nowych technologii. Rozwój biblioteki globalnej może silnie zmienić rynek komercyj komunikacji naukowej, ze względu na coraz bardziej powszechny dostęp Opcn AccU? do treści naukowych. Wydawcy starają się utrzymać pewną równowagę pomiędzy sektorami, „uwalniając" część treści o mniejszym znaczeniu komercyjnym (na przybij publikacje starsze). Poszukują także aktywnie nowych modeli publikowania w ranjat-i OA. w tym nowych źródeł finansowania działalności.
Rynek wydawniczy publikacji naukowych zdominowany został przez wydawców inercyjnych, którzy swoje przedsiębiorstwa tworzyli często przez przejęcia tytułów (C/4 sopisin, seni) publikowanych wcześniej przez wydawców uczelnianych. Rynek ten pr?l, żywa obecnie gwałtowną komasację; połowa publikacji naukowych na święcie wydawa,,., jest obecnie przez kilka koncernów [Nahotko 2007b, s. 23]. Koncerny te opanowały ia^ produkcję pokrewną, na przykład multimediów i gier komputerowych.
Wydawcy komercyjni, podobnie jak inne przedsiębiorstwa komercyjne, funkcjonuj, w celu osiągania zysków. Z ich punktu widzenia publikacje elektroniczne stwarzają |,|J| poty. spowodowane koniecznością zmiany modelu ekonomicznego i sposobu pracy. N(^( możliwości, wynikające z technologii cyfrowej, nie są dla nich najważniejsze, a nawg traktow ane są jako zagrożenie, o ile nie zwiększają zysku. Wydawcom wszystkie publika, cje, również publikacje elektroniczne, kojarzą się z dochodem wynikającym z pracy na<| tekstem, natomiast wybór formatu (tradycyjnego czy cyfrowego) jest mniej istotny [Fe. ather 2003. s. 16$]. W systemie komunikacji tradycyjnej osiągali oni zyski, jednocześnie dostarczając korzyści środowisku naukowemu, w postaci usług na tyle specjalistycznych, że nie opłacała się ich realizacja bezpośrednio przez uczonych. W środowisku elektronie^ nym potrzeba takiej specjalizacji i podziału prac już nie jest taka oczywista. Demokraty, zacja publikowania, zawdzięczana nowemu medium, silnie związanemu z ICT, może dla wydawców oznaczać także utratę władzy; źródłem autorytetu staje się maszyna [Wenz 200$, s. 115]. Podobnie jak bibliotekarze, również wydawcy mogą obawiać się nowych technologii umożliwiających globalny dostęp do danych i informacji. Paradoksalnie obie te grupy bardzo szybko włączyły się do prac nad ich wykorzystaniem. Wydawcy przy tym wykonują zadania, w których niełatwo ich zastąpić. Zwraca się uwagę na potrzebę realizacji takich usług, jak redakcja językowa, ujednolicenie formy publikacji, marketing, generacja przychodów z reklam, współpraca z serwisami indeksowymi. Nowe zadania wydawców wiążą się także z profesjonalnym prowadzeniem serwisów internetowych oraz długotrwałą archiwizacją.
Rolą wydawców była zawsze realizacja funkcji rozpowszechniania publikacji naukowych. W środowisku cyfrowym rozpowszechnianie może być trudne do odróżnienia od udostępniania. Wydawcy zaprzestają dostarczania obiektów fizycznych do bibliotek, które wcześniej realizowały funkcję udostępniania, zamiast tego umieszczają obiekty cyfrowe we własnych bazach danych, przejmując tę funkcję. Bazy te oprócz opisów bibliograficznych i abstraktów coraz częściej zawierają pełne teksty dokumentów, a nawet indeksy cytowali. W ten sposób wydawcy zachowują kolejną istotną przypisywaną im rolę; selekcję tekstów do publikacji, prowadzoną najczęściej na podstawie oceny jakościowej.
Środowisko elektroniczne niesie dla wydawców zmiany, zarówno negatywne, jak i pozytywne, zmuszając ich do modyfikacji sposobu funkcjonowania. Wśród efektów negatywnych cyfryzacji (z punktu widzenia wydawców) można wymienić:
• Łatwość publikowania. Przed rozwojem technik komputerowych: edytorów tekstów, drukarek laserowych, techniczne przygotowanie publikacji było zbyt skomplikowane, czasochłonne i kosztowne, aby opłacało się wykonywać te prace indywidualnie. Obecnie większość tekstów przygotowywanych do publikacji powstaje od razu w formie elektronicznej, która w bardzo prosty sposób może być udostępniona w Internecie, przy czym wygląd tak przygotowanej publikacji nie odbiega od wydawnictwa profesjonalnego.
• Przejęcie zadań wydawców przez inne grupy. Te zmiany, o których już pisałem, dotyczą
autorów, jak i bibliotekarzy. Zc względu im repertuar, biblioteki jako wydaw-, s|anowią zasadniczego zagrożenia dla wydawnictw; obie te instytucjo me iMr /e sobą, gdyż biblioteki upubliczniają na ogól dzieła, których wydania raczej ^ fełoby wydawnictwo komercyjne. Dla wydawnictw większym zagrożeniem iiK j^rdziej radykalne odłamy ruchu Open Access.
Access. Bezpłatne i powszechne udostępnianie publikacji naukowych w Intemc* ' ^K*n l najczęściej definiowane jest zjawisko Opcn Access, z pewnością może stanowić1 p| interesów wydawców (i tak często jest przez nich postrzegane). Ruch Access nie jest jednak jednorodny; oprócz dość radykalnych poglądów istnieją 01*% jnnc zapatrywania. Przewiduje się funkcjonowanie publikacji Open Access me . a|c oprócz publikacji tradycyjnych, których wersje elektroniczne byłyby uzu-/JlUI,*nicni. przyśpieszającym rozwój nauki dzięki poprawie funkcjonowania komuni-r" bitowej. Pozostawiana jest wydawcom część ich zadań, w tyin szczególnie w za-oceny jakości; wydawcy powinni zadbać o jakość publikacji organizując proces narwania. natomiast zrecenzowane publikacje, po ukazaniu się drukiem, powinny ^. i pieszczone w Sieci i tam bezpłatnie udostępniane. W odpowiedzi wydawcy pd zaczynają eksperymentować z OA, poszukując nowych modeli efektywnych fi-
Specyfika Internetu jako środowiska wyć nadaje się ono do publikowania krótszych _L»i*łv z większych całości, notatki w
pwniczego sprawia, żc paradoksalnie lepiej form o charakterze naukowym (jak artykuły,
__|blogach) oraz bardzo długich (obszernych)
treści zawierających wyniki obliczeń towarzyszących badaniom naukowym (zestawy danych). Internet oraz środowisko elektroniczne znacznie gorzej nadaje się do publikowania i odbioru długich tekstów beletrystycznych, esejów. Wynika z tego, że do opublikowania w formie elektronicznej najlepiej nadają się materiały stanowiące pod-stawc komunikacji naukowej; pełne dane, stanowiące wynik badań, wraz ze stosunko-*o krótkim opisem w postaci artykułu czy raportu. Dlatego funkcjonowanie Internetu szczególnie naraża na szwank pozycję wydawców, specjalizujących się w publikacjach naukowych, niebelctiystycznych. Podobnie część publikacji popularnonaukowych o charakterze informacyjnym (słowniki, encyklopedie) znacznie lepiej funkcjonuje jako publikacje elektroniczne w formie baz danych.
• Nowe formy recenzji. Kontrola jakości publikacji traktowana jest jako jedna z najważniejszych wartości dodanych, tworzonych przez wydawców. Recenzowanie jest, co prawda, realizowane zazwyczaj przez samych pracowników nauki, jednak wydawcy wskazują na ten proces, jako jeden z najbardziej czasochłonnych i kosztowny. Środowisko elektroniczne globalnej biblioteki cyfrowej także w tym zakresie oferuje nowe rozwiązania. niosące ze sobą zazwyczaj także nowe możliwości (nową wartość dodaną). Wydawcy dostrzegają także nowe szanse, których oczywiście nic omieszkają wyko-
rzystać:
• Łatwość dystrybucji publikacji w sieci: możliwość bardzo szybkiej dystrybucji dowolnych treści do ściśle określonego odbiorcy oraz łatwość i wygoda ich odbioru.
• konserwatyzm środowiska naukowego powoduje, że publikacje tradycyjne wciąż uznawane są za lepsze niż elektroniczne; łatwiej uzyskać na nie fundusze, wyżej oceniane są w dorobku autora, wyżej cenione są także ich recenzje. Zapewniają autorom i recenzentom większy prestiż. Według części zwolenników OA zmianę tej sytuacji spowodują przepisy, obligatoryjnie nakazujące umieszczanie w Open Access publikacji wynikających z realizacji badań, finansowanych z środków publicznych. Lobby wydawców sprzeciwia się także tym rozwiązaniom.
• Biblioteki naukowe prenumerują czasopisma w wersji elektronicznej, co znacznie ułatwia realizację prenumeraty i udostępnianie. Zakup wersji elektronicznej bardziej wiąże bibliotekę z wydawcą, gdyż rezygnacja z licencji przez bibliotekę powoduje utratę
219