strony grupy i specyficznym typem rodzącego się wówczas bezrefleksyjnego konformizmu. W podobnej sytuacji są jednostki zniewolone przez grupę, dysponujące raczej niewielkmi marginesem swobodnego wyboru, pomimo iż one same tego nie dostrzegają. definiując swą sytuację jako sytuację pełnej zgodności z celami i działaniami grupy.
.Analizowane przez Janisa dokumenty: sprawozdania, raporty oraz osobiste wspomnienia członków poszczególnych grup doradczych wyraźnie pokazują, że ludzie ci często mieli wrażenie pełnej zgodności, zespolenia się członków grupy, niekiedy wspominają nawet o swego rodzaju euforii, w jakiej wspólnie pracowali. Tymczasem były to symptomy czy też odczucia natury psychologicznej, wywołane przekroczeniem bezpiecznego progu spójności grupowej. Nastroje euforii, samozadowolenia, jeśli zostają wywołane przez tego typu czynnik natury strukturalnej, mogą stanowić wskaźniki deindywidualizacji, albowiem ich bezpośrednią przyczyną może być na przykład obniżenie progu samokrytycyzmu i samokontroli, które także, jak wiemy, towarzyszy zjawisku deindywidualizacji. Nie jest więc prawdą, że zdeindywiduali-zerwana jednostka musi mieć poczucie deprywacji, stresu czy upośledzenia w szerokim tego słowa znaczeniu. Przeciwnie, jej nastroje psychiczne mogą oscylować niekiedy wokół euforii i samozadowolenia.
Co jednak dzieje się z grupą, co ulega w niej zmianie w wyniku narastania spój-aości? Jaki mechanizm strukturalny prowadzi do powstania syndromu grupowego myślenia? Janis zidentyfikował osiem specyficznych elementów, których pojawienie się w grupie świadczy o tym. że jej struktura przekroczyła bezpieczną granicę spójności i wytworzyła syndrom grupowego myślenia.
Pb pierwsze, powstaje poczucie (iluzja) tego, że grupie nie może stać się nic złego. Iluzja ta. podzielana przez większość lub wszystkich członków grupy, tworzy poczucie skrajnego optymizmu i skłania do podejmowania skrajnego ryzyka.
Po drugie, pojawiają się kolektywne wysiłki zmierzające do usprawnienia, przyśpieszenia samego procesu podejmowania decyzji, których faktycznym celem jest jednak wytłumienie wątpliwości i zlekceważenie ostrzeżeń. Ostrzeżenia te bowiem mogłyby skłonić członków grupy do ponownego rozważenia założeń, jakimi się posługiwali, zanim grupa uległa trendowi poszukiwania jednomyślności, którego ostatecznym efektem jest właśnie syndrom grupowego myślenia.
Potrzecie, rodzi się wiara w wewnętrzną moralność grupy skłaniającą jej członków do ignorowania etycznych i moralnych konsekwencji swych decyzji.
*5* zdolni przeciwstawić się choćby najbardziej ryzykownym próbom uniemożliwienia realizacji ich celów.
Po czwarte, pojawia się stereotypowy obraz rywali i wrogów jako zbyt złych, byh zdolni podjąć prawdziwe próby negocjacji, lub zbyt słabych i głupich, aby
Po szóste, w grupie rodzi się autocenzura dewiacji w stosunku do wyrafuapa konsensusu grupowego. W konsekwencji zaś powstaje specyficzny odruch peyelw-logiczny i kontrargumenty zaczynają być interpretowane bardzo osobiście - najrnp ściej jako objaw niezrozumienia sytuacji lub prawdziwego znaczenia podnoszonych kwestii.
Po piąte. na każdego członka grupy, który zdecydowanie praciwUirii lam grupowym stereotypom, iluzjom lub przekonaniom, wywierana jest bezpo dnia presja, co ujawnia, że ten typ odstępstw jest w opozycji do oczekiwań MW wszystkich lojalnych członków grupy.
Po siódme, w grupie pojawia się iluzja jednomyślności dotycząca ocen zgod-nych z poglądem większości (częściowo wynikająca z autocenzury dewiacji, zwielokrotnioną poprzez fałszywe założenie, że milczenie oznacza zgodę).
Po ósme wreszcie, w grupie pojawiają się samozwańczy strażnicy myśli - członkowie grupy, którzy chronią ją przed informacjami mogącymi zniweczyć wspólne, grupowe samozadowolenie, wynikające z oceny efektywności i moralności podej-I mowanych decyzji (Janis I982a: 293; zob. też Janis, Mann 1977). |...]
Janis zastrzega, iż związek pomiędzy spójnością grupową a syndromem myślenia i grupowego nie jest „żelaznym prawem”, to jest nie zawsze osiągnięcie wysokiego stopnia spójności wewnętrznej musi doprowadzić grupę do postaci strukturalnej cechującej się syndromem grupowego myślenia. Jest to sprawa oczywista i - jak sądzę - nie wymaga komentarzy. Po pierwsze, na ogół przyjmuje się, że w socjologii prawa deterministyczne są niemożliwe; po drugie, twierdzi się. że przeważają prawa o charakterze statystycznym, a więc takie, które określają jedynie poziom prawdopodobieństwa wystąpienia określonego zjawiska w wyniku pojawienia się określonych warunków poprzedzających. Tak więc również w wypadku omawianego zjawiska mogą zaistnieć okoliczności, których pojawienie się uniemożliwi powstanie syndromu myślenia grupowego.
Badania Dittesa i Kelleya (1956) dowiodły, że w miarę wzrostu spójności grupowej jednostka czuje się bardziej akceptowana przez innych, przez co uzyskuje większy poziom wolności w mówieniu tego, co naprawdę myśli. Badania te wykazały, że wysoce akceptowane jednostki są bardziej skłonne do wyrażania opinii I odbiegających od tych. które przeważają w grupie. Z drugiej strony, osoby, które I mają poczucie braku akceptacji w grupie ze strony innych, stają się ujarzmione.
Powstaje jednak pytanie, jaki jest to rodzaj ujarzmienia? Badania Dittesa i Kel-I leya ujawniają niezwykle, moim zdaniem, interesującą stronę tego zagadnienia. Otóż I osoby odczuwające brak akceptacji ze strony innych w grupie radykalnie obniżały swą aktywność grupową, a w ich zachowaniach pojawiał się silny konformizm, znacznie większy niż u pozostałych członków grupy. Jednakże był to konformizm szczególnego rodzaju. Polegał-na wewnętrznym odseparowaniu się od grupy. W poglądach wyrażanych prywatnie pojawiał się natomiast nonkonformizm wobec tpart|| ujmowania zagadnień dotyczących grupy. Tak więc obniżenie poczucia akceptacji