lwach bohatera. Czysta to pogańsko-celtycka życzliwość dla wychdzied.
Sam tajemniczy, mistyczny, praeświęty Graal, kielich iłową w sa. zebrana pracz św. Józefa z Arymatei, wywodzi się z celtycką wierzeń. Czarodziejski puchar i kocioł, obok włóczni, miecza i k mienia, to stałe atrybuty celtyckich mitów.
Cały pozornie schrystianizowany świat w legendach o królu A% • rae wyznaje zgoła antychraeśdjańskie ideały. Nauki Jezusa o wjjj, czaniu win, pokorze, ascetycznej moralności nie odpowiadały hg, dym rycerzom. Ewangeliczne ostrzeżenie: „Kto żyje z miecza, teaą miecza zginie” odczytywano we wręcz odmiennym sensie. Wojowi upajał się nadzieją, że tak jak jego przodkowie padnie w boju „na t* czy" i w mgnieniu oka zostanie przeniesiony z pobojowiska do celty, kiego raju. Z drugiej strony, kodeks rycerski surowo potępiał taka okrucieństwa, jakich w imię Boga dopuszczały się w Starym Tesfe mende wojska żydowskie wobec starców, kobiet i dzieci, Za podobne czyny rycerz Artura postradałby ostrogi.
Tak więc za pośrednictwem legend o rycerzach Okrągłego Stołu, które spisał w Kil wieku Chrćtien de Troyes, biskup walijski Gcof* frey z Monmouth oraz Thomas Malory (XV w.), mitologia celtycka wpłynęła na zachodnioeuropejską obyczajowość rycerską.
W dobie odrodzenia William Szekspir chętnie sięgał po starocdtyc-kie mity. Jego król Lear to reminiscencja morskiego boga Llyra. W Romeo i Julii wspomina się żartobliwie o perfidnej królowej Medb ild. Prawdziwy renesans mitów i legend celtyckich nastąpił na przełomie wieków XVUI i XIX. Zainteresowanie wzbudziły jednak wówczas tylko opowieśri z młodszego cyklu, po najeździe saksońskim. Centralną postacią był tu Finn, syn Cumhaila z Leinstcr. Stał on ni czele tamtejszej fiany, organizacji myśliwych-wojowników, którzy na wyspie czuwali nad porządkiem i bronili jej przed inwazją. Finn odznaczył się jako pogromca potworów, czarownik i poeta. Koligą-cje miał znamienite jako spokrewniony zarówno z ludami Fir Bolg. jak i boskimi Tuatha de Danann oraz prorokiem Sualtimem, oficjalnym ojcem bohaterskiego Cuchulainna. Pozostaje sprawą otwartą, czy miał swój historyczny prototyp, czy też stanowił jeszcze jedno wcielenie boga zaświatów. Pewne jest natomiast, że opowieściom na jego temat nie brak polotu i fantazji. Niektóre mity dają mu za żonę łanię, za bratanków dwa myśliwskie psy, a on sam po odpowiedniej manipulacji kapturem mógł przybierać również postać jelenią lub psią. W świecie ziemskim i tu roi się od olbrzymów, kartów, wróżek.
ratowników i potworów, a morskie fale podpływają pod brzegi tajemniczych wysp. Bogowie z pokolenia Tuatha dc Danann. chociaż niewidzialni dla ludzi, goszczą często w Irlandii, a członkowie fiany odwiedzają ich w podziemnych pałacach. Syn Finna Osjan przerósł sławą rodzica. Odziedziczył po nim dar poetycki i w późniejszych balladach opiewa on w formie dialogu ze św. Patrykiem dzieła swego Ojca, który stracił życic w bitwie pod Gabharą u schyłku III wieku, ludność, uciskana podatkami, zbuntowała się wtedy przeciwko swym cicmiężydclom.
Osjan ocalał z pogromu, gdyż zakochana w nim wróżka Niamh, córka boga Manannana. uwiozła młodzieńca w szklanej łodzi do celtyckiego raju. Po trzystu latach rozkosznej egzystencji Osjan zapragnął jednak ujrzeć bodaj na chwilę ojczyznę. Wróżka ofiarowała mu parowanego rumaka, ostrzegając ukochanego, aby nie ośmielił się dotknąć stopą ziemskiego gruntu. Ale pękł popręg i jeździec wraz z siodłem zsunął się na ziemię. Od tej chwili opiekuńcze czary straciły wszelką moc. Zc szmaragdowej irlandzkiej łąki podniósł się na wpół ślepy, bezradny starzec.
Godkkie pieśni przypisywane Osjanowi, synowi Finna, cieszyły się w Szkocji przez całe wieki niesłabnącym powodzeniem. Przyjęto więc za rzecz naturalną, że pod koniec XVIII wieku w dobie rodzącego się romantyzmu, utalentowany poeta szkocki James Macphcrson opublikował tłumaczenie świeżo znalezionych — jak zapewniał — gaelickich oryginałów pieśni Osjana. Tytułowym bohaterem poematu, liczącego aż osiem ksiąg, był Finn, zwany tu Fingalem. Utwór wzbudził niekłamany entuzjazm, zarówno wśród romantyków, jak. co ciekawsze, wśród wielu ówczesnych filologów. Dla nas pikantna będzie ocena poematu pióra cenionego profesora Akademii Wileńskiej, Kazimierza Brodzińskiego. W rozprawce O klasycznoici i ro-nmiyczności (Kraków 1948, s.22). Brodziński stawia na jednym poziomie Homera i Osjana i dokonuje ciekawego porównania: „Północny Osjan podzielił berło z Homerem (...) Jak noc pogodna z dniem walczy Homer z Osjanem o piękność. Jeśli pierwszy jak słońce budzi i ożywia całą naturę (...) drugi jak księżyc, łagodnie nad uśpioną ci--chą ziemią rozlewając światło, sprawia jak noc rozkoszne wrażenie (...) Noc Osjana tak mało jest okropną jak groby jego rycerzów Tc tak blisko ziemię okrążające obłoki, na których duchy wojowników jeszcze unoszą swe tarcze, jeszcze bardy brząkają, bliżej żyjących łączą z cieniami przodków niż odległe ze Styksem elizejskie równiny. Przyjemniejsze są niż ubóstwienie Heraklesa
242