60 (De)Konstrukcje kobiecości
W całej książce, a szczególnie na końcu, de Beauvoir pisze o konieczności wyzwolenia kobiet, które sama reprezentuje. Staje się to oczywiste, gdy przyjrzymy się podawanym przez nią rozwiązaniom — mianowicie propozycji dążenia do ekonomicznej niezależności. De Beauvoir uznaje, a w ślad za nią ogromna rzesza feministek drugiej fali z Betty Friedan na czele, ekonomiczną niezależność kobiet za kwestię kluczową. Uważa, że przyniesie ona znacznie głębsze zmiany w społecznych strukturach - „gdy kobieta przestanie być pasożytem, system oparty na jej zależności upada” (Beauvoir 1972II, 527). W ostatniej części zatytułowanej „Kobieta niezależna” otwarcie już przeciwstawia kobiety ze swojej klasy pozostałym, uznając, że jedynie one posiadają szczególne cechy mogące przynieść szersze zmiany w położeniu kobiet, a w rezultacie zniesienie ich dyskryminacji: „Tylko te kobiety, które mają przekonania polityczne, które walczą w związkach zawodowych, które wierzą w przyszłość, mogą nadać moralny sens niewdzięcznym trudom powszednim” (jw., 528).
Owa ekonomiczna niezależność jako warunek wyzwolenia kobiet znacznie zawęża grupę, co do której de Beauvoir ma nadzieję, że stanie się forpocztą zmian. Nie uwzględnia kobiet, które zawsze pracowały, między innymi u owych niepracujących kobiet, nie pisze o rzeszach służących, praczek, sprzątaczek, nianiek. Pomija kobiety zatrudnione w fabrykach, na które czeka po przyjściu do domu drugi etat i które, jak sama stwierdza, „wolałyby raczej [w domu] pozostawać”. Apeluje do tych, które powinny zrezygnować z bycia utrzymywanymi przez mężów (sic!) i dzięki własnej pracy osiągnąć transcendencję. Wyklucza tym samym ogromną liczbę kobiet, z których istnienia w pełni zdaje sobie sprawę, ale których doświadczenie, jego odmienność, rozbiłaby zakładaną jedność owego „my”, które de Beauvoir tu postuluje.
Akceptacja ontologicznej konieczności istnienia Innego, a być może w ogóle pozostawanie w obrębie dotychczasowych sposobów konstruowania podmiotowości opartych na dychotomii, opozycji i hierarchii oraz stwierdzenie koniecz-
noSci ustanowienia kobiet jako podmiotów walki o wyzwolenie „kobiet” i zmianę struktury władzy, doprowadziła więc de Beauvoir i istniejący po niej feminizm drugiej fali do stworzenia kolektywnej kategorii „my” opartej na wykluczeniu.
Tu de Beauvoir zapoczątkowała pokutujące później przekonanie, że aby żądać pewnych praw, kobiety muszą mówić „jako kobiety”, muszą powołać się na jakieś „my”, które z samej swojej istoty nie uwzględnia różnic.
Wykluczenie to odbywa się z dwóch powodów. Po pierwsze, gdy zostanie już ustanowiona kategoria, pojawia się ogólne przekonanie co do jej naturalności. Staje się oczywiste, że te „kobiety” o których się mówi, istnieją, więc nie trzeba tego istnienia dookreślać. Jest to podobna skłonność do tej, która wiąże się z męskim pojęciem esencjalnej „wiecznej kobiecości”. Po drugie, uwzględnienie wszystkich różnic osłabiłoby polityczną siłę argumentacji. Żądanie praw w imieniu „kobiet w ogóle” to zatem skuteczna strategia emancypacyjna, a pominięcie różnic między kobietami, przemilczanie własnych wątpliwości, to cena, jaką feministki muszą zapłacić za jasność i klarowność żądań.
Feministki stwierdzają tym samym za de Beauvoir, że aby coś osiągnąć, należy coś poświęcić. Pomijają przy tym fakt, iż owo poświęcenie jest dokonywane w imię nielicznej grupy kobiet (białych, heteroseksualnych, pochodzących z klasy średniej) kosztem wykluczenia znacznej reszty (kolorowych, lesbijek, pochodzących z nizin społecznych). W ten sposób feminizm nie wychodzi poza męską dychotomię i hierarchię (podmiot/Inny), a nawet wzmacnia ją (por. rozdział trzeci tej książki poświęcony przymusowej heteroseksualnośd w obrębie feminizmu). Można powiedzieć, że feministyczna filozofia jest w prostej linii spadkobierczynią dualistycznej metafizyki opartej na przeciwieństwach. Właściwie mamy tu do czynienia z takimi samymi konstrukcjami, powieleniem struktury, którą sam feminizm starał się podważyć czy też przekroczyć: mężczyźni/podmiot versus kobieta/przedmiot/Inny, „wieczna kobieta” (jako męski konstrukt) uersus kobiety funkcjonujące