cych efektów wiary, na wywołanie ekstazy religijnej 1. Zażądano od malarstwa, rzeźby, a nawet i architektury, aby na nowo służyły dla celów kultu i podnosiły jego znaczenie.
Artystą, w którego pracach zaznaczył się najsilniej ten nowy kierunek, był MICHEL-ANGELO MERISI, zwany CARAVAGGIO (1569— 1609), prosty murarz, który sam, bez wskazówek nauczył się malować, a ostatecznie wykształcił się pod wpływem Tintoretta, przyswoiwszy sobie jego efekty, polegające na kontrastach światła i cieni. Caravaggio był doskonałym kolorystą, i początkowo w swych pracach silnie oświetlał malowane przez siebie figury i tylko tło zachowywał w ciemnym, głębokim tonie, przez co otrzymywał dużo siły i kolorystycznych efektów.
Charakterystycznem jest dla włoskiego malarstwa, że w końcu XVI. i w XVII. stulecia poczynają malarze uprawiać z rzadka scenki, czerpane z życia potocznego, lecz były one zawsze uważane za coś podrzędnego w sztuce. Włoch, dumny z tradycyi klasycznej, pojmował sztukę wysoko; dla niego temat musiał być zawsze poważny, religijny, historyczny lub na legendach oparty i odpowiednio do tego traktowany. Sztuka musiała chodzić na koturnach, być pełna patosu, jakiego życie w swych zwykłych przejawach mieć nie mogło, stąd scenki, wyobrażające to życie bez treści, mało były cenione i dopiero w XIX. stuleciu stały się dla malarstwa włoskiego charakterystyczne i jedyne.
Caravaggio jednak je malował, co się tłumaczy jego pochodzeniem z ludu i charakterem burzliwym, który go skłonił do prowadzenia nadzwyczaj awanturniczego życia, spędzanego w różnych norach na grze w karty i hulankach, zawsze otoczonego mętami pospólstwa. Wady jego charakteru były przyczyną, że w kłótni stał się parokrotnym zabójcą, zmuszonym do tułania się i ucieczek, albo
112
Oto jak św. Ignacy Lojola naturalistycznie pojmował obraz piekła: Powinno się widzieć przestrzeń, napełnioną dymem, a w niej rozżarzone kule ogniste, blaskiem światła rażące oczy; powinno się słyszeć zgrzyt zębów i jęk próżny żalów spóźnionych, przekleństwa i rozpacz beznadziejną potępieńców, ich bezużyteczną i bezsilną wściekłość. Czuć się powinno bełkot piekielny ciał, które w błocie siar-kowem i w pocie cuchnącym gniją. Smakować należy złość boską jadu żmii, od którego działania kurczą się konwulsyjnie wnętrzności. Wyczuwać się powinno żar pałający ognia piekielnego, który niszczy wszelkie członki i przedziera się aż do szpiku kości.
Walter Wedel: Jesuitismus und Barockskulptur in Rom«, Strassburg 1909.