21543 Obraz)6

21543 Obraz)6



5. TRANSCENDENCJA SUMIENIA

W poprzednim rozdziale, omawiając egzysten-cjalno-analityczną interpretację snów, zetknęliśmy się z psychicznym faktem religijności nieświadomej, czyli stłumionej. Chcemy pokazać teraz, na ile owe psychologiczne wyniki analizy egzystencjalnej odpowiadają również związanym z nią oczekiwaniom ontologicznym. Rzeczywiście tak jest, egzystencjalna analiza sumienia bowiem, którą rozpoczęliśmy w trzecim rozdziale, musi ukazać nam, jeśli doprowadzimy ją właściwie do końca, niezwykle znaczący stan rzeczy, który od razu możemy nazwać transcendencją sumienia. By rozświetlić ową transcendencję, trzeba wyjść od następujących faktów.

Wszelka wolność jest wolnością od czegoś i wolnością do czegoś. Tym, „od czego” człowiek może być wolny, jest bycie we władzy popędów; nasze ego rozporządza wolnością wobec naszego id. Tym zaś, do czego człowiek jest wolny, jest bycie odpowiedzialnym. Wolność woli ludzkiej jest więc wolnością „od” bycia we władzy popędów „do” bycia odpowiedzialnym, do posiadania sumienia. Ten dwustronny stan rzeczy ujmuje najlepiej zwykłe zdanie rozkazujące Marii von Ebner-Es-chenbach: „Bądź panem swej woli i sługą swego sumienia!” Chcemy wyjść teraz od tego zdania, od tego wymogu etycznego, by wyjaśnić, co mamy rozumieć przez transcendencję sumienia. Nasze rozważania przebiegają następująco.

„Bądź panem swej woli...” Otóż panem mej woli już jestem, o ile jestem człowiekiem i zarazem właściwie pojmuję ten mój byt ludzki, o ile mianowicie pojmuję go jako byt wolny, o ile całe moje bytowanie pojmuję jako pełne bycie odpowiedzialnym. Jeśli jednak powinienem być sługą mojego sumienia, jeśli w ogóle tylko powinienem być, owo sumienie musi być czymś innym, czymś więcej niż ja sam; ale też musi ono być czymś wyższym niż człowiek, który jedynie słucha głosu sumienia, musi być czymś pozaludzkim. Innymi słowy, dopiero wtedy mogę być sługą mojego sumienia, gdy w autorefleksji pojmuję sumienie jako zjawisko transcendujące mój byt ludzki, a tym samym ujmuję siebie, moją egzystencję z perspektywy transcendencji. Nie mogę tedy zjawiska sumienia pojmować w jego psychicznej fak-tyczności, lecz jako coś z istoty transcendentnego. Tylko wtedy więc mogę być „sługą mojego sumienia”, gdy rozmowa z nim jest prawdziwym dialogiem, a więc czymś więcej od zwykłego monologu, gdy więc moje sumienie jest czymś więcej niż ja, gdy przemawia w imieniu czegoś innego.

Czy język miałby się więc mylić, gdy mówi o głosie sumienia? Sumienie przecież już choćby dlatego nie może mieć głosu, że samo „jest” głosem — głosem transcendencji. Człowiek wysłuchuje owego głosu, ale nie płynie on od człowieka. Na odwrót, dopiero transcendentny charakter sumienia pozwala nam zrozumieć, w głębszym sensie, człowieka, a szczególnie jego osobowość. Słowo „osoba” uzyskuje w tym świetle nowe znaczenie, możemy bowiem powiedzieć teraz: poprzez sumienie osoby ludzkiej rozbrzmiewa głos (per-so-nat) jakiejś siły pozaludzkiej. Z tego, co powiedzieliśmy tu w związku z zagadnieniem źródeł sumienia, tzn. jego transcendentnych korzeni, nie mo-

47


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
fil przyr2 1 ROZDZIAŁ VSpór o teorię bytu zmiennego W poprzednim rozdziale omawialiśmy wpływ postawy
Obraz2 § 162. Stosunek koniugacji polskiej do prasłowiańskiej. Zmiany przedstawione w poprzednich r
obraz4 (28) nego bardziej złożonego i bardziej dramatycznego niż inicjacje analizowane w poprzednic
89618 obraz0 (42) ZEJŚCIE DO PIEKIEŁ I INICJACJE BOHATERSKIE Część poprzedniego rozdziału poświęcil
Obraz (2567) 12. ELEKTRODY MODYFIKOWANE O :.e zdefinio* i" : pcjęćia polimeru przewodzącego w p
35463 Obraz (2567) 12. ELEKTRODY MODYFIKOWANE O :.e zdefinio* i" : pcjęćia polimeru przewodzące
23725 Obraz (13) I. OSTENSJA 1. WprowadzenieOstensja w refleksji teoretyków teatru Wśród wymienionyc
Obraz (2567) 12. ELEKTRODY MODYFIKOWANE O :.e zdefinio* i" : pcjęćia polimeru przewodzącego w p
42691 Obraz(0 2. NIEŚWIADOMOŚĆ DUCHOWA Nasze wywody w poprzednim rozdziale prowadzą do istotnej kore

więcej podobnych podstron