86 (De)Konstrukcje kobiecości
Zdaniem Engelsa, pierwsza klasowa opresja (pojawienie się niewolnictwa) zbiegła się w czasie z podporządkowaniem sobie kobiet przez mężczyzn. Męska dominacja stanowiła zatem wynik podziału klasowego pomiędzy posiadającym własność prywatną mężczyzną a pozbawioną jej kobietą. Za Marksem stwierdza on, że „pierwotny podział pracy to ten pomiędzy mężczyzną a kobietą”. Współczesna rodzina, w której niepodważalną władzę sprawuje mężczyzna, stanowiąca fundament kapitalistycznego społeczeństwa, opiera się więc na jawnym bądź ukrytym domowym niewolnictwie żony: „W ramach rodziny mąż jest burżujem, żona zaś reprezentuje proletariat” (jw., 137). Dlatego też warunkiem wyzwolenia kobiet jest jej ekonomiczna niezależność, praca zawodowa, opieka i edukacja dzieci powinny zaś stanowić nie prywatny problem kobiet, ale kwestię publiczną. Wraz ze społeczną rewolucją i przejęciem środków produkcji przez masy, zniknęłaby również rodzina monogamiczna, stanowiąca ostoję kapitalizmu, a pojawiłby się nowy rodzaj relacji męsko-damskich. Choć należy podkreślić, że Engels nie opisuje, na czym owa nowość miałaby polegać5.
Praca Engelsa wywarła ogromny wpływ na feminizm marksistowski, który przyjmuje, że opresja kobiet ma ekonomiczne przyczyny i wynika z płciowego podziału pracy w rodzinie. To właśnie kwestia pracy domowej kobiet stanowi jeden z głównych problemów podejmowanych w ramach tego nurtu. Sheila Rowbotham w książce Woman’s Consciousness, Man’s World (1973) wykorzystuje analizy i terminologię marksistowską, by opisać główny problem kobiet - pracę w domu. Według niej kapitalizm funkcjonuje dzięki nieodpłatnemu wypełnianiu przez kobiety obowiązków domowych. Ich wartość pozostaje nierozpoznana, gdyż nie przynoszą dochodu i w potocznym odbiorze nie uważa się ich za pracę w ogóle. Owo „nierozpoznanie pracy domowej kobiet pozostawia je bez poczucia wartości jako grupę” (Rowbotham 1973, 69) oraz stanowi warunek samoreprodukowania się systemu. Jej istotę stanowi powtarzalność i uciążliwość. Nie ma ona po-
czątku ani końca: „Kobieta nie idzie do pracy, ona budzi się do pracy” (jw., 71)6. Jest to praca niewyspecjalizowana, jej efekty są zaś natychmiast konsumowane. Z drugiej strony Rowbotham wskazuje, że formułowane w ramach teorii marksistowskiej porównanie sytuacji kobiety do sytuacji robotnika nie bierze pod uwagę specyfiki jej sytuacji w rodzinie. Robotnik spotyka się z kapitalistą jak równy z równym, nie jest tak natomiast w wypadku kobiet. Pomija też emocjonalny aspekt relacji między płciami (inny stosunek do środków produkcji): ,Jesteśmy ujarzmiane w każdym momencie intymności. Takie ekstatyczne podporządkowanie jest czymś innym niż relacja pomiędzy robotnikiem a kapitalistą” (jw., 35)7.
Mamy tu też do czynienia z zupełnie innego rodzaju ujęciem podziału na sferę publiczną i prywatną niż w feminizmie liberalnym. Prywatność, na której straży ma stać państwo w liberalnej koncepcji wolności ludzkiej, w ujęciu marksistowskim jest przekleństwem kobiety. Uniemożliwia jej kontakt z innymi kobietami, konieczny w celu rozpoznania własnej opresji „klasowej”, pozbawia także możliwości ocenienia wartości pracy, jaką wykonuje w domu. I choć uznanie, że warunkiem wyzwolenia kobiet jest niezależność ekonomiczna, wydaje się wspólne dla obydwu nurtów, to jednak feministki marksistowskie postrzegają pracę w domu kobiet w odmienny sposób. Inaczej też wyjaśniają przyczyny dyskryminacji kobiet, uznając ją za konsekwencję funkcji i natury kobiecej pracy. Wyrugowanie kobiet ze sfery publicznej stanowi, podobnie jak podział na klasy, podstawy funkcjonowania kapitalizmu. Wraz z jego obaleniem, zmianą porządku społecznego, nastąpi kres wszystkich innych opresji.
A zatem uznanie kobiecej pracy za nieprodukcyjną, kobiet zaś jedynie za konsumentki dóbr, stanowi fundament kapitalizmu. Tu warto zaznaczyć charakterystyczne dla tego nurtu postrzeganie opresji kobiet w kontekście funkcjonowania systemu; opresja kobiet służy państwu, nie zaś bezpośrednio mężczyznom. Zgodnie z takim ujęciem, powinna zniknąć wraz z upadkiem niesprawiedliwego systemu.