NAUKA
nań, które są pomiędzy niemi możliwe, teoretyk pokłada nadzieję, że potrafi zgłębić rzeczywistość.
Najtrudniejszy punkt takiej teorji pola stanowi narazie zrozumienie atomistycznej budowy ma-terji i energji. Mianowicie, teorja ta nie jest o tyle w swem założeniu atomistyczna, że operuje wyłącznie ciągłemi funkcjami przestrzeni w przeciwieństwie do klasycznej mechaniki, której najważniejszy element — punkt materjalny — uzgodniony już jest z atomistyczną budową mateiji.
Nowoczesna teorja kwantów (w postaci, jaką nadali jej de Broglie, Schródinger, Dirac), operująca funkcjami ciągłemi, przezwyciężyła tę trudność, uciekając się do śmiałej interpretacji, którą pierwszy jasno sformułował Maks Bora: funkcje przestrzeni, występujące w równaniach, nie pragną wcale być modelami matematyeznemi tworów atomistycznych. W wypadku dokonywania pomiarów funkcje te mają tylko rachunkowo określać prawdopodobieństwa odszukania takich tworów w określonem miejscu lub w stanie określonego ruchu. Sformułowanie Borna jest pod względem logicznym bez zarzutu i dało już poważne wyniki Jednakże zmusza ono, niestety, do posługiwania się takiem kontinuum, którego liczba wymiarów nie odpowiada liczbie, przyjętej w dotychczasowej fizyce (cztery), lecz wzrasta nieograniczenie wraz z liczbą cząstek, konstytuujących rozpatrywany
IM
m