114
Studium ff. o
totumfacki Jan Skrawek, sługa papierowego bohatera główj Wyprawy po żonę, posługujący się — niczym później *3 stajenny z Nawłoci w Przedwiośniu Żeromskiego — nafaj stosowniej w świecie słowami „mądrze” brzmiącymi jego uch dokumentnie, finalnie, machinalnie, kordialnie, symetry<2 ekstraordynaryjnie itp. (DW VI, 81—85).
Bohaterowie pierwszego planu mówią J zykiem poprawnym, dyskretnie niekiedy indywidualizm wanym, ale zasadniczo podlegającym tym samym wymogą normy, co język narratora. Indywidualizacja bywa częściej p» chodną sytuacji niż wyrazem osobowości. W chwilach napięci dialogi dynamizują się składniowo, repliki skracają się do nis-skomplikowanych zdań lub równoważników pojedynczych, zda; rza się dosadniejsze słowo. Nawet jednak w takich zdynamiad wanych dialogach bohaterowie pozytywni zachowują opanowsi nie i umiar, którego brakuje ich przeciwnikom. W rozmowę z lekkomyślnymi bankrutami czaplinieckimi wzorowy pan Sta-rzycki nie da się, mimo zdenerwowania, wytrącić z równo-wagi:
— Jeszcze radzę panom, abyście co dzień rano i w wieczór przypatrywali się tym dwom palcom lewej ręki, z których jeden dłuższy, a drugi krótszy.
— I na cóż to? — zapytał z gniewem pan Skrętski.
— Na to — odpowiedział — abyście panowie pamiętali, it ten dłuższy powinien oznaczać waszą perceptę, a ten krótszy! wasz ekspens. Więcej już panom nic nie mam do powiedzenia" (DW I, 371).
Kiedy niefortunni delegaci szlachty kollokacyjnej odejdą, pan Starzycki nie będzie komentował ich postawy. Co miał do powiedzenia — powiedział w oczy. Pan Skrętski za bramą za-grody Starzyckich wybuchnie:
„— To gałgan, egoista, bratać się chce z wielkim panem. Zapłaci on mu za to.
— Może spodziewa się jeszcze, że prezes za synka jego córką twą wyda — rzekł pan Jakub. — Pani Włodzimierzowa mi o tym mówiła, a co?
— Dureń! — krzyknął pan Skrętski — da on mu fice. nie i córką" (DW 1, 371).
ląnuA Zabużaki, którego autor parokrotnie w Krewnych wikła
[ w konfliktowe rozmowy, raz tylko swemu interlokutorowi (re-i jentowi Chryzantowiczowi) ciśnie z mocą wyrazy ostre i obraz. -[ liwe, mówiąc o „bezwstydnej i opiłej twarzy** oraz nazywając | go „łgarzem, zdrajcą i oszustem’* (DW V, 52). W zwyczajnych | powieściowych dialogach — a tych jest przytłaczająca więk-I szość — bohaterowie przemawiają mniej więcej tak, jak by na I ich miejscu przemawiał autor. Nie ma też zasadniczej różnicy | pomiędzy sposobem wypowiadania się postaci pozytywnych w [ mowie i na piśmie (w listach).
W tym stylu podstawowym — wspólnym stylu narratora i głównych figur świata przedstawionego — obowiązuje zasada umiarkowanego dozowania niewymyślnych porównań i meta-I for, jasnego „wytłumaczenia się'* i rozumnie uporządkowanego I wywodu. Ma to być proza „denotacyjna** — bez słów egzo-I tycznych, bez nadużywania zwrotów podniosłych, bez udziw-I nień, proza wprost przeciwna eksperymentom poety żacy jnym I romantyków, którzy — jak wiadomo — zacierali granice po-I między mową wiązaną i niewiązaną i którzy prozę poetycką ! uczynili zasadniczą „formą podawczą** swego powieściopisar-I stwa.M
Porównanie i metafora, owszem, służą od czasu do czasu I Korzeniowskiemu, ale nie ponosi go tu jakiś wynalazczy furor. I Nic popada nie tylko w „skrajności** właściwe naszemu „ekspre-sjonizmowi romantycznemu** — to jasne, ale i daleki jest od [ ‘ brawury narracyjnej Balzaka, gdzie co krok to hiperbola, prze-| nosząca ludzi i zjawiska w wymiar nadprzęciętności. „Każde powikłanie, najbardziej nawet powszednie i trywialne, ujmuje I on w wielkich słowach jako powikłanie tragiczne; każda mania I od razu staje się dla niego namiętnością; jest też zawsze gotów pierwszego z brzegu nieszczęśliwca naznaczyć stemplem boha-
u Proza poetycka powieści romantycznych była przedmiotem kilku analiz, które wykazały, ,.ekspresjonistyczny avant la lettre” charakter jej ukształtowania stylistycznego, prekursorskiego w stosunku do stylistyki l owieściopisarstwa postpozytywis tycznego. Zob. np. M. Podraza-Kwiatkow-• ka i J. Kwiatkowski, Magnuszewaki— Berent — Kaden, próba analizy nurtu stylistycznego, w pracy zbiór.: Księgą ku czci Stanisława Pigonia, Kraków 1062, oraz J. Prokop. ,„Zemsta panny Urszuli” Dominika Magnuszew-skiego. Próba interpretacji, „Pamiętnik Literacki" 1902, z. 4, s. 395—405.
1 Wnikliwą analizę orientaliźującego stylu najważniejszej powieści Krasińskiego przeprowadziła M. Jani on, „Agaj-Han" jako romantyczna powie ić historyczna, w: Romantyzm. Studia o ideach i stylu, s. 49—79.