III
Archeologia chrześcijańska jako nauka historyczna narodziła się wprawdzie w drugiej połowie XIX w., ale jako wiedza teologiczno-antykwaryczna była o wiele wcześniejsza. Jej początki sięgają aż do drugiej połowy XVI w., tzn. epoki reformacji i kontrreformacji. Stała się więc nie tyle dociekaniem antykwarycznym, ile obroną prawowierności wyznaniowej zarówno katolików, jak i protestantów.
Początki i rozwój archeologii chrześcijańskiej jako dziedziny naukowej różnią się w ten sposób zasadniczo od początków i rozwoju archeologii klasycznej czy pradziejowej. Jest to fakt, który do dziś ma wpływ na sposób myślenia i pole działania niektórych jej badaczy, jako że jej praprzyczyny w rzeczywistości nie są archeologiczne, a więc w ogólnym sensie nie antykwaryczne czy estetyczne, lecz teologiczno-apologetyczne. Nie ocenia się samych zabytków jako takich, lecz traktuje się je jako świadectwo poglądów dogmatycznych i dziejowych symptomów historii Kościoła. Odnosiło się to prawie zawsze do współczesnych, przede wszystkim dogmatycznych problemów Kościoła. W konsekwencji archeologia chrześcijańska w przeszłości nie mogła wydać na świat indywidualności, którą można by porównać z Johannem Joachimem Winckelmannem, oraz nie przyczyniła się w sposób godny wzmianki do rozwoju ogólnej nauki o sztuce, teorii sztuki i estetyce.
Wszysko to wpłynęło z pewnością również na stosunkowo późne, późniejsze niż w przypadku archeologii klasycznej, przekształcenie się archeologii chrześcijańskiej w nowoczesną dyscyplinę naukową. Ba, jeszcze w drugiej połowie XIX w. nie może być mowy o jednolitej archeologii chrześcijańskiej, jej główne kierunki bowiem są tak odmienne w zasadniczych, historycznych uwarunkowaniach, w metodzie, w doborze materiału i w ustaleniu celu, że mogą uchodzić za niejako osobne i specjalne dziedziny.
Wynika wreszcie z tego, że niejeden spośród badaczy uważa do dziś archeologię chrześcijańską w całości za naukę pomocniczą, przede wszystkim historii Kościoła w jej rozmaitych dyscyplinach czy podziałach, i zgodnie z tym — nauk humanistycznych. Bywa więc np. wykładana - zwłaszcza w Niemczech — na wydziałach teologicznych, a nie filozoficznych. A jeśli jest związana z tymi
wschodniej Galii, przede wszystkim zaś w Nadrenii, Recji i w Noricum. Obszerne i zakończone sukcesem wykopaliska przeprowadzono w ubiegłych dziesięcio-hrytania leciach w Wielkiej Brytanii, wraz z odsłonięciem licznych późnoantycznych mozaik podłogowych w zabudowaniach wiejskich Willae), co pozwoliło na ustalenie istnienia swoistych cech produkcji warsztatów brytyjskich. cREcjA Rewelacyjne okazały się odkrycia na ziemi greckiej, a wśród nich przede wszystkim w Filippi, Amphipolis, Dion, jak również w Lechajon, porcie Koryntu, gdzie kiedyś znajdowała się jedna z największych i z pewnością najokazalszych bazylik wczesnochrześcijańskich. W wielu miejscowościach Azji Mniejszej, Syrii, syria Egiptu wydobywano na światło dzienne kościoły. W Syrii (poza Antiochią) znaleziono wspaniałe mozaiki podłogowe zwłaszcza w Apamei i w regionie Apamene. Odkrycie malowideł i mozaik ściennych w Efezie zrewidowało poglądy na temat malarstwa późnoantycznego Wschodu. W Afryce Północnej odsłonięto afryka północna Hippo Reguis (Annabę), miasto św. Augustyna; odkryto i opublikowano kościoły i dzielnice mieszkalne w późnoantycznym Sitifis (Setif, Satif). Liczne były w całej Afryce Północnej znaleziska późnoantycznych mozaik podłogowych. Podjęto ponownie i przeprowadzono z pomyślnym wynikiem wykopaliska w mieście św. Menasa koło Aleksandrii oraz zaczęto odkrywać i badać Sergiopolis (Rusafę) na północ od środkowego Eufratu. Wzbogaciło to naszą znajomość dwoma najznaczniejszymi miastami-ośrodkami pielgrzymek chrześcijańskiej ekumeny. W Etiopii sycylia wykopaliska nabrały rozmachu zwłaszcza w Matara. Na Sycylii wydobyto podczas wykopalisk w willi w Piazza Armerina wysokiej jakości mozaiki podłogowe, których znaczenie artystyczne, ikonograficzne i historyczne jest wprost bezcenne. Jeszcze rzym raz niezwykłe wykopaliska w Rzymie zadziwiły archeologów. Chodzi tu o katakumby przy via Latina odkryte w 1955 r., z bogatym wystrojem malarskim o nie znanych w dużej części kompozycjach z późnego IV w., oraz o autentyczny grób papieża Korneliusza (251-253) na via Appia. W obecnym Stambule, czyli Konstantynopolu, stolicy późnoantycznego cesarstwa, przemiany urbanistyczne prowadzące do zniwelowania niektórych dzielnic doprowadziły do odkryć licznych zabytków, a wśród nich mozaik podłogowych w części pałacu cesarskiego oraz dotychczas nie znanych kościołów i pałaców, a nadto do ustalenia najrozmaitszych elementów miasta późnoantycznego i jego planu.
W drugiej połowie lat pięćdziesiątych i w latach sześćdziesiątych archeologię egipską i afrykańską zaabsorbowało niezwyczajne wydarzenie, a mianowicie budowa nowej wyższej zapory wodnej na Nilu na południe od Asuanu, co musiało doprowadzić do utworzenia ogromnego, długiego na setki kilometrów zalewu. Antyczne i średniowieczne zabytki doliny Nilu znalazłyby się pod wodą. Część z nich — jako że były budowane z cegły suszonej - musiałyby dosłownie nubia rozpuścić się w wodzie. Tak oto rozpoczęło się zorganizowane badanie Nubii przez archeologów, przedstawicieli licznych państw. Wyniki były zdumiewająco bogate, tak dla późnego antyku, jak dla najwcześniejszych budowli chrześcijańskich, sięgających z pewnością początków VII w., oraz wielkich świeckich przedsięwzięć budowlanych, które można było datować już na VI w., jak np. Pachoras (Faras), stolicę Dolnej Nubii, z budowlami z VI w., oraz miasta obronne założone w późnym antyku.
Wyniki badań Kurta Weitzmanna stały się decydujące dla znajomości wczesnochrześcijańskiego świata obrazów oraz jego charakteru i zasięgu. Dowiodły one, że malarstwo średniowieczne, a zwłaszcza późne bizantyńskie iluminacje książkowe, kontynuowało tradycje ikonograficzne okresu wczesnochrześcijańskiego. Nadto w ostatnich dziesięcioleciach odnaleziono wiele obrazów malowanych na tablicach o charakterze - jak przyjęto - kultowym (należy tu przede wszystkim wspomnieć pierwszą publikację dużej liczby ikon z Synaju autorstwa Ceorgiosza i Marii Soteriu; zabytki te, powstałe w VII w., zostały ostatnio znacznie powiększone dzięki studiom K. Weitzmanna). Chodzi tu o znane tylko z niewielu egzemplarzy dzieła sztuki sakralnej, których szerokie rozpowszechnienie i ogromne znaczenie dla religioznawstwa chrześcijańskiego, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, można było dotąd ocenić tylko na podstawie źródeł pisanych.
Nowe określenie genezy i charakteru wczesnochrześcijańskich sztuk plastycznych w ramach sztuki antycznej potwierdziło ogólną starożytną (późnoantyczną) genezę niektórych symbolicznych postaci, jak Dobry Pasterz czy orant oraz takąż genezę ich znaczenia. Postacie te były dotąd uznawane za ściśle chrześcijańskie, wręcz za „pierwotne symbole chrześcijańskie" (E. Weigand, Th. Klauser).
W ostatnich trzydziestu-czterdziestu latach rozwój ogólny archeologii chrześcijańskiej był więc pomyślny. Stało się to nie tylko dzięki stale zwiększającym się wykopaliskom i odkryciom w prawie wszystkich krajach należących kiedyś do świata antycznego w całej jego rozciągłości, ale również w coraz większym stopniu dzięki ugruntowaniu historycznego rozwoju starożytności wczesnochrześcijańskich. Przy czym, nawet jeśli przedsiębrano wykopaliska w innym celu, ujawniały one często zabytki chrześcijańskie, jak np. nestoriański klasztor na wyspie Chark w Zatoce Perskiej, odkryty podczas prac przygotowawczych do budowy wielkiego portu przeładunkowego dla statków z ropą naftową.
Nowemu zrozumieniu towarzyszyło także uznanie oceny jakościowej i estetycznej sztuki wczesnochrześcijańskiej i późnoantycznej dokonane przez A. Riegla. Widziano w nich już nie wyłącznie świadectwa upadku antyku czy dzieła epoki dekadenckiej, lecz świadectwa sztuki, która wprawdzie ciągle powoływała się na dziedzictwo klasyczne, ale wynikała jednak z odmaterializowanej, uduchowionej i skierowanej ku zaświatom inspiracji, a jej religijnym wyrazem było chrześcijaństwo. Dlatego też urządzonej z inicjatywy K. Weitzmanna w 1977/1978 r. w Nowym Jorku wystawie, dotychczas najobszerniej ukazującej wiele najlepszych zachowanych dzieł sztuki późnego antyku, nadano wiele mówiący tytuł „Age of Spirituality". Okazało się, że dzieła starożytności wczesnochrześcijańskiej należały do reprezentacyjnych obiektów wszystkich głównych muzeów europejskich, zwłaszcza Luwru i British Museum. Wybitną pozycję zajęły muzea Stanów Zjednoczonych, z Metropolitan Museum of Art i Dumbarton Oaks Collection na czele, a dalej muzea w Cleveland, Baltimore i in. Coraz większego znaczenia nabierały muzea krajów śródziemnomorskich, przede wszystkim muzeum w Atenach i Kairze oraz dział bizantyński muzeum starożytności w Stambule, zasoby późnoantyczne w Damaszku, Jerozolimie oraz Aleksandrii i wreszcie nie pozostające w tyle muzeum Bardo w Tunisie. Wśród licznych, powstałych w ostatnich dziesięcioleciach muzeów na Półwyspie Bałkańskim, w Azji Mniejszej, na Bliskim Wschodzie, a także
K. WEITZMANN
TH. KLAUSER
ZBIORY USA
na Krymie, w Armenii i Gruzji nie ma prawie żadnego, które nie posiadałoby zabytków późnoantycznych, czasem nawet o wybitnym znaczeniu.
Rozszerzone badania i wzrastające odkrycia wpłynęły również na wyjaśnienie pozycji archeologii chrześcijańskiej jako dyscypliny naukowej.
Istnieją wprawdzie jeszcze badacze, którzy pracując zgodnie z dawną tradycją stawiają archeologii chrześcijańskiej tradycyjne cele. W ogólności jednak ostre światopoglądowe kontrasty i związana z nimi rywalizacja i polemika wydają się należeć do przeszłości. Od dawna przedstawiciele różnych wyznań pracują wspólnie na rzecz archeologii chrześcijańskiej, a agnostycy należą nawet do najwybitniejszych przedstawicieli tej nauki. Wzniesiono już wiele mostów łączących ją z klasyczną, orientalną i żydowską wiedzą o starożytności, a także z europejską prahistorią. Wyizolowanie badań dzieł wczesnochrześcijańskich (w przeszłości uznawane na ogół za jedynie stosowane wobec tego przedmiotu badań) wydaje się dziś wręcz niemożliwe; zrozumienie istoty zabytków wczesnochrześcijańskich zakłada bowiem bezwarunkowo całościową znajomość współczesnego im świata, bez względu na to, czy był on chrześcijański, pogański czy żydowski, sakralny czy świecki.
HISTORIA ARCHEOLOGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ DO POŁOWY XIX W.: C. Bovini, Studi (omówiono tu działalność antykwarystów i uczonych zajmujących się starożytnościami przed C- B. de Rossim, tu także najważniejsza bibliografia dotycząca tego okresu). Krótkie omówienie także u P. Testiniego, Archeologia Cristiana. Nozioni generał/ dalie origini alla fine del seco/o VI, wyd. 2, Bari 1980, s. 64 i nast. Starsze opracowanie E. Muntz, Les sources de l'archeologie chretienne dans des bibliotheques de Romę, Florence et Milan, MEFRA 8,1888, s. 81-146. Ostatnie opracowania: H. R. Selliger, Christliche Archaologie oder spatantike Kunstgeschichte? Aktuelle Grundlagentragen, RivAC 61, 1985, s. 167-187; tenże, Christliche Archaologie und Mentalitatgeschichte, RivAC 62, 1986, s. 299-313; Zur Ceschichte der Christlichen Archaologie vom 16. bis 19. Ih. dartgestellt an Autoren und Buchern, Bo. 1991.
ŚW. FILIP NERI (1515-1595): P. Fremiotti, La riforma cattolica del secolo decimosesto e gli studi di archeologia cristiana, R 1926; C. Cecchelli, II Cenacolo filippino e 1'archeologia cristiana, R 1938.
ONOFRIO PANVINIO (1529-1568): D. A. Perini, Onofrio Paminio e le sue opere, R1899; Bovini, Studi, s. 18-21; Ferretto, Notę, s. 91-99.
CENTURIATORZY: DACL 6/2 (1925), szp. 2612-2615 (Flacius lllyricus et les Centuriateurs); H. Scheible, Die Entstehung der Magdeburger Zenturien. Ein Beitrag zur Ceschichte der historiogra-phischen Methode, Gu. 1966.
CESARE BARONIO (1538-1607): C. Calenzio, La vita e gli scritti del Cardinale Cesare Baronio, R1907; DACL 6/2 (1925), szp. 2615-2620; Bovini, Studi, s. 22-23.
FEDERICO BORROMEO (1564-1631): A. Ferrua, II cardinale Federico Borromeo e le pitture delle catacombe, CivCatt. 113, 1962, s. 244 i nast.
ANTONIO BOSIO (1575-1629): R. Fausti, Nel terzo centenario della pubblicazione di una insigne opera di romanita: il valore e il metodo di Antonio Bosio e della sua „Roma Sotterranea" (1632-1634) [w:] Atti del III Congresso Nazionale di Studi Roman/, t. II, Boi. 1935, s. 329-342; A. Ferrua, Le tre Romę sotterranee, CivCatt. 89, 1938, s. 399-412; Bovini, Studi, s. 36-43; N. Parise, Antonio Bosio, DBI XIII, 257-259.
CIOVANNI SEVERANO (1562-1640): Bovini, Studi, s. 56-57.
RAFFAELE FABRETTI (1618-1700): R. Fabretti, Inscriptionum antiquariorum quae in aedibus paternis asservantur explicatio, R 1699, cap. 8, 10; Bovini, Studi, s. 53-54.
MARCO ANTONIO BOLDETI I (1663-1749): Bovini, Studi, s. 65-68.
PETER ZORN: Dissertatio historica theologica de catacumbis seu cryptis sepulcralibus sanctorum
martyrum, in que Burnetti, Missonii et aliorum sententia delenditur contra Mabillonium, Ciampinum, Bosium et alios Romanenses. W 1703 r. C. B. de Rossi wyraził się o nim następująco: „z Lipska chce nauczyć samego Bosia, czym są katakumby", Bovini, Studi, s. 65.
JEAN MABILLON (1632-1707): DACL 10/1 (1931), szp. 427-724.
FRANCESCO SCIPIONE MAFFEI (1675-1755): Museo Veronense, R 1749.
CAETANO LUICI MARINI (1742-1812): Encidopedia Italia na XXII (1934), 347 i nast.
LUDOVICO ANTONIO MURATORI (1672-1750): Encidopedia Italiana XXIV (1934), s. 50 i nast.
ANTONIO ZIRARDINI (1725-1785): Bovini, Studi, s. 85-86; wyjątkowe znaczenie ma dzieło tego autora pt. De antiquis pmlanis Ravennae aedificiis, ukończone w 1782 r., które pozostawało w rękopisie aż do 1908 r., kiedy to jeden z potomków autora rozpoczął jego publikację w odcinkach w lokalnym czasopiśmie raweńskim.
Powołanie do życia przez papieża Piusa VII Accademia Romana delle Cose Antiche (później Pontificia Accademia Romana di Archeologia) w 1810, a w zasadzie 1816 r., nie miało znaczenia i wpływu na rozwój archeologii chrześcijańskiej, ponieważ skoncentrowała się ona na badaniach starożytności pogańskich. Na temat tej instytucji por. C. B. Lungari, La Pontificia Accademia Romana di Archeologia e la scienza della antichita cristiane Iw:] Dissertazioni delta Pontiticia Accademia Romana di Archeologia, t. II, seria 7, R 1900; F. Magi, Per la storia della Pontiticia Accademia Romana di Archeologia, Rendiconti della Pontiticia Accademia Romana di Archeologia, seria 3, XVI, 1940.
Ważną rolę w badaniach nad architekturą chrześcijańską w Rzymie odegrała publikacja: E. Platner, E. Gerhard, W. Róstell, L. Ulrichs, Chr. C. J. v. Bunsen, Beschreibung der Stadt Rom, t. I-III, St. 1830-1842; von Bunsen opublikował następnie Die Basiliken des altchristlichen Roms nach ihrem Zusammenhange mit Idee und Ceschichte der Kirchenkunst dargestellt, Mn. 1842. D. Raoul Rochette w swej pracy Memoires sur les antiquites des catacombes [w:] Memoires de 1'Academie des Inscriptions et Belles Lettres, t. XIII, P 1838 oraz w pracy Sur 1'origine des types imitatils, qui constituent 1'art du christianisme, P 1834 podkreślał konieczność studiów nad sztuką pogańską i jej związków ze sztuką wczesnochrześcijańską. Protestancki teolog F. Piper w pracy Mythologie und Symbolik der christlichen Kunst v on deraltestenZeitbisins L6.Jahrhundert,t. I, Wei.1847 ukazuje wzajemne powiązania między sztuką pogańską a wczesnochrześcijańską w dziedzinie mitologii i symboliki. Inny badacz protestancki J. Chr. Augusti wydaje Denkwurdigkeiten aus der christliche Archaologie, t. 1-12, L. 1817-1831; Bovini, Studi, s. 94 i nast.
GIUSEPPE MARCHI (1795-1860): E. Kirschbaum, P. Giuseppe Marchi und Giovanni B. de Rossi, „Gregorianum" 21, 3940, s. 563-606; R. Fausti, II P. C. Marchi S. I. e il rinnovamento delFarcheologia cristiana auspici Gregorio XVI e Pio IX, „Miscellanea Historiae Pontificiae" 16,1943, s. 1-70; A. Ferrua, Del P. Giuseppe Marchi, CivCatt. 96, 1945, s. 254-265; Bovini, Studi, s. 101-106; założenie muzeum chrześcijańskiego na Lateranie: J. Ficker, Die altchristlichen Bildwerke im christlichen Museum des Laterans, L 1890.
CIOVANNI BATTISTA DE ROSSI (1822-1894): P. M. Baumgarten, Ciovanni Battista de Rossi, der Begrunder der christlich-archaologischen Wissenschalt, Kó. 1892; bibliografię publikacji G. B. de Rossiego do 1892 r. zestawił G. Gatti i opublikował w Albo dei sottoscrittoriper busto marmoreo del commendatore G. B. de Rossi, R 1892; O. Marucchi, G/ovanni Battista de Rossi, cenni biograiici, R 1903.
Studentem i uczniem G. B. de Rossiego był Polak, późniejszy biskup lwowski JÓZEF BILCZEWSKI. Swemu nauczycielowi poświęcił J. Bilczewski artykuły: Giovanni Battista de Rossi, „Przegląd Polski" 27, 1893, nr 107, s. 586-600 i Dorobek naukowy G. B. de Rossiego, „Przegląd Powszechny" 12, 1895, nr 47, s. 73-85, 220-247. O J. Bilczewskim jako archeologu por. M. Krawiecki, Ks. Józef Bilczewski, archeolog, badacz wczesnochrześcijańskiej ikonografii [w:] Studia antiquitatis christianae 2, Wwa 1980, s. 163-195.
Wśród badaczy w drugiej połowie XIX w. wyróżniają się m.in.: FRANZ XAVER KRAUS (1840-1901): C. Braig, Zur Erinnerung an F. X. Kraus, Fr. 1902; W. N. Schumacher, Franciscus Xaverius Kraus Antiquitatis Christianae lnvestigator Assiduus, „Freiburger Universitatsblatter" 65, 1979, s. 79-82; z dorobku naukowego F. X. Krausa ważne są publikacje: Uber Begrill, Umlang, Ceschichte der christlichen Archaologie und der Bedeutung der Monumentalen Studien tur die historische Theologie, Fr. 1879 oraz Ceschichte der christlichen Kunst, t. I-II, Fr. 1896-1908 (w tej ostatniej doceniono należycie postać i dorobek G. B. de Rossiego i jego znaczenie dla rozwoju archeologii chrześcijańskiej).
LOUIS M. OLIVIER DUCHESNE (1843-1922): DACL 6/2 (1925), szp. 2680-2735; A. Jeannoy, Notice sur la vie et les travaux de monseigneur Louis Duchesne, CRAI 54,1926, s. 339-363; Testini, 71; Encidopedia
Italiana (1932), 248; Monseigneur Duchesne et son temps. Actes du Colloque organise par l'Ecole Franęaise de Romę 23-25 mai 1973, R 1975 (mimo iż L. Duchesne był historykiem Kościoła, jego znaczenia dla archeologii Rzymu nie można nie doceniać).
RAFFAELE CARRUCCI (1812-1885): DACL 6/1 (1924), szp. 651-664; C. Boccadamo, La figura di Raffaele Carrucci, CivCatt. 89, 1938, s. 520-531.
EDMOND FREDERIC LE BLANT (1818-1897): DACL 8/1 (1929), szp. 2143-2218.
POGLĄDY NIEKTÓRYCH UCZONYCH KATOLICKICH I PROTESTANCKICH: z uczonych katolickich szczególnie F. J. Liell, Die Darstellungen der allerseligsten junglrau und Gottesgebarerin Maria auf den Kunstdenkmalern der Katakomben, Fr. 1887, zwłaszcza s. 404; z uczonych protestanckich A. Hasendever, Die altchristliche Craberscbmuck. Fin Beitrag zur cbristlichen Archaologie, Brau. 1886, a potem szczególnie V. Schultze, Archaologische Studien Liber altchristliche Monumente, t. I: Prolegomena uber die Symbolik des altchristlichen Monumente, W 1880, zwłaszcza s. 4; Ober den gegenwartigen Stand der kirchlicharchaologischen Forschung, „Zeitschrift fur kirchliche Wissenschaft und kirchliches Leben" 1988; później także w Crundriss der christlichen Archaologie, Mn. 1919.
BADANIA NAD SZTUKĄ PÓŹNEGO ANTYKU NA WSCHODZIE: W. Salzenberg, Altchristliche Baudenkmale von Konstantinopel vom 5. bis 12. /ahrhundert. B1854; Ch. Texier - G. P. Pullan, Architecture byzantine, Lo. 1864; J. Wetzstein, Reise durch den Hauran und die Trachonen, L 1860; M. de Vogue, Syrie centrale, architecture civile et religieuse du ler au Vlle siecle, t. I-II, P 1865-1877; Publications ot an American Archaeological Fxpedition to Syria in 1899-1900,1.1- IV, NY1903-1930, zwłaszcza tom III: H. C. Butler, Architecture and Other Arts, NY 1930; por. także H. C. Butler, Early Churches in Syria, Pri. 1929.
BADANIA W EL-BAGAWAT: W. de Bock, Materiaux pour servir a 1'archeologie de 1'Egypte chretienne, Ptb. 1901.
PÓŁNOCNOAFRYKAŃSKA ARCHITEKTURA SAKRALNA: St. Cseli. Les monuments antiques de 1'Algerie, t. I-II, P 1901; P. Cauckler, Basiliques chrćtiennes de Tunisie, P 1913.
BADANIA W POŁUDNIOWEJ FRANCJI: E. Le Blant, Les sarcophages chretiens de la Caule, P 1886; repertoria inskrypcji wyd.: 1856-1865, 1890, 1892, 1898.
BADANIA W PÓŁNOCNEJ ITALII I NA WYBRZEŻACH MORZA ADRIATYCKIEGO: H. Swoboda, Der Dom zu Aquile/a, W 1906; A. Gnirs, Zur Frage der christlichen Kultanlagen aus der er-sten H. des 4. Ih. im ósterreichischen Kustenlande, „Jahreshefte des Ósterreichischen Archaologischen Instituts in Wien" 19/20, 1919, s. 187-206; W. Gerber, Altchristliche Kultbauten Istriens und Dalmatiens, Dr. 1912; Forschungen in Salona, 1.1 — III, W1907—1939; W. A. Neumann, Der Dom von Parenzo, W1902.
BADANIA W NADRENII: pierwsze wykopaliska pod katedrą w Trewirze prowadzono już w latach 1848-1858, por. J. N. von Wilmowsky, Der Dom zu Trier in seinen drei Hauptperioden, der rómischen, der frankischen, der romanischen, Tr. 1874.
NOWE UJĘCIE SZTUKI PÓŹNEGO ANTYKU: A. Riegl, Stillragen, Crundlagen zur einer Ceschichte der Ornamentik, B 1893, s. 259 i nast.; Die spatrómische Kunstindustrie nach den Funden in Oster-reich-Ungarn, W1901; W. von Hartel - F. Wickhoff, Die Wiener Genesis, W1895; L. von Sybel, Christliche Antike. Fintuhrung in die altchristliche Kunst, t. I-II, Mb. 1906-1909; oceny poglądów L. von Sybela dokonał E. Weigand w artykule zamieszczonym w ZN1W 22, 1923.
„ORIENT ODEK ROM" I ORIENTALNE POCHODZENIE SZTUKI WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKIEJ: najpierw podjął tę kwestię Ch. Bayet, Recherches pour servir a 1'histoire de la peinture et la sculpture chrćtiennes en Orient avant la querelle des Iconoclastes, P 1879: „Wschód stworzył typy i symbole, a Zachód je przyjął"; Josef Strzygowski był zwolennikiem orientalnego pochodzenia sztuki starochrześcijańskiej i w swych pracach starał się udowodnić, że Wschód, a nie Rzym był punktem wyjścia twórczości pierwszych chrześcijan. Ważna jest jego książka Orient oder Rom? Beitrage zur Geschichte der spatantiken und Iruhchristlichen Kunst, L1901, a jej pojawienie się oznacza nowy okres w badaniach nad sztuką wczesnochrześcijańską; por. też J. Strzygowski, Kleinasien, ein Neuland der Kunstgeschichte, L 1903. Zmieniające się poglądy J. Strzygowskiego i poszukiwanie przez niego genezy sztuki chrześcijańskiej coraz dalej na Wschodzie i Północy zostały przedstawione przez E. Weiganda, Die Orient-oder-Rom-Frage in der Iruhchristlichen Kunst, ZNTW 22, 1923, s. 233-256 (artykuł ten jest najlepszym krytycznym przeglądem ówczesnych kierunków badawczych).
O ROLI SZTUKI HELLENISTYCZNEJ W ROZWOJU SZTUKI BIZANTYŃSKIEJ: D. V. Ajnalov, Fllinistićeskije osnovy vizantijskogo isskustva, Ptb. 1900 (angielskie tłum. tej książki The Hellenistic Origins ol Byzantine Art, New Brunswick 1961); wydawca książki C. Mango słusznie podkreślił znaczenie tego
wybitnego rosyjskiego historyka sztuki i innych badaczy rosyjskich epoki przedrewolucyjnej. Poglądy D. V. Ajnalova przekazał Europie Zachodniej O. Wulff w gruntownej recenzji z jego książki w „Repertorium fur Kunstwissenschaft" 16,1903, s. 34-55. Archimandryta Porfirij Uspenskij, który w 1850 r. odwiedził klasztor Św. Katarzyny na Synaju, przywiózł do Kijowa kilka wczesnych ikon, m.in. słynną ikonę z przedstawieniem św. Sergiusza i Bachusa, por. P. Uspenski, Vtoroe pustesestvie na Sinaj, Kiiv 1850, s. 164.
NIKODIM PAVLOVIĆ KONDAKOV (1844-1925): V. N. Lazarev, N. P. Kondakov (1844-1925), Mva 1925; poprawione i wydane ponownie w zbiorze artykułów V. N. Lazareva, Vizantijskaja żivopis', Mva 1971, s. 7-19.
Muzea: W Berlinie z inicjatywy W. von Bodę, J. Strzygowskiego i Th. Wieganda zorganizowano w latach 1890-1904 Kaiser-Friedrich-Museum gromadzące zabytki wczesnochrześcijańskie i bizantyńskie (obecnie Museum fur Spatantike und Byzantinische Kunst). Opiekunem naukowym muzeum i jego pierwszym kustoszem był w latach 1899-1925 O. Wulff, który opracował także katalog; por. O Wulff, Altchristliche und mittelalterliche byzantinische und italienische Bildwerke, t. III, część I-II. B 1909 i 1911.
JOSEPH WILPERT (1857-1944): J. Wilpert, Erlebnisse und Ergebnisse im Dienste der christlichen Archaologie, Fr. 1930; C. P. Kirsch, Bibliogralia di mons. Giuseppe Wilpert, RivAC 15, 1938, s. 6-16; oprócz wymienionych wyżej wspomnień swoje poglądy zaprezentował J. Wilpert w Principienlragen der christlichen Archaologie mit besonderer Berucksichtigung der „Forschungen" von Schultze, Hasenclever und Achelis, Fr. 1889 i Nochmals Principienlragen, RQ 4,1890, s. 44-60; o ikonologicznych spekulacjach J. Wilperta i reakcji na nie ze strony F. J. Dólgera, założyciela nowej, katolickiej szkoły archeologicznej o wysokim poziomie naukowym, por. Th. Klauser, Studien zur Entstehungsgeschichte der christlichen Kunst IV, JBAC 7,1964, s. 74: „największym nieszczęściem archeologii chrześcijańskiej było oderwanie jej od archeologii klasycznego antyku i stanie się wyłączną domeną pracy teologów. Wielkość teologa F. J. Dólgera polegała na wczesnym zrozumieniu tego nieszczęścia i na późniejszej stałej i energicznej obronie swego stanowiska zarówno w pracach naukowych, jak i w nauczaniu akademickim. Jego ciągle rosnąca krytyka poglądów J. Wilperta i całej starszej szkoły rzymskiej, reprezentowanej przez tego ostatniego [...] miała swe źródło w przekonaniu, że szkoła ta skierowała się na fałszywą pod względem metodologicznym drogę". Metodę badawczą J. Wilperta, odrywającą badaczy sztuki wczesnochrześcijańskiej od studium późnego antyku, krytycznie ocenił E. Dassmann, loseph Wilpert und die Erlorschung der rómischen Katakomben, RQ Suppl. - Bd. 35,1977, s. 160-173.
FRANZ JOSEPH DÓLGER (1879-1940): o znaczeniu badań tego uczonego nad antykiem chrześcijańskim por. Th. Klauser, Franz loseph Dólger (1879-1940). Sein Leben und Forschungsprogramm „Antike und Christentum", JBAC Erg. - Bd. 7, Mr. 1980; por. też E. A. Judge, „Antike und Christentum". Towards a Detinition oI the Field. A Bibliographical Surrey, ANRW 23/1, 1979, s. 3-58.
O przetrwaniu apologetycznego oddziaływania na archeologię szczególnie w Rzymie wskazuje list O. Marucchiego, następcy C. B. de Rossiego, do P. Fremiottiego z 1926 r.: „Błogosławione skutki kontrreformacji zrodziły się na polu archeologii chrześcijańskiej, która dostarcza niepodważalnych argumentów na korzyść dogmatów katolickich przeciwko protestanckim sofizmatom"; podobnie pisze C. Cecchelli, Origini romane della archeologia cristiana, „Roma" 7, 1929, s. 105 i nast.: „Chwała najjaśniejsza, gdyż studium starożytności chrześcijańskich służyło nie tyle zaspokojeniu ciekawości erudytów lub szlachetnego egoizmu estetów, ile przyspieszeniu skonsolidowania się spraw wiary. W istocie jest rzeczą charakterystyczną, iż rozpoczęcie badań i systematycznej oceny archeologicznych pozostałości chrześcijańskich przypadło na okres, kiedy głęboki kryzys religijny przygotował wszędzie te duchowe ukierunkowania i założenia materialne, z których rozwinął się świat współczesny".
Stan badań (tezy, antytezy, nowe odkrycia) wkrótce po pierwszej wojnie światowej obrazuje częściowo J. Sauer, Neues Licht auf dem Gebiet der christlichen Archaologie, Fr.-L 1925, s. 2 i nast. Autor wymienia badaczy-podróżników i archeologów działających podczas wojny i tuż przed nią na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej: C. L. Bell, W. M. Ramsay, E. Mader, Th. Wiegand, A. Musil, E. Preusser, F. Sarre, S. Cuyer, S. Ciarkę, C. M. Kaufmann, W. de Bock, P. Cauckler, St. Gsell, P. Delattre; spośród badaczy niearcheologów autor wymienia A. Baumstarka.
NAJWAŻNIEJSZE WYKOPALISKA I OPRACOWANIA: Ausgrabungen: IV. Im Raum der Allen Kirche, RCC 1 (1957), szp. 762-765; nowe i najnowsze wykopaliska i publikacje na ich temat omawiane są na bieżąco w Bibliographische Notizen und Mitteilungen, III 7. Kunstgeschichte w czasopiśmie „Byzantinische Zeitschrift" od 1892 r.
WYKOPALISKA W BRYTANII: D. J. Smith, Three Fourth Century Schools ot Mosaics in Roman Britain [w:] La mosaique greco-romaine, P 1963, s. 95-115; Christianity in Roman Britain, Lr. 1968; A. C. Thomas, Christianity in Roman Britain to A. D. 500, Lo. 1981.
WYKOPALISKA W GRECJI: D. I. Pallas, Les monumenls paleochretiens de Grece decouverts de 1959 a 1975, CV 1977.
WYKOPALISKA AUSTRIACKIE W EFEZIE: Forschungen in Ephesus, t. VII, 1 i VII, 2, W1977 (tzw. Domy Wiszące).
WYKOPALISKA W SYRII: J. Bałty, Guide d'Apamee, Bru. 1981; J. Bałty, Mosai'ques antiques de Syrie, Bru. 1977; wykopaliska niemieckie w Rusafie, por. J. Kollwitz, AA 1954, s. 119-138; AA 1957, s. 64-109; AA 1963, s. 328-360; W. Karnapp, Die Stadtmauer von Rusaia in Syrien, B 1976; T. Ubert, Die Basilica des HI. Kreuzes in Resata - Sergiupolis, 1986.
WYKOPALISKA W EGIPCIE: A. B. Wace - A. H. S. Megaw - T. C. Skeat, Hermopolis Magna, Ashmunein. The Ptolemaic Sanctuary and Basilica, Al. 1959; wykopaliska niemieckie w Abu Mina por. raporty, które publikowali H. Schlager, W. Muller-Wiener, P. Grossmann w MDAIK 19, 1963 i nast.
WYKOPALISKA W AFRYCE PÓŁNOCNEJ: E. Marec, Monuments chretiens d'Hippone, ville episcopale de Saint Augustin, P1958; P. A. Fevrier, Fouilles de Setif. Les basiliques chretiennes du quartier nord-ouest, P 1965; N. Duval, Les eglises atricaines a deux absides, t. I-II, P 1971,1973; J. Christem, Das truhchristliche Pilgerheiligtum von Tebessa. Architektur und Ornamentik einer spatantiken Bauhutte in Nord Atrika, Wie. 1976; J. B. Ward-Perkins - E. Alfóldi-Rosenbaum, justinianic Mosaic Pavements in Cyrenaican Churches, R 1980.
WYKOPALISKA W ETIOPII: F. Anfray, La prem/ere campagne de fouilles a Malara pres Senafe, „Annales d'Ethiopie" 5, 1963, s. 87-166; „Annales d'Ethiopie" 6, 1965, s. 49-86 (II-IV kompania).
WYKOPALISKA W PIAZZA ARMERINA: B. Pace, / mosaici di P/azza Armerina, R1955; C. V. Gentili, La Villa Erculia di Piazza Armerina e i mosaici ligurati, Mi. 1959; A. Carandini, Ricerche sullo stile e la chronologia dei mosaici della villa di Piazza Armerina, R 1964; C. Ampolo, A. Carandini, C. Pucci, P. Pensabene, La villa del Casa/e a Piazza Armerina. Probierni, saggi stratigrafici ed altre ricerche, MEFRA 83, 1971, s. 141-281.
KATAKUMBY PRZY VIA LATINA: A. Ferrua, Le pitture della nouva catacomba di Via Latina, R 1960; L. Kótzsche-Breitenbruch, Die neue Katakombe an der Via Latina in Rom, Mr. 1976.
NOWE WYKOPALISKA W STAMBULE: W. Muller-Wienner - R. Schiele - W. Schiele, Bildlexicon zur Topographie Istanbuls, Byzantion — Konstantinoupolis - Istanbul bis zum Beginn des 17. lahrhundert, T 1977 (zebrano tu rezultaty wykopalisk aż do połowy lat siedemdziesiątych).
BADANIA ARCHEOLOGICZNE W NUBII: K. Michałowski, Faras. Die Kathedrale aus dem Wusten-sand, Z1967; por. F. W. Deichmann, BZ 62,1969, s. 203-205; Kunst und Geschichte Nubies in christlicher Zeit, Es. 1970; Nubia: recente recherches, Wwa 1975; Etudes nubiennes, K 1978; Nubia Christiana I, Wwa 1982; Nubian Studies, C 1982; Nubische Studien, Mz. 1986.
IKONY: C. Soteriou - M. Soteriou, Eikones tes Mones Sina, I-II, At. 1956-1958; K. Weitzmann, The Monastery ol Saint Catherine at Mount Sina/: The Icons, 1.1: Erom the Sixth to the Tenth Century, Pri. 1976; K. Weitzmann, Studies in Classical and Byzantine Manuscript lllumination, Ch. 1971; Age olSpirituality. Late Antique and Early Christian Art, Third to Seventh Century. The Metropolitan Museum ol Art, New York, NY 1979.
WYKOPALISKA NA WYSPIE CHARK: R. Chirshman, LTIe de Kharg, CRAI 1959, s. 161-169; J. Bowman, The Sasanian Church in the Kharg Island, „Acta Iranica" 1, 1974, s. 217-220 (to unikatowe znalezisko nie wzbudziło jednak zainteresowania wśród archeologów chrześcijańskich).
ostatnimi, przeważnie podporządkowuje się ją archeologii klasycznej albo historii sztuki; przesuwana to tu, to tam, uprawiana tylko dorywczo i niesystematycznie, nie całościowo, lecz fragmentarycznie, traktowana jest tak, jak na to pozwalają chwilowe układy personalne.
flllPPO NIRI
O. PANYINIO
C BARONIO
RZYM
A. BOSIO
W połowie XVI w. działała w Rzymie grupa pobożnych mężów, którzy z żarliwością starali się odnawiać wiarę i bronić łaski jako środka jej działania. Byli to oratorianie (Oratorium, „Cenacolo" św. Filipa Neri, 1515—1595). Właśnie z ich kręgu wyszli wielcy uczeni i apologeci Kościoła, zwalczający postreformacyjne pisma polemiczne wydawane m.in. przez magdeburskich centuriatorów pod wodzą Flaciusa. Negowali oni całkowicie tradycję katolicką, „widząc w całym rozwoju Kościoła w średniowieczu jedynie poniechanie starych chrześcijańskich idei i praktyk" (Kraus). Bliski oratorianom był augustianin Onofrio Panvinio (1529—1568), który ukończywszy studia antyku klasycznego również działał przeciwko magdeburskim centuriatorom. Był autorem licznych prac o kościołach rzymskich i ich historii. Wśród nich szczególnie wyróżnia się przewodnik po siedmiu głównych kościołach Rzymu. Panvinio jako pierwszy wykorzystał w nich wiarygodne ślady historyczne, liturgiczne i archeologiczne do rekonstrukcji życia najwcześniejszego Kościoła (Bovini). Najznaczniejszą postacią w kręgu św. Filipa Neri był późniejszy kardynał Cesare Baronio, jeden z tych, którzy ugruntowali nową historię Kościoła, twórca Annales Ecdesiastiti i wydawca Martyrologium Romanum. Poza pracami z historii Kościoła interesował się pomnikami przeszłości, a zwłaszcza katakumbami. Jego zainteresowanie budzili przede wszystkim męczennicy (co zresztą charakteryzowało też i następne stulecia), jakkolwiek zarówno wtedy, jak i dużo później nie można było odróżnić licznych, autentycznych grobów męczenników od tysięcy pochówków zwykłych chrześcijan.
Tak więc w ogóle od katakumb rozpoczęły się badania chrześcijańskich starożytności i tym samym powstała archeologia chrześcijańska. Właśnie ponownie odkryte katakumby (Coemeterium Jordanorum) pod winnicą Bartolomeo Sancheza (Vigna Sanchez) 31 maja 1578 r. - stały się orężem w walce przeciw herezji. Natychmiast uznane zostały za niezrównane i niepodważalne świadectwa prawdziwości nauk katolickich. W katakumbach - jak sądzono - został potwierdzony kult męczenników od prastarych czasów. Tak więc przypadły katakumbom nie tylko historyczne, lecz i religijne korzyści: zaraz po ich odkryciu stały się miejscami nabożeństw i kultu. Sam św. Filip Neri spędzał w katakumbach Św. Sebastiana dnie i noce na modlitwach; podobnie czynił kardynał Federico Borromeo w 1579 r.
W 1589 r. kilku jezuitów pod kierunkiem ojca Giuseppe Vidala zeszło do katakumb Kaliksta, aby rozpoznać groby męczenników. W 1593 r. Antonio Bosio (1575-1629), mający wtedy 18 lat, rozpoczął pierwsze wyprawy do katakumb Domitylli pod kierunkiem Pompeo Ugonio, który już od dawna badał starożytności Kościoła Rzymu. Bosio w ciągu 36 następnych lat poświęcił się całkowicie systematycznym badaniom katakumb. Było to dzieło jego życia. Wyniki swej pracy pozostawił w Roma Sotterranea, opublikowanej dopiero pośmiertnie. Bosio zanotował tu wszystkie dostępne mu daty i fakty, a całe dzieło zaopatrzył obszernie w plany, sztychy, rysunki fresków, sarkofagów i napisów, z których wiele
przedstawia obiekty dziś już zaginione. Jeszcze teraz - z dużą rozwagą i staraniem opracowana - Roma sotterranea jest niezbędną pomocą w pracy archeologa chrześcijańskiego. Z pewnością Bosio wykazywał prawdziwe zainteresowanie, a nawet pasję w stosunku do zabytków starożytności jako takich; jednak nie antykwaryczny punkt widzenia stał się głównym bodźcem jego działania. Była nim gloryfikacja Kościoła. Wierzył, iż potrafi wykazać, jak dalece Kościół pozostał wierny tym samym naukom i dogmatom, które obowiązywały w pierwszych wiekach jego istnienia.
р. ugonio W drugiej połowie XVI w. działał także Onofrio Panvinio, a po nim Pompeo
Ugonio (zm. 1613?), który staraniem św. Filipa Neri opracował liczne, częściowo przetrwałe tylko w rękopisach, dzieła o chrześcijańskich starożytnościach i kościołach Rzymu. Dziś jeszcze stanowią one jedyne źródło wiedzy o wielu zaginionych obiektach. Ważne dzieło na temat siedmiu głównych kościołów Rzymu napisał Giovanni Severano, wydawca Roma sotterranea Bosia; w dziele tym przede wszystkim walczył przeciw protestanckiej negacji prawa Rzymu do tronu św. Piotra (Cathedra Petri) i głosił chwałę Rzymu: „wybranego przez Boga źródła wiary i nauki oraz arsenału broni do walki z heretykami" (Bovini).
Badania katakumb pozostały w istocie rzeczy przez wieki XVII i XVIII ośrodkiem zainteresowania ówczesnej archeologii chrześcijańskiej. W przeciwieństwie do rzeczowych metod pracy zastosowanych przez Bosia najważniejszy stawał się coraz bardziej cel apologetyczny. Ukazuje to wyraźnie łacińskie tłumaczenie zmienionego polemicznie tekstu dzieła Roma subterranea novissima Bosia wydane przez ojca Paolo Aringhiego w 1651 r., wywodzącego się z kręgu oratorian.
i. gruyter Epigrafika chrześcijańska rozpoczęła się zasadniczo wraz z dziełem nie-Rzymianina, Joannesa Gruterusa (Gruyter, 1560-1627) z Antwerpii. Po tym dziele nastąpiły liczne jego uzupełnienia w Rzymie i w różnych krajach europejskich. Raffaele Fabretti, „kustosz relikwi i cmentarzy", zbierał i publikował inskrypcje Rzymu.
с. ciampini W XVII w. ukazało się wiele prac dotyczących głównie kościołów Rzymu. Do
najważniejszych opracowań źródłowych należą: De sacr/s Aedificiis (1693) i przede wszystkim Vetera Monimenta (1690) autorstwa Giovanniego Ciampiniego (1633—1698). Tylko dzęki tej ostatniej pracy znamy wiele mozaik wczesnochrześcijańskich Rzymu i Rawenny; oba dzieła nie miały już apologetycznego charakteru i były ściśle antykwaryczne.
W ciągu XVII, a przede wszystkim w XVIII w. coraz ważniejsze stawały się relikwie, które, jak się spodziewano, można było odkryć w katakumbach, a świadectwa ich autentyzmu znalazły się w centrum zainteresowań i polemik. Nie osiągnięto godnego uwagi postępu w tych badaniach. „Było to uwarunkowane stanem rzeczy, gdyż nie same zabytki przyciągały uwagę, lecz duch polemiczny i apologetyczny, typowy dla większości umysłów badaczy starożytności sakralnych, jako dziedzictwa poprzednich stuleci" (Bovini). Tak więc np. opracowanie katakumb Marco Antonio Boldettiego z 1720 r. zawiera podtytuł: Riflessioni pratiche sopra il culto delle sagre reliquie (Praktyczne refleksje na temat kultu świętych relikwii). Materiał przedstawiono tu nie według topografii katakumb, lecz prezentowano go w sposób najbardziej skuteczny w polemice teologicznej (Bovini).
Po przeciwnej stronie, protestanckiej, wierzono bez znajomości z autopsji zabytków, że stosując błędne argumenty można by je całkiem odeprzeć, o czym świadczy np. dzieło Petera Zorna wydane w 1703 r. w Lipsku.
J. MABILLON
S. MAFFEI
L. A. MURATOPI
Prawdziwy impuls zmiany tego stanu rzeczy nie wyszedł od przedstawicieli archeologii chrześcijańskiej. Już w końcu XVII w. w Paryżu Jean Mabillon 1632—1707), twórca dyplomatyki, umożliwił dzięki publikacji papirusu z Monzy ważny i obiektywny wgląd w zwyczaje związane z relikwiami pochodzącymi z katakumb (ampułki olejów z Monzy).
Poza tym większość badaczy wyczerpywała w tych czasach swoje siły w polemikach. Agresja i apologetyka przeplatały się wzajemnie, a zabytki pozostawały na drugim planie. Nawet w przypadku opublikowania nowości, jak to stało się w 1749 r., gdy Francesco Scipione Maffei (1675—1756) w swym Museum Verone.se (chodziło tu o słynne Museum Maffeianum przez niego zebrane) wyraził główną zasadę w dedykacji dla papieża Benedykta XIV: „Dogmata ipsa catholica, incorruptamque disciplinam mirum est quantum contra veteres recentesque oppugnatores monumenta antiqua et quod reliquum a priscis saeculis habetur sive marmoreum, sive aeneum, sive eburneum, sive denique figlinum aut vitreum sit, confirmet, corroboret, patefaciat". („Zadziwia, w jakim stopniu zabytki i to, co zachowało się nam z wcześniejszych czasów z dzieł w marmurze, w brązie, w kości słoniowej, glinie i szkle, potwierdza i wzmacnia wbrew dawnym i nowym przeciwnikom dogmaty katolickie i nienaruszoną naukę Kościoła").
Należy przy tym mieć na uwadze fakt, że taka wypowiedź pochodzi od osoby współczesnej Johannowi Joachimowi Winckelmannowi, aby ostatecznie ocenić, jak odmiennie rozwijała się wtedy archeologia klasyczna, rozkwitając dzięki ponownemu zainteresowaniu zabytkami.
Obiektywnym charakterem wyróżniały się dzieła antykwaryczne dotyczące papirusów, inskrypcji i budowli wydawane przez takich badaczy i duchownych, jak Gaetano Luigi Marini czy Ludovico Antonio Muratori. Podobnie wolna od wszelkiej polemicznej treści jest do dziś bardzo cenna praca prawnika Antonio Zirardiniego, De antiquis sacris Ravennae aedificiis (1782), mająca szczególne znaczenie dzięki głębokiemu ugruntowaniu wyników badań budowli kościelnych w dokumentach i innych źródłach pisanych. Praca ta jednak, ponieważ nie zajmowała się rzekomymi „wczesnochrześcijańskimi" zabytkami, nie zasłużyła na uwagę ówczesnej oficjalnej archeologii chrześcijańskiej i dopiero z początkiem tego stulecia została starannie opublikowana przez jednego z potomków autora.
W ten sposób u podstaw archeologii chrześcijańskiej nie leży — tak jak w przypadku archeologii klasycznej - określona estetyka lub duchowy humanizm charakteryzujący się dążeniem ku harmonii, ku pięknu; „Starożytności chrześcijańskie" zostały „odkryte" w wyniku pewnej postawy religijnej, jako świadectwo zwyczaju kościelnego i dowód przede wszystkim czystości i niezmienności nauki Kościoła oraz jego dogmatu od czasów najdawniejszych przez średniowiecze aż do nowożytności.
Wraz z XIX w. studia archeologii chrześcijańskiej otrzymały nowe impulsy i wzbogaciły się w nowe pomysły wywodzące się z innych dyscyplin naukowych. W ten sposób archeologia chrześcijańska zaczęła wyzwalać się z izolacji, aby
stawać się częścią nauk historycznych i estetycznych w większym stopniu niż teologii. Nowością był także fakt, że decydujące poszukiwania wychodziły od laików, nie duchownych. Sami archeolodzy klasyczni poświęcali teraz więcej uwagi starożytnościom chrześcijańskim. Tak np. w opisie Rzymu Christiana Carla Josiasa Bunsena i Ernesta Platnera starożytności chrześcijańskie nie są już traktowane w sensie pradawnej literatury mirabiliów i pielgrzymek, lecz jako samoistne zabytki, budzące najwyższe zainteresowanie nie jako obiekty kultu, lecz po prostu jako starożytności. Takim nówatorskim dziełem była właśnie praca C. C. J. von Bunsena
C. C J. BUNSEN
D. RAOUL-ROCHETTE
F. PIPER
j. C. AUGUSTI
0 chrześcijańskich bazylikach Rzymu, nie dotycząca treści kultowych, lecz obiektów architektonicznych.'
Archeologia klasyczna również zaczęła przedstawiać nowe poglądy o początkach i charakterze kultury i sztuki wczesnochrześcijańskiej. Pierwszy uczynił to 1 Desire Raoul-Rochette, który odkrył ścisłe związki między zwyczajami pogrzebowymi właśnie pogańskimi i chrześcijańskimi, a nawet między sztuką pogańską
1 chrześcijańską, i to nie tylko w rzemiośle i technice, ale również w sztuce, w sposobie formowania przedstawień. Niewiele później protestancki teolog Ferdinand Piper (1811-1889) badał symbole i tematy mitologiczne, przedstawiane w podobny sposób zarówno w dziełach pogańskich, jak i chrzęścijańskich;:Piper był zresztą w ogóle pierwszym, który ustalił początki sztuki wczesnochrześcijańskiej nie na czasy apostolskie lub pierwotnego Kościoła, lecz „około III w.", w czym znacznie wyprzedził rezultaty badań nowożytnych. Poglądy dotyczące współzależności sztuki pogańskiej z chrześcijańską miały jednak przynieść wyniki znacznie później. W tamtym bowiem czasie archeologowie chrześcijańscy, nastawieni przeważnie teologicznie, odrzucali je w sposób najostrzejszy - oczywiście ze względów apologetycznych. Według nich byłoby to nieprawdopodobne, aby rzekomych pierwszych chrześcijan łączyły jakiekolwiek związki z tym co pogańskie, a zatem w ogóle z pogaństwem. Teza ta, zarówno z protestanckiego, jak i katolickiego punktu widzenia, musiała być nie do przyjęcia. Ogólne zainteresowanie skierowano jednak wkrótce ku innym problemom, co nastąpiło w związku z rewelacyjnymi odkryciami w katakumbach.
Raoul-Rochette i Piper byli bowiem „uczonymi zza biurka", nie mającymi bezpośredniego kontaktu z zabytkami; ich wyniki badań, a zwłaszcza proponowane hipotezy badawcze wykazywały w związku z tym liczne błędy. Mimo to właśnie Piper usiłował unaocznić swojemu otoczeniu epokę wczesnochrześcijańską przez prawdziwe starożytności. W 1849 r. zapoczątkował w kierowanym przez siebie Instytucie na Uniwersytecie Berlińskim zbiory zabytków wczesnochrześcijańskich i ufundował tym samym w ogóle pierwszą nie prywatną, zdecydowanie wczesnochrześcijańską kolekcję dzieł sztuki. Ponadto pod wpływem haseł pozytywizmu zaczęto odwracać się od spekulacji ku samym zabytkom. W tym duchu utrzymane są antykwaryczne - w dobrym znaczeniu tego słowa - pozbawione jakichkolwiek ideologicznych i apologetycznych podtekstów prace Johana Christiana Augus-tiego. Dzięki głębokiej wiedzy autora jego studia o starożytnościach chrześcijańskich są nadal kopalnią informacji. Nową metodę badawczą w terenie zapoczątkował w Rzymie jezuita Giuseppe Marchi (1795—1860). Prace jego opierają się na dogłębnej znajomości katakumb. Rozwinął przede wszystkim wartościową do dziś
teorię dotyczącą struktury katakumb. Zasługą ojca Marchiego stało się też wprowadzenie do katakumb młodego archeologa C. B. de Rossiego.
C. MARCHI
ZBIORY
LATERAŃSKIE
G. B. DE ROSSI
G. Marchi był pierwszym, który przyczynił się do wzbogacenia muzeum Watykanu w zbiory starożytności wczesnochrześcijańskich. Już za pontyfikatu Benedykta XIV (1740-1758) zbierano wczesnochrześcijańskie zabytki dla muzeów watykańskich; zgodnie z zarządzeniem Piusa IX z 25 września 1854 r.jwystawiono je razem z innymi obiektami w wydzielonym muzeum wczesnochrześcijańskim na schodach i korytarzach Pałacu Laterańskiego. W większości były to sarkofagi wczesnochrześcijańskie, w tym także te sarkofagi, które za takie wówczas uchodziły, oraz inskrypcje, a ponadto posąg św. HipoIłta.lTen łatwo dostępny zbiór miał decydujący wpływ na prace badawcze nad wczesnochrześcijańskimi przedstawieniami, zwłaszcza od momentu, kiedy Johannes Ficker wydał wiarygodny, dziś jeszcze podstawowy katalog tych dzieł sztuki (1887-1889).
Tym, który przejął dziedzictwo C. Marchiego, był! Giovanni Battista de Rossi 1822-1894). Podniósł on studia starożytności chrześcijańskich do rangi prawdziwej nauki, uprawiając ją jako niezależną dyscyplinę, nie będącą już nauką pomocniczą dyscypliny teologicznej (archeologum, non theologum facio). W tym stwierdzeniu zawiera się podstawowa rola tej wielkiej indywidualności dla całej dyscypliny.
De Rossi opanował ogrom wiedzy o starożytności; był nie tylko archeologiem, ale także znakomitym epigrafikiem, prowadząc badania w dziedzinie, w której został uznany za jednego z jej pierwszych nowoczesnych twórców. Rozpoczęty, ale nie zakończony przez niego zbiór chrześcijańskich inskrypcji Rzymu zawiera nie tylko zachowane inskrypcje, ale także wszystkie te, które zostały nam przekazane w rękopisach i starodrukach. Opublikował to, zgodnie z obowiązującymi regułami emendacji i komentarzy, w wielkim korpusie inskrypcji łacińskich (CIL), którego autorzy Theodor Mommsen i Wilhelm Henzen byli jego bliskimi przyjaciółmi! Badaniami dokonania de Rossiego - uwiecznione w (nie ukończonej przez niego) Roma sóiterranea cristiana -iobjęły całość zagadnień łączących się z katakumbami: same katakumby oraz korytarze i krypty (cubicula), typy grobów, malarstwo, sarkofagi, inskrypcje i dekorację nagrobną, a także przedmioty mieszczące się w grobie, jak np. lampy i szkła złocone, wreszcie świadectwa kultu męczenników,Izarówno pewnie zidentyfikowanych, jak i rzekomych. Te nowatorskie1 badania katakumb opierały się także na wnikliwym studiowaniu źródeł i wcześniejszej literatury, zwłaszcza na relacjach pielgrzymów i podróżników sięgających wstecz aż do wczesnego średniowiecza. Stanowiło to materiał, którego archeologowie chrześcijańscy dotychczas wcale nie brali po uwagę!; Wśród dzieł de Rossiego nie zabrakło nadto dogłębnych studiów dotyczących ogólnej topografii chrześcijańskiej oraz mozaik kościołów Rzymu. Jego żywy umysł ogarniał i przenikał więc cały chrześcijański Rzym aż do początków średniowiecza. Nie przekraczał jednak często tych granic zarówno przestrzennie, jak i czasowo. Znał zaledwie kilka zabytków na Zachodzie poza Lacjum, w Kampanii i Afryce Północnej oraz na Wschodzie, który wówczas dopiero zaczynał wchodzić w orbitę badań.
Jednolitość i różnorodność stanowią o wielkości i sile dzieł de Rossiego, natomiast ograniczanie się głównie do Rzymu wykazuje pewną ich słabość.
De Rossi oznacza jakby szczyt tradycji rzymskiej, od dawnych apologetów i antykwarystów rzymskich różni się jednak głęboką wiedzą, konsekwentną metodą (przede wszystkim w swych studiach epigraficznych i archiwalnych) oraz naukowym i rzeczowym podejściem. Wraz z de Rossim rzymska archeologia chrześcijańska osiągnęła również na forum europejskim najwyższą rangę. To de Rossi uczynił z niej samodzielną dyscyplinę.’,
L. DUCHESNE
R. GARRUCCI
Jakkolwiek i de Rossi nie uwolnił się od dawnego apologetycznego nastawienia, w niczym jednak nie podważa to jego rzetelności naukowej - i to w czasie, kiedy obok herezji nowo powstały „modernizm" przysparzał tyle trosk Kościołowi. Ówczesne studia stoją całkowicie pod znakiem tej problematyki oraz tematyki soboru watykańskiego I z 1870 r. Dlatego też de Rossi napisał we wprowadzeniu do swojego Bullettino di Archeologia Cristiana z 1863 r.: „L'archeologia cristiana il cui rifiorire nel nostro secolo e forsę un antidoto dato a noi dalia divina prowidenza contro tanti e tanti errori, e prepara nuovi trionfi alla verita e alla fede" („Archeologia chrześcijańska rozkwitająca w naszym wieku jest, być może, antidotum danym nam przez Opatrzność Bożą przeciw wielu i licznym błędom i przygotowuje nowe triumfy prawdzie i wierze"). A gdy de Rossi na uroczystej audiencji przekazał Piusowi IX pierwszy tom swojej Roma sotterranea cristiana. papież, który przez lata interesował się wysiłkami i badaniami wielkiego uczonego przedstawił wspaniale w ogólnym zarysie wielkie korzyści, jakie wynikły dla Kościoła i jego tradycji z tak niezbitych dowodów dostarczonych przez zabytki 'P. M. Baumgarten, Ciovanni Battista de Rossi, der Bergrunder der chrisllich-archaologi-schen Wissenschaft, Kó. 1892, s. 56), co również - jak to rozumiał de Ross - wyrażało najwyższe uznanie dla dzieła jego życia. Miało to jednak ten skutek, że de Rossi nie był już w stanie pójść dalej. Tam, gdzie jego historyczne studia, np w związku z kultem męczenników, wyrażały wątpliwości co do wartości te tradycji, opowiadał się — może bezwiednie - za prawomocnością zasad i poglądów tradycji. Kontrastowało to z podejściem nieco młodszego, współczesnego — _ historyka Kościoła księdza Louis Duchesne (1843-1922), który — przewiću ac przyszłość - z całą ostrością zanalizował i napiętnował tę błędną tradycję w sw or komentarzach do Liber Pontiiicalis.
Skoncentrowany wokół Rzymu obraz starożytności chrześcijańskiej cs,ąE~£o swe apogeum wraz z de Rossim i całym politycznym oraz teologiczno-dogmar. oz-nym tłem soboru watykańskiego I.
Nie byłoby to jednak pełne ujęcie archeologii chrześcijańskiej Rzymu z zc*z <*••• XIX w. i lat następnych, gdyby nie oddało się należnej czci dziełu jezuito. Ra~ae.£ Garruciego, który w pewnym sensie był antagonistą de Rossiego. W przeciw ensra-e do niego polem działania Garrucciego były jedynie: muzeum, biblioteka i -a*.:
pierwszy zebrał świadectwa sztuki wczesnochrześcijańskiej plastyczne _z.oi.o~ —za pomocą ilustracji wyłącznie rysunkowych - w ogromnej sześcioto—owe -iscin sztuki Storia delLarte cristiana nei primi otto secoli della Chiesa (1873-158’ -: *siojc dzieło, do którego uczony musi sięgać jeszcze dziś. Zgodnie z trarr.c a Garrucci był zwolennikiem dydaktycznego charakteru sztuki katas._~c w <zzr~ m.in. nauka Kościoła znalazła swe istotne oparcie (Krausl W orac. Ca—_c o es: szczególnie znamienne są jego metodologiczne usiłowania. ab> nas wecie oto
teologiczno-duchowe dzieł sztuki na podstawie literatury patrystycznej. Oznaczało :o przeważnie ujęcie i wyjaśnienie ich alegorycznego i symbolicznego sensu. Niejedna spośród metod Garrucciego napotkała jednak sprzeciw, i to nie tylko wśród orotestanckich archeologów chrześcijańskich, lecz także w kręgu de Rossiego.
. X. KRAUS
WILPERT
. F. LE BLANT
De Rossi wyznaczył kierunek rzymskiej archeologii chrześcijańskiej, szczególnie jeśli chodzi o zakres pracy, a jego badania oddziaływały w skali europejskiej. Katakumby przez długi czas uchodziły za „kolebkę sztuki chrześcijańskiej" (Kraus). Najdobitniej wpływ ten zaznaczył się w Niemczech; wyniki badań de Rossiego f oropagował tu zwłaszcza Franz Xaver Kraus (1840-1901), odnosząc na tym polu ogromne zasługi; i to nie tylko dla niemieckiej archeologii chrześcijańskiej.
Prace w katakumbach Rzymu i wokół nich kontynuowali przeważnie uczniowie j de Rossiego albo młodsi uczeni, którzy jeszcze oglądali go w działaniu i których on sam wprowadził w świat katakumb, jak np) Joseph Wilpert (1857-1944), dominująca indywidualność wśród rzymskich archeologów chrześcijańskich aż do drugiej ćwierci XX w. Tak więc znacznie pogłębiono w tym czasie znajomość materiału, w czym szczególnie zasłużyły się wielkie opracowania-repertoria Wilperta w zakresie malarstwa katakumbowego oraz mozaik i malowideł kościelnych, a następnie sarkofagów chrześcijańskich. Wiedza jednak zastygła w tym kręgu, brakowało rzeczywiście nowych punktów widzenia, a stanowisko wobec zagadnień duchowych i artystycznych kostniało. Oficjalna rzymska archeologia chrześcijańska — jak się wkrótce okazało - nie była w stanie przyswoić sobie i współdziałać z ogromnym, coraz szybciej postępującym poszerzeniem naszej wiedzy o zabytkach. \ Przyspieszenie to, rozpoczęte w drugiej połowie XIX w., przede wszystkim sięgnęło ku obszarom Wschodu. Odkrycia dokonane dzięki dalekim wyprawom poszukiwawczym, a w coraz większym stopniu i wykopaliskom, znalazły się w polu widzenia badaczy także z innych krajów Europy, łącznie z Rosją.
Mniej więcej w fym samym czasie co de Rossi działał w południowej Francji e znakomity uczony Edmond Frederic Le Blant (1818-1897), którego prace nie były związane z ideologią Kościoła.; Archeologia chrześcijańska zawdzięcza mu zarówno ważne odkrycia bogatych prowansalskich sarkofagów wczesnochrześcijańskich] jak i podstawowe publikacje, a także systematyczne opracowanie epigrafiki chrześcijańskiej. ' Le Blant był pierwszym, który poważnie zgłębił źródła 'liturgiczne w celu wyjaśnienia ikonografii chrześcijańskiej oraz sarkofagów i malarstwa; wierzył w odnalezienie tych źródeł w modlitwach ku czci zmarłych [(m.in. w modlitwie Commendatio animae). Były to więc badania, których oddziaływanie jest do dziś aktualne. Wielki wpływ na wyjaśnienia wczesnochrześcijańskich dzieł rzeźbiarskich, zwłaszcza jeśli chodzi o ich sens symboliczny, miał też Joseph Alexandre Martigy (1808-1880) ze swoim Dictionnaire des antiquites chretiennes (P 1865).
Kierunek dociekań chrześcijańsko-archeologicznych i cały świat myśli od połowy XIX aż do początku XX w. zdominował jednak ponownie apologetyczny i praktycz-no-teologiczny punkt widzenia. Nie bez wpływu były tu dogmaty soboru watykańskiego I, budzące znów wrogość między katolikami wiernymi Watykanowi, starokatolikami i protestantami najrozmaitszych kierunków. Nie bez znaczenia było także w końcu — jak w całym życiu wewnętrznym Kościoła - ostre nastawienie anty-modernistyczne. Ponownie zaostrzyły się przeciwieństwa i usztywniły stanowiska.
Jeśli strona protestancka głosiła: „Świadectwo katakumb wykazuje wyraźniej niż jakiekolwiek inne olbrzymi kontrast między pierwotnym chrześcijaństwem a nowożytnym romanizmem" (Victor Schultze), odpowiadano: „Dzieła plastyczne dowiodą przekonywająco, że również i w tym punkcie Kościół dzisiejszy jest dziedzicem i wiernym wizerunkiem Kościoła apostolskiego" (Franz Joseph Liell, Die rómischen Katakomben, 1866). A na podstawie wyników badań ukierunkowanych ideologicznie, np. w zaświadczonym już w katakumbach kulcie Marii, uznawano, iż „Przedstawienia najświętszej Dziewicy Marii w sztuce katakumbowej są niezbitym i nader ważnym dowodem apostolskiego charakteru kultu Marii" (F. J. Liell).
F. X. KRAUS
KONSTANTYNOPOL
' Przekonanie, że sztuka chrześcijańska, przede wszystkim w katakumbach, w dużej części należała do l w., uznawano powszechnie i nikt już nie zdawał się w to wątpić. Tak więc sam F. X. Kraus; głosił: „Wiele argumentów epigraficznych i archeologicznych doprowadziło do pewności, że już w końcu I lub najpóźniej na początku II w. powstały katakumby". To wczesne datowanie katakumb Domitylli, Pryscylli i Krypty Lucyny w katakumbach Kaliksta Kraus uzasadniał tym, że „skromne traktowanie obrazów upoważnia do odniesienia ich na koniec I w." Stosując to datowanie, choć nie jego uzasadnienie,! F. X. Kraus naśladował G. B. de Rossiego.
Archeologia chrześcijańska, która zdawała się osiągać tak poważne wyniki, musiała w konsekwencji wpływać na teologię praktyczną. Dlatego F. X. Kraus podkreślił, że żadna inna dyscyplina nie może udzielić studentom teologii „tak jasnego, promiennego obrazu tego Kościoła, do którego służby zostali powołani". Podczas swego duszpasterstwa duchowny najlepiej może wypełniać zadania natury estetycznej sięgając do przykładów wczesnochrześcijańskich dzieł sztuki. Wszystkie te wymagania stawiane w tym czasie przed archeologią chrześcijańską są bez wątpienia prawidłowe i całkiem oczywiste, biorąc zaś pod uwagę potrzeby Kościoła są pożyteczne i wspomagają postęp, nie ma to jednak nic wspólnego z obiektywnymi badaniami i rozpoznaniem świadectw zamkniętej i odległej epoki. Wobec takiego postawienia sprawy nie można było też niczego innego oczekiwać, jak ponownych reakcji, a zwłaszcza zapalczywej polemiki.
Pole widzenia poszerzyło się niebywale jeszcze przed końcem XIX w., a w następnych dziesiątkach lat wzrastało nadal w wymiarze postępującym. Naukowa dyskusja zyskała więc — obok dawnych — całkowicie noWe, a prowadzące do namiętnych wystąpień, punkty odniesień.
Rozszerzenie wiedzy o zabytkach na cały obszar świata antycznego, tzn. włączenie w ramy historyczno-kulturowego obrazu Europy całego Wschodu antycznego, antycznego Południa, dalszego Zachodu i Północy, dokonywało się dotąd zasadniczo poza archeologią chrześcijańską. Nowe fakty, np. niektóre odkrycia w Afryce Północnej czy w Egipcie, akceptowano, ale zajmowano się nimi tylko w ograniczonym stopniu.
Jeszcze przed połową XIX w. przybliżono miłośnikom sztuki „wczesnochrześcijańskie zabytki budownictwa" w Konstantynopolu zebrane w rewelacyjnym dziele W. Salzenberga, a wkrótce potem dalsze bizantyńskie budowle także z Grecji i z Azji Mniejszej, opracowane przez Ch. Texiera i O. P. Pullana. Nowe światło rzuciła na wczesnochrześcijańską sztukę budowlaną Wschodu relacja z podróży konsula J. G. Wetzsteina dotycząca Auranitis (Hauranu) i Trachonitis (1860); podobną rolę
jdegrała- i to w sposób zupełnie wyjątkowy - wydana przez markiza Melchiora de Vogue w latach 1865-1878 monumentalna publikacja poświęcona kościołom oółnocnosyryjskim i innym budowlom późnoantycznym; załączone plany i widoki zostały wykonane na polecenie markiza podczas jednej z jego wielu ekspedycji. Liczne amerykańskie wyprawy na przełomie wieków (Howard Crosby Butler) oogłębiły /'znajomość Syrii, gdzie znakomicie zachowało się szczególnie dużo oozostałości całych późnoantycznych osiedli z kościołami od IV do VII w. Przypuszczano bowiem, iż odzwierciedlały blask wielkiej metropolii Wschodu, Antiochii nad Orontesem, gdzie działali Piotr i Paweł.
SYRIA
EGIPT
AERYKA PÓŁNOCNA
EUROPA
Wykopaliska wydobywały na światło dzienne coraz więcej najrozmaitszych zabytków starożytności chrześcijańskiej. W egipskiej Aleksandrii odkryto katakumby z malarstem ściennym, (które oczywiście nie dorównywało rzymskiemu. W Egipcie odnaleziono szczególnie cenne resztki tkanin i dziewiarstwa bogato dekorowane, częściowo nawet przedstawieniami figuralnymi. Daleko na pustyni odkryto nekropolę chrześcijańską w El Bagawat, składającą się z mauzoleów ozdobionych malowidłami.)
Dzięki wykopaliskom, które obejmowały nie tylko budownictwo kościelne, lecz także -sztuki plastyczne oraz inskrypcje, Afryka Północna coraz wyraźniej stawała się centralnym regionem wczesnego chrześcijaństwa.! Bogactwo zabytków tego regionu nie miało sobie równego w południowej Europie. Ruiny kościołów wydobywały z pomroki dziejów najbliższe otoczenie św. Augustyna. Jednocześnie odkryto i zbadano wiele fortyfikacji justyniańskiego limes w Tunezji i Algierii. Również na Zachodzie, w południowej Francji, na wybrzeżach Morza Adriatyckiego (Salona, Akwileja), w Nadrenii odkrywano, zbierano i badano nowe zabytki. Nie należy nadto zapominać, że odnajdywano prawdziwe skarby - okazy drobnej plastyki wczesnochrześcijańskiej ze szkła, gliny, kości słoniowej, srebra i innych kosztownych materiałów w skarbcach kościelnych i starych muzeach, a w bibliotekach i zakrystiach - wiele cennych iluminowanych rękopisów lub ich fragmentów. Nawet jeśli większość nowo odkrytych budowli i dzieł sztuki pochodziła dopiero z okresu pokonstantyńskiego, było jasne, że zabytki te, poczynając od katakumb, tworzą jedną całość.
To wszystko jednak pozostawało w większym lub mniejszym stopniu poza polem widzenia badaczy rzymskich. Tak niebywałe poszerzenie znajomości dzieł z pierwszych wieków chrześcijańskich nie pozostało bez echa. Zabytki Rzymu wraz z katakumbami straciły swoją dotychczasową wyjątkową pozycję. Podczas gdy w drugiej połowie XIX w. panowało przekonanie, że archeologia chrześcijańska zamyka się w nauce o katakumbach rzymskich, na przełomie wieków musiano wreszcie uznać, że wielkie odkrycia wczesnych zabytków chrześcijańskich na ogromnym obszarze Wschodu i Zachodu, właśnie poza Rzymem, były świadectwem tego samego czasu i tej samej kultury. Coraz bardziej stawało się obojętne, czy to wszystko należy lub nie należy razem ujmować jako „archeologię chrześcijańską". Zdanie niewielkiego kręgu ludzi nie mogło już w związku z tym mieć dużego znaczenia. Na krótko bowiem przed przełomem wieków obraz późnego antyku zaczął się gruntownie zmieniać, a wraz z nim również obraz sztuki wczesnochrześcijańskiej.
/ Impuls do odmiennego spojrzenia dała historia sztuki, zwłaszcza w znacznym stopniu szkoła wiedeńska. Wielkimi inicjatorami byli tu przede wszystkim Alois Riegl (1858-1905) i Franz Wickhoff (1864-1945)) Prawdziwym problemem, tak dla Riegla, jak i dla Wickhoffa oraz innych wybitnych historyków sztuki, stały się nie tyle treść przedstawienia oraz jego znaczenie (tematyka, której hołdowała przeważnie archeologia chrześcijańska), ile, w jaki sposób zostały one uformowane. Skierowano całą uwagę na linię, powierzchnię, bryłę, światło, cienie, kolor, kompozycje całości i poszczególnych części, krótko mówiąc, na świat form). To nowe spojrzenie zastosowane do sztuki wczesnochrześcijańskiej musiało doprowadzić do porównania tych form z poprzedzającą, a przede wszystkim ze współczesną sztuką pogańską. Kroku tego dokonał teolog protestancki Ludwig von Sybel w dziele, którego tytuł jest zarazem programem: Antyk chrześcijański (Christliche Antike. Einfuhrung in die altchristliche Kunst, Mb. 1906-1909), Von Sybel unaocznił tu formalną identyczność założeń sztuki pogańskiej i chrześcijańskiej. Tak więc sztuka wczesnochrześcijańska jako odgałęzienie antyku nie była już przeciwieństwem szuki pogańskiej, lecz istniała w jej sąsiedztwie.) W ten sposób otworzyła się przed archeologią chrześcijańską nowa droga, na którą wkroczyło zrazu tylko niewielu ze względu na trwający nadal ostry sprzeciw tradycjonalistów.
A. RIECL F. WICKHOFF
L VON SYBEL
J. STRZYGOWSKI
Powyższe rozumowanie sprawiło, że różnice formalne między sztuką chrześcijańską a sztuką innych epok stały się płynne. Pojawił się jednocześnie nowy termin historyczny: epoka późnorzymska, a w zasadzie późnoantyczna, jako szczególny, zamknięty w sobie okres, obejmujący także to, co wczesnochrześcijańskie. Termin ten budził ostry sprzeciw tradycyjnych kręgów badaczy archeologii wczesnochrześcijańskiej, nadal sztywno kultywujących zasadniczą i głęboką różnicę między sztuką pogańską a chrześcijańską.
Wkrótce jednak wszystkie dyskusje na temat początków oraz istoty sztuki chrześcijańskiej, a także jej stosunku do pogańskiej i żydowskiej, przysłoniła polemika przeciwko uznawanej dotąd za wiodącą pozycji Rzymu w późnym antyku. Już w 1879 r. Charles Bayet podkreślił w swym wzbudzającym sensację dziele {Recherches pour servir a histoire de la peinture et de la sculpture chretiennes en orient jusqu'a la querelle des Iconoclastes, P 1879) wagę wschodniej, zwłaszcza bizantyńskiej, wczesnochrześcijańskiej sztuki plastycznej oraz jej przewagę na sztuką Zachodu,; Wschód tworzy typy i symbole - a Zachód je przejmuje. Problem szybko przerodził się w walkę z hasłem: Wschód czy Rzym (Orient o der Rom). To wyzwanie zdominowało badania przez dziesięciolecia i dó dziś odżywają te sprzeczności, prowadząc niekiedy do nader żywej dyskusji. Walka toczyła się z jednej strony o to, czy sam Rzym oraz wywodząca się z niego sztuka, czyli w ogóle Zachód, wypracowały podwaliny powstania sztuki chrześcijańskiej; z drugiej strony, spierano się o to, gdzie sytuował się punkt ciężkości rozwoju sztuki chrześcijańskiej w czasie późnego antyku: w Rzymie czy na terenie Orientu?
, Na rzecz Wschodu z wielką pasją walczył wiedeński historyk sztuki Joseph Strzygowski; (1862-1941). Za Rzymem, Jzwłaszcza za dominującą pozycją jego katakumb, opowiadał się — jako Rzymianin z własnego wyboru - archeolog chrześcijański Joseph Wilpert;
Strzygowski już w 1892 r. - i to jako pierwszy - zwrócił uwagę zrazu na 3izancjum, ale też na Egipt i Syrię, jako na ośrodki twórcze, podkreślając przewagę sztuki zhellenizowanego Wschodu, wobec którego w Rzymie i na Zachodzie można upatrywać wyłącznie „biorącą stronę w orbis antiquus". Spośród opublikowanych studiów i hipotez dotyczących rozstrzygającej roli wschodniego hellenizmu w późnym antyku i jego rozwoju, zwłaszcza w Bizancjum, najważniejszą i najsilniej oddziaływającą była praca Dimitrija V. Ajnalova Ellinistićeskije osnovy vizantijskogo isskustva (Ptb. 1900), kontynuującego tradycje nauki rosyjskiej biskup Porfirij Uspienskij, Nikodim P. Kondakov). Niebawem jednak Strzygowski przesunął punkt ciężkości swoich badań w stronę sztuki Azji Mniejszej i jej jeszcze bardziej orientalnych korzeni. W centrum jego uwagi znalazła się teraz Mezopotamia. Następnie sięgnął dalej uznając w sasanidzkiej kulturze Persji właściwe źródło promieniowania siły witalnej. W przeciwstawieniu tego wschodni „hellenizm" został napiętnowany jako koncepcja pozbawiająca Orient jego rzeczywistej istoty („Orient w hellenistycznym uścisku"). W końcu Strzygowski skierował wzrok ku Armenii, następnie ku ludom tureckim, by wreszcie dotrzeć do plemion stepowych północnej Azji jako terenów, z których jakoby szło objawienie. Uczeni, uznający w mniejszym lub większym stopniu twórcze siły Mezopotamii, zostali przezeń napiętnowani jako niezdolni do właściwego rozumowania. Wielką zasługą Strzygowskiego było z pewnością to, że z właściwą sobie energią wstrząsnął światem naukowym, zmuszając go do gruntownego rozstrzygnięcia podstawowych problemów stosunków Wschodu i Zachodu, jako że tylko rozpatrywane razem mogły ukazać prawdziwy obraz wspólnoty późnoantycznej. W ten sposób działalność Strzygowskiego i dziś ma nadal znaczenie, mimo że w szczegółach jego badania okazały się już przestarzałe. ,n. „ •. ■ , ,
D. V. A|NALOV
ZBIORY
BERLIŃSKIE
J. WIEPERT
To nowe poszerzone spojrzenie na antyk chrześcijański miało też swój bezpośredni wpływ na muzea i zbieraczy. Zaświadcza to przede wszystkim uroczyste otwarcie w październiku 1904 r. zbiorów wczesnochrześcijańskich i bizantyńskich w nowym gmachu muzeów berlińskich, i Połączono tu obiekty należące dawniej do zbiorów królewskich i muzealnych z wieloma nabytkami z Egiptu, w większości zawdzięczanych J. Strzygowskiemu, a nadto z licznymi zdobytymi przeważnie przezeń zabytkami starożytnymi z Konstantynopola oraz z tym, co przekazał Theodor Wiegand ze swoich wykopalisk małoazjatyckich. W ten sposób powstała nigdy dotąd nie oglądana kolekcja produkcji artystycznej wielkich obszarów wspólnoty chrześcijańskiej. Nie brakowało wprawdzie ani Rzymu, ani Italii, ale przeważał Wschód, zwłaszcza sztuka koptyjska i konstantynopolitańska.
Osobowość i postawa J. Wilperta w porównaniu ze Strzygowskim była odmienna. Głęboko oddany Kościołowi, swoje główne zadanie, wręcz powołanie, widział w obronie Rzymu i jego prymatu także w dziedzinie starożytności i sztuki chrześcijańskiej. Podobny był do Strzygowskiego w tym, że nie akceptował krytyki. Prawdziwa dyskusja, argument przeciw argumentowi, była z nim niemożliwa. Wilpert wypowiedział wojnę tym wszystkim, którzy występowali przeciwko uprzywilejowanej pozycji Rzymu w okresie starożytności chrześcijańskiej. Walczył więc zarówno ze starymi przeciwnikami rzymskiej archeologii
chrześcijańskiej, jak i z nowymi, to znaczy z tymi, którzy widzieli centrum twórcze na Wschodzie. Z biegiem czasu Wilpert popełniał coraz więcej błędów, usztywniał własne poglądy nadając im rangę dogmatów, nie rozróżniając dobrze pomiędzy wiarą a dogmatami teologicznymi i nauką Kościoła. Wiele osiągnął dzięki pracowitym badaniom w katakumbach jako następca de Rossiego oraz dzięki publikacjom monumentalnych dzieł w formie repertorium malarstwa katakumb, wczesnochrześcijańskich mozaik i malowideł kościołów rzymskich, wreszcie sarkofagów wczesnochrześcijańskich. Wielką zasługą Wilperta było uporządkowanie niedokładnej i często błędnej dokumentacji, z której korzystano od stuleci, w dziedzinie sztuki nagrobnej i mozaik Rzymu. Tym samym przyczynił się niewątpliwie do utwierdzenia znaczenia Rzymu jako jednego z decydujących centrów sztuki późnego antyku, nie tyle odbiorcy, ile właśnie twórczego elementu wewnątrz innego, niż się to jemu — tradycyjnemu teologowi - wydawało, ciągle jeszcze niestabilnego obrazu historii. Do dziś pokutujące nietrafne spekulacje ikonograficzne i ikonologiczne Wilperta zostały skrytykowane i obalone przede f. j. dólger wszystkim przez Franza Josepha Dólgera (1879—1940), który — będąc sam teologiem
- skierował je na całkiem nową, ściśle naukową interpretację zabytków, sprzeciwiając się Wilpertowi również metodologicznie.
wykopaliska jSytuacja zmieniła się wyraźnie w czasie poprzedzającym pierwszą wojnę i podrożę światową, i w jeszcze większym stopniu w okresie międzywojennym, dzięki ciągłemu powiększaniu się materiału pochodzącego z wykopalisk i wypraw naukowych na dotychczas mało zbadane tereny Wschodu; Pojawiały się coraz liczniejsze przykłady sztuki i zabytków z Azji Mniejszej (C. L. Bell, W. Ramsay, J. Keil i A. Wilhelm, S. Guyer i E. Herzfeld, H. Rott i in.). Nadto wydobywano na światło dzienne/zabytki Krymu, rejonów naddunajskich, alpejskich, a także innych krajów południowo-wschodniej Europy-W Armenii (N. Marr, T. Toramanian, J. Strzygow-ski), w Gruzji (przede wszystkim G. N. Czubinaszwili) zaczęto badać nie tylko architekturę, ale także sztuki plastyczne i rzemiosło artystyczne. Odkryto niektóre z ważnych klasztorów egipskich (Bawit - J. Cledat, Sakkarę - J. E. Quibell), których rzeźba architektoniczna i malarstwo przyczyniły się do zrewidowania wiedzy w tym zakresie. W Libii: Cyrenajce i Trypolitanii, liczne włoskie misje wykopaliskowe (G. Apollonj Ghetti, P. Romanelli, R. Bartoccini, G. Caputo i in.) odkryły ważne rzymskie budowle i kościoły z mozaikami. Ziemia grecka - znana dotąd tylko jako kraj klasycznej sztuki greckiej - ukazała bogate pozostałości chrześcijańskie, a wśród nich jedno całkowicie chrześcijańskie miasto w Tebach (Nea Anchialos w Tesalii
- G. Soteriu). Wykopaliska, których rezultatem było odkrycie starożytności chrześcijańskich, przeprowadzono w wielkich miastach Wschodu: w Efezie Austriacki Instytut Archeologiczny odsłonił główne kościoły Św. Jana i kościół soborowy, w Stambule prowadzili badania J. Ebersolt, Th. Wiegand, E. Mamboury, D. Talbot Rice, A. M. Schneider. Kopano również w Antiochii z wyraźnie wytyczonym celem, aby udowodnić dominującą pozycję artystyczną tego miasta w późnym antyku. Inicjatorem wykopalisk był Charles R. Morey, który niejako zapoczątkował studia sztuki wczesnochrześcijańskiej i bizantyńskiej w Stanach Zjednoczonych. Ich wynikiem było zdumiewające odsłonięcie wielkiej liczby mozaik podłogowych, które dały nową podstawę do badań mozaiki późnoantycznej.
Wykopaliska wykazały, że do dziś zachowana budowla kościoła Bożego Narodzenia w Betlejem stoi w miejscu innej, poprzedniej fundacji z epoki sonstantyńskiej, gdzie zastosowano dotychczas nie spotykane rozwiązania planu R. W. Harvey, R. W. Hamilton, E. T. Richmond). P. H. Vincent i F. M. Abel, autorzy obszernej publikacji, ujawnili wszystkie dostępne fakty i chronologię kościołów erozolimskich. W Palestynie odkryto i zbadano wiele późnoantycznych synagog . kościołów (H. Kohl i K. Watzinger, E. Sukenik, P. E. Mader); także po drugiej stronie Jordanu można było już wskazać na pokaźną liczbę gęsto rozsianych starożytności chrześcijańskich i jednocześnie żydowskich. Wykopaliska w Cerasie wyświetliły znaczenie architektury rejonów leżących na wschód od Jordanu (C. K. Kraeling).
Odkrycia późnoantycznych zabytków północnej Mezopotamii — dokonane ;eszcze przed pierwszą wojną światową (S. Cuyer, F. Herzfeld, F. Sarre, C. L. Bell,
C. Preusser, W. Bachmann) — zmieniły obowiązujący dotąd obraz Wschodu na granicy świata późnoantycznego i sasanidzkiego.
W okresie międzywojennym odkryto także kościoły na terenach arabskich w Al-Hirze, stolicy Lachmidów, a nawet w należącym do cesarstwa chińskiego Turkiestanie Wschodnim (prowincja Xinjiang). A. von Le Coq odnotował jeszcze przed pierwszą wojną światową istnienie budowli o freskach, jak się wydaje chrześcijańskich, pochodzących na pewno z pierwszego tysiąclecia. Mogłoby więc tu chodzić o dotychczas jedyne świadectwo nestorianizmu sięgającego aż na Daleki Wschód. W Etiopii odnaleziono pierwsze przykłady kościołów i starożytności wczesnochrześcijańskich, zwłaszcza w najstarszej stolicy etiopskiej Aksum.
Nieprzeciętne znaczenie miały ponadto odkrycia i wykopaliska z lat trzydziestych XX w. w Dura Europos nad środkowym Eufratem;(F. Cumont, P. V. C. Bauer, duraeuropos M. Rostovzeff, F7 Brown).fOdkopano tu po raz pierwszy powstałe poza Rzymem w okresie przedkonstantyńskim chrześcijańskie i żydowskie budowle kultowe wraz z malarstwem "ściennym. Odkopano dom-kościół i synagogę, których malowidła należy datować na pierwszą połowę III w. Ku ogólnemu zdziwieniu ściany synagogi ookrywał zachowany w dużej części cykl malowideł. Przeczyło to dotychczasowemu, opierającemu się na literaturze żydowskiej przekonaniu o zakazie :worzenia wizerunków zawartym w Starym Testamencie, dotąd stale respektowanym przez judaizm antyczny.yPod względem artystycznym malowidła te nie należały do dziedzictwa sztuki hellenistycznej, lecz tkwiły w tradycjach sztuki partyjskiej, tak jak cała sztuka w Dura Europos Wydawała się w ogóle bardziej podatna na jej wpływy niż na grecko-rzymskie. W baptysterium domu-kościoła odsłonięto pojedyncze sceny ze Starego i Nowego Testamentu, wśród nich Grzech Pierworodny, a przede wszystkim Uzdrowienie paralityka z Bethesdy, ukazane podobnie jak w malarstwie katakumbowym. Tym samym została zakwestionowana teza o początkach sztuki chrześcijańskiej w katakumbach. Nie można było dłużej mieć wątpliwości, że przedstawienia te miały ogólne znaczenie związane z historią zbawienia, i nie można już było określać ich wyłącznie jako przedstawień sepulkralnych.
Jednocześnie zastosowano do badań i interpretacji najstarszej sztuki chrześcijańskiej nowe — rozwinięte przez historyków sztuki — metody analizy dzieł sztuki, przede wszystkim na podstawie porównywania stylu wielu dzieł. Pozwalało to
również na pewniejsze ustalenia chronologii nie datowanych dzieł i ułatwiało włączenie ich do ogólnego rozwoju sztuki. Było to możliwe jednak tylko wtedy, kiedy nie traktowało się sztuki chrześcijańskiej jako zjawiska izolowanego, lecz w powiązaniu z całą sztuką późnego antyku .'Porównanie systmemu dekoracji komór grobowych w katakumbach z malarstwem domów rzymskich ujawniło np., że katakumby nie mogły powstać w I w., tzn. w czasie działalności apostołów. Przeciwnie, dekoracja katakumb wskazała, iż to najstarsze malarstwo powstało znacznie później, najprawdopodobniej w pierwszej połowie III w., w każdym razie nie przed końcem II w. Podobnie rzecz się miała z chronologicznym uporządkowaniem sarkofagów wczesnochrześcijańskich. Porównanie z sarkofagami pogańskimi i innymi antycznymi reliefami wykazało, że ani jeden z chrześcijańskich sarkofagów Rzymu nie mógł być wykonany przed III w., natomiast większość rzymskich, galijskich i hiszpańskich sarkofagów należy odnieść dopiero do IV w., znaczna zaś część sarkofagów raweńskich jest jeszcze późniejsza. Sarkofagi wczesnochrześcijańskie musiały być poza tym wykonywane w tych samych warsztatach co pogańskiej
KATAKUMBY
RZYMSKIE
SARKOFAGI
WYKOPALISKA
WATYKAŃSKIE
KOŚCIOŁY RZYMU
Według wszelkiego prawdopodobieństwa należało więc przekreślić istnienie sztuki chrześcijańskiej w czasach apostolskich oraz najstarszego chrześcijaństwa. Okazało się też niezbicie, że najwcześniejsze zabytki chrześcijańskie sprzed panowania Konstantyna powstały nie tylko w Rzymie, lecz — jak to wykazały odkrycia — na Wschodzie.
Wyjaśnienie „uformowania się ceremoniału monarchicznego"oraz „insygniów i stroju cesarzy rzymskich" przez Andreasa Alfoldiego stworzyło podstawę do uznania ścisłego związku sztuki wczesnochrześcijańskiej i bizantyńskiej ze sztuką cesarską. Andre Crabar udokumentował to potem obszernie i tym samym dostarczył główne argumenty przeciw „niezależności" sztuki wczesnochrześcijańskiej, postulowane przez niejednego spośród badaczy.
Po drugiej wojnie światowej wielkim wydarzeniem stała się publikacja dotycząca wykopalisk pod bazyliką Św. Piotra w Rzymie (A. Ferrua, B. Apollonj Chetti, E. Josi, E. Kirschbaum). Znowu jak w odległych czasach problemy wczesnej starożytności chrześcijańskiej znalazły się w centrum naprawdę światowego zainteresowania i wzbudziły żywe, nie kończące się dyskusje naukowe. Dotyczyły one nie tylko sztuki chrześcijańskiej, ale i historii Kościoła, żywotów świętych, a przede wszystkim kultu świętych. Decydujące było stwierdzenie, że rzymska tradycja okazała się słuszna, iż kult św. Piotra na Watykanie sięgał czasów przedkonstantyńskich. Znalazło też swe potwierdzenie najważniejsze źródło na ten temat. Była nim pochodząca z ok. 200 r. n.e. informacja z listu rzymskiego kapłana Cajusza mówiąca o tropajonach książąt apostolskich na Watykanie i na via Ostiensis. W Rzymie doszło wkrótce do dalszych odkryć, a mianowicie dotyczących konśtantyńskiego budownictwa kościelnego: wyodrębnienie nie znanego dotąd typu kościoła - trójnawowej bazyliki z obejściem jako memorii męczenników] najpierw u Św. Sebastiana, a następnie u Św. Marcellina i Piotra, u Św. Agnieszki i Św. Wawrzyńca, wreszcie - wyjaśnienie pierwotnego kształtu kościoła na Lateranie, ufundowanego dla biskupa rzymskiego przez Konstantyna, najważniejszej budowli dla studiów nad początkami monumentalnego budownictwa
kościelnego. Następnie udowodniono, że ołtarz i grób męczennika nie stanowiły całości ani w konstantyńskim kościele ŚwM^iotra, ani w innych wymienionych kościołach męczenników poza murami miasta. Ta do dziś obowiązująca zasada kultu męczenników Kościoła rzymskiego rozwinęła się powoli dopiero w późniejszych czasach.
Nową podstawę do badań wczesnochrześcijańskich bazylik Rzymu stworzył Richard Krautheimer opublikowaniem ich korpusu.
JEROZOLIMA
PALESTYNA
SYRIA
LIBIA
HISZPANIA
MACEDONIA
PANONIA
MEZJA
DACJA
NADRENIA
Wykopaliska dostarczyły również nowych elementów do rekonstrukcji pierwotnego stanu konstantyńskich fundacji kościelnych w Ziemi Świętej, przede wszystkim Kościoła Grobu Świętego w Jerozolimie, stanowiącego do tego czasu kwestię sporną i przyczynę najrozmaitszych dociekań przez całe stulecia. Okazało się, że wielokrotnie przebudowywana rotunda nad Grobem Świętym pochodzi z IV w.; wszystko wskazuje na to, że była to fundacja Konstantyna Wielkiego.
j Archeologiczna działalność wykopaliskowa! w całej Ziemi Świętej — badania starożytności żydowskich i chrześcijańskich - przyniosła interesujące wyniki (M. Avi-Yonah, A. M. Schneider, P. B. Bagatti, P. S. Saller, P. V. Corbo). Intensywne nowe poszukiwania zabytków w północnej Syrii zaczęły się już przed drugą wojną światową (P. Poidebard, P. Mattern, J. Lassus, G. Tchalenko). Ostatni z nich dostarczył nowych wiadomości co do genezy, historii i charakteru osiedli późnoantycznych, w większości uznanych w końcu definitywnie za wioski. Odkopywane nadal wczesnochrześcijańskie budowle w Libii zostały gruntownie zbadane i opublikowane (J. B. Ward Perkins, R. Coodchild).
Jeszcze przed opracowaniem wyników badań wykopaliskowych prowadzonych pod bazyliką Św. Piotra w Rzymie ukazał się ich szczegółowy opis oraz pełne studium znaczenia wczesnochrześcijańskich budowli-memorii w dziele Andre Grabara. Właśnie dlatego, że praca ta spotkała się z krytyką, ożywiły się studia nad powstaniem chrześcijańskiej budowli kultowej, a zwłaszcza kościołów poświęconych pamięci męczenników.
Prawie wszędzie w ostatnich dzięsięcioleciach prowadzono wykopaliska i podejmowano badania zabytków, co wydatnie wzbogaciło naszą znajomość chrześcijańskiej ekumeny. Dopiero teraz otrzymaliśmy obszerny, jakkolwiek jeszcze niepełny obraz wczesnochrześcijańskiej Hiszpanii, wraz z odkryciem mauzoleum w Centcelles koło Tarragony z mozaikami, z wykopaliskami licznych wczesnochrześcijańskich kościołów oraz ze studiami sarkofagów wczesnochrześcijańskich. W Macedonii np. prowadzono badania w Heraclea Lyncestis i Ochry-dzie, przede wszystkim jednak doszło do odkrycia lustiniana Prima (Carićin Grad) oraz do rozległych badań w Stobi, a także w cesarskich miastach Panonii: Aquincum i Sirmium. Badania zagrożonego regionu Żelaznej Bramy doprowadziły do zadziwiającego odkrycia założeń obronnych naddunajskiego limes w Mezji, naprawionych lub na nowo wzniesionych przez Justyniana. Wreszcie liczne wykopaliska w Bułgarii i Rumunii pozwoliły na rewizję dotychczasowych poglądów na temat późnoantycznej historii sztuki tych rejonów. W północno-zachodniej Europie sukces przyniosły zaskakujące odkrycia w Trewirze, gdzie znaleziono pod romańską katedrą nie tylko znakomite malarstwo sufitowe pałacu konstantyńskiego, lecz także monumentalny kościół podwójny z IV w. Odkryto liczne kościoły we
37