294 ŁUKASZ OPALIŃSKI
Podstąp do siebie wolny da. ą z kiru rozmawia;
U którego na obiad będzie, wielka laska.
Już jawnie promowujejuż nie tylko 2ydzi. Niemcy, kupcy, Ormianie cisną si<; i noszą,
Lecz i panowie sami. Tak dostatek roście.
Co3*3 raz z pokoju wynidzie, lecz tylko się błyśnie. Zaraz się znowu wróci. Jedni się kłaniają,
Drudzy śmieją, a zwłaszcza, co go dawno znają. Widzą, co szczęście może, bez którego wszędy 2le A to w tym się bardzo królestwo kochają.
A gdyby ich spytał, co za przyczynę mają.
Trudno wiedzieć, tylko tę, że tak szczęście chciało, Które, gdy się rozigra, wielkiemu da mało,
A małemu zaś wiele i żart z ludzi zgoła Czyni sobie, na swiccie biegające) do kola”.
Tu przerwał Jeden i mówi: — Trzeba by tę bojkę powiadać u naszego dworu; właśnie by tam służyła, gdzie i ci, co promowują, i co biorą, i co faworem pańskim kupczą, nie wiedzieć skąd wzięci, kędy więcej się trzeba o Ich łaskę starać niż pana swego. Kidy to jest, że tam nikt nic nie ugoni Jc-żli (Dunin;tW nie zechce albo ksiądz (Fan toni ’**. I prozno się tam starać o wszelkie fawory.
Gdy jest Corad *" przeciwny alboli ksiądz Fiory 3a. m prumowowuć — protegować.
444 ugonii — upolować, złowić; tu: dostać, otrzymać.
3!* W Osso).; Hubm; Dunm — kasztelan /amowskl.
*•* W OssoL: Fatroni; Ludwik Fnntoni — sekretarz królewski.
*** Corad — dc Conraae, lekarz nadworny Marii Lud-' Fiory — dc Fleury, spowiednik i kaznodzieja kró-
Chyba że wżdy coś przecie może sprawić czasem Buthler a*a, namówiwszy Csi«j> wspólnie
powiem)
*w (Solard Wilhelm Buthler — podkomorzy koronny, zaufany Jana Kazimierza.
"M /liferkoi — podczaszy litewski l podkoniu6zy ko-
2 Aderkasem 3V0.
Więc niedawno i Balus^1, promotor non Jmalxixm. — Arwoneś tam dyjabłu z twoją promocyjąm,
Ja sio obejdą bez niej, wolą kondyeyją m Naszą ziemiańską, bowiem (żeć mój umysłm
Zawsze byłem i jestem tego rozumienia,
Że do żyda wczesnego i dobrego mienia Nie trzeba zbytnich zbiorów ani wielkich Ani na mil liczonych ”® siła majętności;
Wieś nasi[a]dław w spokojnym i obfitym kraju, Która rzadko omyli w żyznym urodzaju,
Dosyć ma wczasu. dosyć przyniesie wygody I nie mniej nad szerokich dóbr wielkie dochody, Mniejsze wprawdzie intratyłł\ lecz i prace mniejsze, A, co jest nade wszytko, życie spokojniejsze.
Nie budzi tam usługa, którą chciwość radzi,
Którą wzięta powinność za sobą prowadzi.
Nie trzeba biegać, jako biega pies ciekawy
»»• Balu* — Bal. chorąży sanocki, lub WaL generał artylerii.
m promotor non maluj — niezły protektor, opiekun.
1,1 promocyja — wyniesienie, awans; <iru’oneś dyjabłu — pospolite przekleństwo: bodaj cię diabli wzięli. m kondyeyło — stan. stanowisko społeczne.
"* Hmpot — sąd. zdanie, zasada.
*** — t). liczonych oa mile, m noModfa — osiadlu. zamieszkała.
*•* inirata — dochód, zysk.