110
nenii od występków. Lecz niestety, częstokroć dzieje się wcale przeciwnie, bardzo często na skrzydłach nowych występków wznoszą się ludzie i uciekają przed zasłużoną karą!
Czł owiek więc małą jest rzeczą na ziemi; żyje on i umiera jak owad polny: jego instytucyje, jego dzieła razem z nim giną. Zaprowadza je on podobnie jak pszczoła buduje swe miodne plastry; pyszni się swą wielkością, uważa się za pana, a nie widzi ręki czasu, która niweczy wszelkie jego dzieła. Tak jest, zginą wszystkie dzieła genijuszu, owej elektryczności, tak żyw em błyskającej światłem dla przyświecenia potomnóści. Jakkolwiek rozległym być może najwznioślejszy umysł, to przecież zawsze ograniczony w swych pojęciach, jakby zamknięty w obrębie tego świata, tąż samą co i jego poprzednicy, biegnie bezustannie koleją; lubo codzień błąd swój spostrzega, zawsze jednak nowemi otacza się złudzenia mi: bardzo często zapomina o Kajwyższój potędze rządzącej światem, którego on jest cząstką. A jednakże dusza nasza, oswobodzona ze śmiertelnych zw łok, wzniesie się na łono wiecznej mądrości, wtedy to przypatrywać się będzie bez zasłony, wszystkim wzburzeniom ludzkim i wszystkim sprawom, wszystkim przedmiotom życia, które tu tak wysoko cenimy, a o których nicości w krótce się ona przekona.
RÓŻNE UWAGI NAD IIISTORYJĄ NATURALNĄ RODU LUDZKIEGO.
O STANIK CZŁOWIEKA W PIERWOTNYCH JEGO CZASACH.
ARTYKUŁ I.
O przeznaczeniach naszego rodu na ziemi i badania jego starożytności.
Bez wątpienia, tak wielka, tak obszerna jak nasz świat, machina, musi być w swym składzie nader zawikłana, i żeby się istoty utrzymały, żeby każde stworzenie wznieść się mogło do szczytu