(i. Końcowe zwarte zanikły: *gunaik —> gutuU, *ephereł -*• ephere, *eplieront% —> ephcronsl.
Pierwsze z tych praw jest diachroniczne: to, co było uprzednio r//i,, stało się /A itd. Drugie wyraża związek między jednostką wyrazową a akcentem, stanowa rodzaj umowy między dwoma składnikami współistniejącymi: jest | to prawo synchroniczne. Podobnie przedstawia się sprawa z trzecim, gdyż S dotyczy ono jednostki wyrazowej i jej zakończenia. Prawa 4., 5. i 6. sąl diachroniczne: to, co było s, stało się h, -n zastąpiło -m, natomiast -£, -k itd. ś znikły bez śladu.
Należy ponadto zauważyć, że 3. jest skutkiem 5. i (i.; dwa fakty diachroniczne
wytworzyły fakt synchroniczny.
Gdy więc rozdzielimy te dwie kategorie praw, zauważymy wrówczas, że 2. i 3. mają naturę inną niż 1., 4., 5. i 6.
Prawo synchroniczne jest powszechne, nie jest jednak imperatywne. Niewątpliwie narzuca się ono jednostkom poprzez przymus zbiorowego użytku (zob. s. f)7), nie mamy tu jednak do czynienia ze zobowiązaniem w odniesieniu do osób mówiących. Chcemy powiedzieć, że w języku żadna sita nie daje gwarancji utrzymania regularności panującej w jakimś zakresie. Jako wyraz istniejącego porządku prawdo synchroniczne stwierdza po prostu stan rzeczy; jest tym samym co prawm stwierdzające na przykład, że drzewa w sadzie są posadzone w szachownicę. Określany przez nie porządek jest niestały właśnie dlatego, że nie jest obowiązujący. Tak na przykład nic nie jest bardziej regularne niż prawo synchroniczne rządzące akcentem łacińskim (prawo bardzo podobne do 2.); a przecież ów ustrój akcentuacyjny nie oparł się czynnikom zmian i ustąpił miejsca nowemu prawui języka francuskiego (zob. wyżej s. 110). Streszczając: jeśli mówimy o prawie w synclironii, to wyłącznie jako o uporządkowaniu, o zasadzie regularności.
Diachronia natomiast zakłada występowanie czynnika dynamicznego, dzięki któremu zostaje wywołany pewien skutek, dokonana pewna rzecz. Ale ten imperatywny charakter nie wystarczy, byśmy mogli zastosować pojęcie prawa do faktów' ewolucyjnych; o prawie można mówić jedynie wtedy, gdy ogól faktów podporządkowuje się tej samej regule, a mimo pewnych pozorów wskazujących na coś wręcz przeciwnego, wydarzenia diachroniczne mają zawsze charakter przypadkowy i jednostkowy.
W zakresie faktów semantycznych zdajemy sobie z tego sprawę natychmiast; jeżeli franc.poulrr. 'klacz' przybrało znaczenie 'kawałek drzewa, belka’, wynika to z przyczyn specjalnych i jest niezależne od irmych zmian, które mogły zajść w tym samym czasie; jest to tylko jeden z wielu przypadków zareje-strowanycli przez historię języka.
Sprawa przekształceń syntaktyeznych i morfologicznych nie przedstawia się na pierwszy rzut oka równie jasno. W pewniej epoce prawie wszystkie formy
-1 (nrc. tjthuii (wolne/.) 'nieśli, niosły'.
'kobieto', fpUere (impcrfeetum) 'niósł*, ćpheroii (imperfectum)
dawnego „cas sujet" ~ zanikły we francuskim; czyż nie mamy tu do czynienia z ogółem faktów podległych temu samemu prawni? Nie, ponieważ wszystkie one są tylko rozlicznymi przejawami jednego i tego samego pojedynczego faktu. Naruszone zostało pojedyncze pojęcie „cas sujet” i jego zanik pociągnął za sobą zanik całego szeregu form. Dla tego, kto obserwuje język tylko od strony zewnętrznej, jedność zjawiska rozpływa się w mnogości jego przejawów, lecz w swej głębokiej naturze jest ono jedno i stanowi zdarzenie historyczne tak samo wyodrębnione w swoim porządku jak zmiana semantyczna, której uległ wyraz poutre; pozór prawa przybiera jedynie dlatego, że realizuje się w obrębie systemu. Ścisłe uporządkowanie tego systemu stwarza pozory, że fakt diachroniczny podlega tym samym warunkom co fakt synchroniczny.
Wreszcie w dziedzinie zmian fonetycznych rzecz przedstawia się dokładnie tak samo; a przecież mówi się powszechnie o prawach fonetycznych. Stwierdza się istotnie, że w pewnym momencie, w pewniej okolicy wszystkie wyrazy przejawiające tę samą właściwość fonetyczną podlegają takiej samej zmianie; tak więc prawo 1. ze s. 115 (1 2dhunws -> thwmós) dotyczy wszystkich wyrazów greckich, w których występowała dźwięczna przy d echowa, (por. 2nebhos -» nep-hos, 2?nedhu -> inethu, 2 anglik -2 dnkhd itd.); reguła 4. (2sepl:in -> \heptd) stosuje się do 2serpo -2 herpo, 2sm -» hus'a i do wszystkich wyrazów zaczynających się na s. Prawidłowość ta, niejednokrotnie podawana w wątpliwość, wydaje się nam dobrze uzasadniona; pozorne wyjątki nie osłabiają nieuchronnego charakteru zmian tego rodzaju, gdyż dają się wyjaśnić albo bardziej specjalnymi prawami fonetycznymi (zob. przykład trikhes : thruksi, s. 121), albo ingerencją faktów innego rodzaju (analogia itd.). Wydaje się więc, że nic nie odpowiada lepiej podanej wyżej definicji wyrazu „prawo”. A przecież, niezależnie od liczby przypadków, na których sprawdza się prawo fonetyczne, wszystkie obejmowane przez nie fakty są przejawami jednego tylko pojedynczego faktu.
Prawdziwe zagadnienie polega na tym, czy zmiany fonetyczne dotyczą wyrazów czy tylko dźwięków; odpowiedź nie ulega żadnej wątpliwości: wnepltos, methu, dnklw itd. mamy do czynienia z pewnym fonemem, dźwięczną przy-dechową mdoeuropejską, która zmienia się w bezdźwięczną przydechową, lub też z początkowym s greki pierwotnej, które przechodzi w h itd., przy czym każdy z tych faktów jest odosobniony, niezależny od innych wydarzeń tego samego rodzaju, niezależny także od wyrazów, w których zachodzi 2. Wszystkie
117
22 Flanc, „cas sąjet” = przypadek podmiotu. Por. przyp. 13 nu s. 110.
23 Grec. tufphoa 'obłok, chmura', iiiMItu 'wino; napój upajający’, nuklid 'ściskam, duszę', lifplri 'siedem’, hirpó 'wlokę się’, kilu 'Świnia’.
Rozumie się, że przytoczone powyżej przykłady mają charakter czysto schematyczny: współczesne językoznawstwo słusznie stara się sprowadzić możliwie jak najdłuższe szeregi zmian fonetycznych do tej samej zasady początkowej; tak na przykład Meillet wyjaśnia wszystkie przekształcenia greckich zwartych stopniowym osłabianiem się ich wymowy (zob. „Mćmoires de la Socićte cle Liuguistiąue" IX, s. 103 i u.). Oczywiście, to do owych praw ogólnych tam, gdzie one istnieją, stosują się w ostatecznym wynika wnioski o charakterze zmian fonetycznych. (Wyd.)