267
Ruch kobiecy w świetle eugeniki.
łatwo ominąć. Świat kobiecy powinien w szerokim zakresie zrobić użytek z omówionej w rozdziale II, ustępie 1. pod b) możliwości sztucznej defloracji przez nieznaczny i niebolesny zabieg lekarski, a w każdym razie zawsze wtedy, gdy defloracja przez męża napotyka na najmniejsze choćby trudności. Skoro nastąpi ciąża, to powinna każda kobieta, już przez to samo, być zwolniona od wszelkiej cięższej pracy cielesnej, szczególniej pozadomowej. Krótki czas ochronny, który jej zakaz pracy fabrycznej w ostatnich tygodniach przed rozwiązaniem zapewnia, jest niewystarczający2-!). /
Wreszcie daje sam poród niejedną dotychczas jeszcze niewyzy-skaną sposobność, ażeby istotnie ulżyć kobiecie przy tym akcie, związanym z tylu przykrościami i niebezpieczeństwami. Roztrząsano to już na innem miejscu, że najlepiej da się to uskutecznić przez uogólnienie porodów zakładowych. Uzyskane wreszcie prawo głosowania kobiet i przez to przyśpieszone wprowadzenie kobiet do polityki przyczyni się, miejmy nadzieję, do tego, że te i tym podobne łatwe do wypełniania żądania zostaną przeprowadzone. Trudniej będzie w każdym razie zwolnić wszystkie matki od wykonywania pozadomowego zawodu; tego zwolnienia należy sobie życzyć z punktu widzenia zarówno eugeniki, jaki higjeny społecznej, oraz osobistej wygody kobiety.
b) Niemożność pogodzenia pozadomowej pracy zawodowej z macierzyństwem.
Skoro kobieta raz dojdzie do przekonania, że ograniczenie liczby potomstwa jest możliwe, to zyskuje na tern jej pozadomowa działalność zarobkowa i naodwrót. Ten proces należy określić jako dysgeniczny, a mianowicie nietylko pod względem ilościowym, ale bardziej jeszcze jakościowym, skłania bowiem cieleśnie silne i umysłowo szczególnie uzdolnione kobiety do bezdzietności lub posiadania małej liczby dzieci. Przytem pozadomowa praca zawodowa zamężnych kobiet nie jest w żadnym razie jakąś ogólno-gospodarczą koniecznością, wynikającą z rozwoju państwa przemysłowego, gdyż te pół miljona zamężnych, zajętych poza domem robotnic, w Niemczech, nie ma dla wytwórczości większego znaczenia. Jeżeli to tylko jest możliwe, robotnik dostatecznie wynagradzany nie pozwala swojej żonie iść do pracy pozadomowej. Nawet gwałtowny rozwój państwa przemysłowego i chęć przedsiębiorców wyzyskania taniej i ochoczej pracy kobiet, nie stworzyła jeszcze na szczęście swoistego typu matki zatrudnionej poza domem. W każdym razie wiek maszyn nie wypędza kobiety z domu, gdzie jeszcze zawsze czeka na nią obszerne pole działania. Jeżeli matka rodziny dla skromnego zarobku poza domem musi, idąc do pracy, zamknąć dzieci w domu lub pozostawić je pod obcą opieką, współzawodnicząc z mężczyzną na rynku pracy i przyczyniając się w ten sposób do spadku płac, to jest to raczej pewną wybujałością, niż stopniem rozwoju przemysłowego.
24) For. M. Hirsch, Die Getahren der Frauenerwerbsarbeit fur Schwan-gerschaft, Geburt, Wochenbett und Kindesaufzucht mit besonderer Beriicksichti-gung der Textilindustrie. Leipzig 1925, 34 S.