indywidualny, — a potem cicha poezja samotności; — Wilki i polowania Wierusza Kowalskiego już przez sam temat wprowadzają nas w inny świat, daleki od prozy i pospolitości życia; — Piechowski w dziełach takich jak „Ukrzyżowanie" albo „Chrystus wśród siepa-czów“ ukazuje wcale inne oblicze, aniżeli w pełnych charakteru scenach z życia dworu i plebanji; — podobnie W. Kossak, Wyczółkowski, Podkowińjki i inni.
W psychice polskiej uczucie i fantazja stanowią jeden z najbardziej rdzennych rysów. W sztuce wielkopańskiej i kościelnej dawnych czasów tłumiły je bardzo silne wpływy obce — zachodnie. Za-to w sztuce ludowej, a także w baśniach, podaniach, klechdach i pieśniach ludowych — tętno ich zawsze było silne. I jest silne dziś nawet, co stwierdza zdumiewająca pomysłowość twórcza dzieci polskich do lat 10 — 12, t. j. do czasu, póki system szkolny nie wytrzebi skutecznie — jeżeli nie uczucia, to — wyobraźni dziecka.
Oba te pierwiastki w sztuce XIX w. wypowiadają się z potęgą niesłychaną, niespotykaną u innych ludów europejskich. Jednakże mają one odrębne, właściwe nam zabarwienie... W malarstwie fran-cuskiem energja uczuciowa gra rolę podrzędną. W najlepszym razie skupia się ona na zadaniach czysto formalnych, t. j. dotyczących sposobów widzenia i ujmowania natury, jej malarskiej interpretacji. Malarstwo stało się tutaj ogromnem laboratorjum, gdzie dokonywają się coraz to nowe próby, dotyczące formy malarskiej. Jednakże w odnajdywaniu nowej formy przewodnikiem jest przede-wszystkiem intelekt.
W Polsce instynkty i wzruszenia malarskie twórcy kojarzą się stale i w sposób nierozerwalny z uczuciami odmiennego porządku, zrodzonemi przez dramat indywidualny, narodowy, społeczny i t. d., tworząc zespół psychiczny złożony i bogaty. Zwłaszcza potężny tu był wpływ tragedji narodowej, która w ciągu stulecia urabiała psychikę najpiękniejszych dusz naszych.
W malarstwie poprostu powtarza się dramat naszej poezji. Bo jedno i drugie były dziełem pogrobowców, co przyszli na świat wśród nocy ciemnej, i serca ich rwały się do utraconych słońc. Jak niegdyś poezja romantyczna przeżyła okres świetej egzaltacji i wydała dzieła genjalne, które stały się ewangelją narodową pokoleń, tak później malarstwo, skoro tylko przyszło do głosu — uderza odrazu w ten królewski, zaczarowany dzwon.
Odczuło ono dramat upadku równie silnie, jak i poezja. W ogniach świętego bólu dokonywa się misterjum Odkupienia. Wszystko, co było nieszczęściem narodu, a nawet jego upodleniem i hańbą —
266