za wiele wolności. Zdeprawowana wola ludzka, nie mając już nad sobą żadnego wędzidła, była w stanie dokonać wszystkiego, o czym tylko pycha i zepsucie mogły zamarzyć. W kraju, który ma największy wpływ na wszystkie pozostałe, rasa wyzwoleńców rzuciła się na najwyższe stany. W niecałe dwadzieścia lat gmach europejski runął; zwierzchność szamoce się pod szczątkami i nie wiadomo wcale, czy wyjdzie cało z tej opresji
Cztery czy pięć wieków temu papież ekskomunikował-by garstkę zuchwałych adwokatów, którzy musieliby udać się do Rzymu, aby uzyskać rozgrzeszenie. Panowie ze swej strony wzięliby w karby paru zbuntowanych czynszowników w swoich włościach i porządek zostałby zachowany.
W naszych czasach, gdy społeczeństwu zabrakło dwóch kotwic, którymi są religia i niewolnicwo, statek został uniesiony przez burzę i rozbity.
Quatre chapitres sur la Russie... Oeuvre$, t. VIII, s. 278—80, 282—4.
Człowiek nie umie podziwiać tego, co widzi codziennie: zamiast uwielbiać naszą monarchię, która jest cudem, my nazywamy ją despotyzmem i mówimy o niej tak, jakby była czymś zwyczajnym, czymś, co zawsze istniało i nie zasługuje zgoła na żadną szczególną uwagę.
Starożytni przeciwstawiali panowanie praw panowaniu królów, tak jakby przeciwstawiali republikę despotyzmowi. My na szczęście nie rozumiemy tego przeciwstawienia, które wszakże jest i będzie zawsze czymś bardzo rzeczywistym poza obrębem chrześcijaństwa.
• Ludy starożytne nie wątpiły nigdy — podobnie jak dziś niewierni — że prawo życia i śmierci należy do władców. Nie ma potrzeby dotbotfziC' tej prawdypza-pisanej krwawymi zgłoskami na wszystkich stronicach historii. Nawet pierwsze promienie chrześcijaństwa nie oświeciły jeszcze ludzi w tej mierze, gdyż wedle doktryny samego świętego Augustyna żołnierz,
który nie zabija na rozkaz prawowitego władcy, nie mniejszą ponosi winę niż ten, co zabija bez rozkazu; z czego widać, że ów wielki i piękny umysł daleki był od idei nowego prawa publicznego, które odjęło królom władzę sądzenia.
Lecz chrześcijaństwo, kiedy było jeszcze niejako rozsiane po ziemi, mogło tylko przygotować serca, a jego wielkie skutki polityczne mogły wystąpić dopiero z chwilą, gdy władza papieska zyskała należne sobie wymiary, skupiając w rękach jednego człowieka całą potęgę tęj religii, co jest koniecznym warunkiem, by móc z niej korzystać. Najpierw musiało upaść cesarstwo rzymskie. Przegniłe do ostatniego włókna nie godne było tego, by Bóg na nim szczepił. Lecz oto sunie naprzód potężna dzicz Północy, depcząc starożytną władzę; zadaniem Papieży jest nią owładnąć. Jakoż na przemian głaszcząc ją i zwalczając, dokonali wreszcie tego, czego świat dotąd jeszcze nie widział.
Od chwili gdy zaczęły się ustalać nowe zwierzchności • Kościół ustami Papieży nie przestaje głosić ludom słów Boga w Piśmie świętym:: W moim imieniu Tżądzą władcy, a zaś króhJIfi: Nie są-dźere; ""by śc i e ni e b y li s ąd zen!7~aby tym sposobem utrwalić zarazem i b osk ą zasadę zwierzchności, i boskie prawo ludów.
„Kościół — powiada słusznie Pascal — jeszcze surowiej niż prawo świeckie wzbrania swym dzieciom wymierzania sobie sprawiedliwości; kierowani jego duchem królowie nie wymierzają jej sobie nawet wtedy, gdy idzie o zbrodnię obrazy majestatu, ale oddają winnych w ręce sędziów, by ci ukarali ich wedle praw i reguł sprawiedliwości’".
Dzieje się tak nie dlatego, że Kościół tak nakazuje.
Nie wiem nawet, czy mógłby to uczynić, ponieważ są rzeczy, które trzeba pozostawić niejako w szacownym cieniu, miast zbytnio objaśniać je umyślnymi prawami. Królowie na pewno często, aż nadto często wymierzali kary bezpośrednio; lecz zawsze duch Kościoła szerzył się milcząco i skupiał za sobą opinię, piętnując te czyny zwierzchności jako formalne mor-
167