łudniu mogły już istnieć tradycje chrześcijańskie. Na pozostałym obszarze wchodziło ono w sposób zaplanowany i — jak się wydaje — powolny mimo zaleceń centralnych władz kościelnych. Miejscowe duchowieństwo opierając się na silnej władzy książęcej stosowało własną politykę. Wreszcie trzeba bezwględnie przyznać ogromną rolę wypadkom 1000 roku, ale mogło dojść do nich dlatego, że miały rozegrać się w najpotężniejszym wówczas państwie Słowiańszczyzny zachodniej. Wykazały to dobitnie toczone w następnych latach wojny. Umiejętne wykorzystanie legendy tworzonej wokół Wojciecha odegrało tu chyba rolę jednego z elementów scalającego zapewne, ale nie najważniejszego.
Przedstawienie powyższego obrazu wydawało się konieczne, aby lepiej można było zrozumieć, w jakim społeczeństwie i w jakich warunkach politycznych następował upadek kultu pogańskiego.
Jak świat długi i szeroki wszędzie napotykamy miejsca poświęcone kultowi bogów. Różne wyznania, których dzisiaj jest tysiące, na swój sposób modelują miejsce zwykle uznawane za siedzibę bogów. Jedne z religii dostrzegają bóstwo w sposób niemal namacalny w takim czy innym wyobrażeniu oddanym plastycznie, w takim czy innym symbolu. Wystarczy przytoczyć tu świątynie wielu wyznań chrześcijańskich. Ozdobione bogato od wewnątrz i zewnątrz mają w sobie zawarte najtajniejsze najbardziej święte miejsca. Ścisłe sanktuarium dostępne jest tylko dla osób wybranych, przedstawicieli stanu kapłańskiego. W najbardziej komunikatywny sposób można tu nawiązać do sakramentu, tej świętości, bez której kościół staje się zwykłym budynkiem, przestaje być siedzibą Boga. Uzupełnieniem są elementy dodatkowe, relikwie stanowiące konieczny element kościoła, wyobrażenie krzyża, święte obrazy itp. W innych wyznaniach nie ma tak ścisłego obiektu świętości, bo też te wyznania zwykle powstały później lub przeszły długą drogę ewolucji do pojęcia Boga bardziej abstrakcyjnego, bardziej nieuchwytnego. Niemniej i tu wierni zbierają się w określonym miejscu i określonym czasie, aby odbyć wspólne modły. I tu przewodzi im człowiek szczególnie do tego powołany. Wiele sygnałów — od dzwonów po śpiewne zawodzenie muezi-
89