64 Rozdział IV
Oprócz dachu nad głową i pożywienia jakie otrzymywał od okolicznych mieszkańców, finansowego wsparcia udzielała mu rodzina. Jego ojciec Stanisław Franczak1posiadał w okolicach Lublina niewielki dom, uzyskane ze sprzedaży pieniądze przekazał synowi, gdyż tylko w taki sposób mógł mu pomóc.
Jedną z częściej odwiedzanych przez „Lalka” miejscowości, po 1953 roku były Wygnanowice. Przychodził tam do swojej narzeczonej Danuty Mazur, chcieli zalegalizować swój związek zawierając małżeństwo, ale żaden ksiądz nic chciał im udzielić ślubu, obawiając się reakcji władz2. W 1958 roku urodził im się syn Marek. Po raz pierwszy „Lalek” zobaczył swojego syna, gdy ten miał 8 miesięcy. Danuta Mazur przyniosła go w pole, gdzie w zbożu często ukrywał się „Lalek”3. Marek widział swojego ojca tylko dwa razy i niewiele pamięta. Po raz pierwszy zobaczył ojca mając kilka lat, wówczas powiedziano mu, iż to był „jakiś pan”, który przyszedł porozmawiać z jego matką i dziadkiem. Podczas drugiego spotkania „Lalek” podarował synowi gołębia, było to ich ostatnie spotkanie4.
Gdy Józef Franczak zginął, jego syn miał 5 lat. Marek Mazur przez wiele lat używał nazwiska panieńskiego swojej matki, kilka lat temu, sąd „pozwolił” mu używać nazwiska Franczak5.
Bardzo trudnym okresem do przetrwania i ukrywania „Lalka” była zima. W drugiej połowie lat 50., zimową porą schronienia udzielała mu mieszkająca w Lublinie, siostra Wacława Szaconia ps. „Czarny”, byłego partyzanta z oddziału „Strzały”6.
Zima była bardzo niebezpieczną porą dla „Lalka”, wówczas to był szczególnie narażony na choroby, wymagające leczenia i często długotrwałego przebywania w zabudowaniach tego samego gospodarza.
A jako doskonały konspirator, aby uniknąć aresztowania co kilka dni musiał zmieniać swoje kwatery.
Oprócz zaufanego lekarz Albina Spoza, pomocy medycznej udzielał mu także Adam Gocek ps. „Synek” z Opola Lubelskiego7.
Na początku lat 60., „Lalek” zachorował na zapalenie płuc. Do leśniczówki, w której wówczas ukrywał się sprowadził lekarza Adama Gocka, leśniczy Tadeusz Hołowiński ps. „Stary”. Gocek kilkakrotnie przyjeżdżał do chorego z leśniczówki, który wydawał mu się dość nietypowym pacjentem. Kim był ów pacjent dowiedział się dopiero po dwudziestu latach8.
Innym razem część zimy spędził na strychu domu Danuty Mazur, gdzie leczył zapalenie naczyń limfatycznych9.
Poszukiwania „Lalka” wymagały ze strony aparatu bezpieczeństwa dużych nakładów pieniężnych, chociażby dlatego, że były one wykorzystywane do przekupienia osób, które mogły znać miejsce pobytu Franczaka.
Jan Lipa z Majdanu Kozic Dolnych kilkakrotnie „gościł” w swoim domu „Wiktora” i „Lalka”. Funkcjonariusze grupy operacyjnej, której zadaniem było schwytanie Franczaka, zainteresowali się Janem Lipą, kiedy donos na niego złożyła ekspedientka z miejscowego sklepu. Będąc u swojej siostry, której zabudowania sąsiadowały z gospodarstwem Jana Lipy, spostrzegła ona człowieka, który na jej widok uciekł w pole. Po przekazaniu informacji o tym wydarzeniu „organom ścigania”, Jan Lipa przez 2 lata był wzywany na przesłuchania do Piask. Ponadto oficerowie śledczy nocną porą przychodzili po niego do domu i prowadzili na cmentarz lub do lasu. Za każdym razem Jan Lipa żegnał się z żoną i dziećmi, bo nie wiedział czy wróci. Funkcjonariusz Ludwik Taracha, który przez kilka lat zajmował się poszukiwaniami Franczaka i znał bardzo dobrze jego rodzinne okolice, pewnego razu wezwał Lipę na spotkanie do położonego niedaleko Majdanu Kozic
Zmarł 7.10.1966 r., w wieku 70 lat. Zob.: Aneks nr 4.
Relacja Danuty Mazur [w:] T. Płużański, Ostatni żołnierz..., „TYSOL” nr 6/1999, s. 40.
Relacja Danuty Mazur, [w:] Film dokumentalny...
Relacja Marka Mazura, [w:] Film dokumentalny...
Relacja Cz. Kasprzak. Obecnie syn „Lalka” mieszka i pracuje w Chełmie.
Relacja Cz. Kasprzak.
J. C. Malinowski Zarys dziejów..., s. 27. H. Pająk podaje, że Gocek miał na imię Tadeusz. Zob.: H. Pająk, Oni się nigdy..., s. 231.
Relacja Gocka, [w:] H. Pająk, Oni się nigdy..., s. 231.
Relacja D. Mazur, [w:] Film dokumentalny...