JEAN MORtiAS
Jak wszystkie sztuki,Qiteratura podlega ewolucji^— cyklicznej ewolucji z nawrotami ściśle określonymi, które komplikują |iif wskutek modyfikacji powodowanych biegiem czasu i wstrząsami w otaczającym świecie. Zbędne byłoby zwracanie uwagi, że każiln nowa faza ewolucyjna sztuki dokładnie odpowiada starczej zgrzybift* łości, nieuniknionemu końcowi szkoły bezpośrednio poprzedzaj ącej, Dwa przykłady wystarczą: Ronsard triumfuje nad jałowością ostatnich naśladowców Marota54, romantyzm zatyka swoje sztandary rifl ruinach klasycyzmu, których źle bronią Casimir Delavigne i Etienne de Jouy55. [Wszelki bowiem kierunek sztuki musi w końcu zubożać, wyczerpać się, i wtedy, krocząc od kopii do kopii, od naśladownictwa do naśladownictwa, wszystko, co było pełne soków żywotnych i świo« żości, schnie i kurczy sie: co było nowe i spontaniczne, staje się h/,ii ■błonem i komunałeml
W ten sposób romantyzm, uderzywszy w najgłośniejsze dzwony buntu, zaznawszy dni sławy i walki, stracił na sile i uroku, wyrzekł llf swojego bohaterskiego zuchwalstwa, zaczął być stateczny, sceptyczny i pełen zdrowego rozsądku; w godnej uznania, mimo jej niewielkicli ambicji, próbie pamasistów widział dla siebie złudną nadziejv odnowy, aż wreszcie, jak zdziecinniały monarcha, dał się zdetronh zowaó naturalizmowi, którego jedyną poważną zasługą jest to, |j| był protestem, uzasadnionym lecz krótkowzrocznym, przopi w l <» ckliwości różnych modnych wtedy powieściopisarzy.l 1 j^Nowy kierunek sztuki był zatem oczekiwany, konieczny. unikniony. Ten kierunek, od dawna dojrzewający, właśnie |j|
*• Artykuł Le Symbolisme •— tłumaczony tu z niewielkimi skrótami — ukazał się po raz plarwity m „Le Figaro1* 18 IX 1886. Przekładu dokonano wg przedruku w: B. Mitchell Los Manifesica Lllltnihei >l« la Belle Epoque 1806-1914. Anthologie critłąue. Paryż 1966, s. 27*32. Moróas posłużył Bię po raz pierwszy i || minom „symbolizm11 w artykule zamieszozonym w „Le XIX Siicle11 11 VIII 1885! °
j Clement Marot (ur. 1496 lub 1497 — zm. 1544) — wybitny poeta francuski okresu Odrodzeniu IIIuPiii macji, związany z kręgami dworu Małgorzaty de Yalols, autor Psalmów (1541-43), Ballad, Enfnr 1 Iii
** Casimir Delavigne (1793-1843) — drugorzędny poeta i autor sztuk teatralnych o tematy im |l|iutf|l historycznej, jak np. Dzieci Edwarda (1833). Etienne de Jouy (1764-1846) — pisarz zwalczany pnM imiimi tyków, autor wielotomowych serii: L'hermite de la Chaussee d’Antin (1812), L'hermite de la Prov$IU$ lljli
Jean Moreas 255
ujawnia. I wszystkie nieszkodliwe żarty gazetowych dowcipnisiów, wszystkie niepokoje poważnych krytyków, cały zły humor publiczności zaskoczonej w swoim biernym poddawaniu się owczemu instynktowi, tylko uwydatniają coraz bardziej żywotność ewolucji, którą przechodzi literatura, francusk-a^ ewolucji oj^eślonej przez 11ochopńych sędziów, na zasadzie mepojętej^ąntynomłi. jaltjo deka- — liniej a. Trzeba przecież wziąć pod uwagę, żdffiteratury dekaaęrfcgie są z natury zaskorupiałe, oschłe, nieśmiałe i służaIc^*^!y^BHj^^ ni kich tragediach Woltera, na przykład, widać te plamy dekadencji. A co można zarzucić,| co się zarzuca nowej szkole? Nadmiar'wy-i awności, dziwność metamry, nowe słownictwo, które łąr.zy dźwięk^ kolory i linie — charakterystyczne rysy wszelkiego odradzenia.!
Proponowaliśmy już nazwę- symbolizm, jako jedyną mogącą w rozsądny sposób określić dzisiejszą tendencję ducha twórczego w sztuce. Nazwa ta może być utrzymana.
PoWredzieliśmyTra początku tegtf-artykułu, że ewolucja sztuki ma zawsze charakter cykliczny, niezmiernie skomplikowany przez rozbieżności — toteż dokładnie śledząc filiacje nowej szkoły, trzeba by cofnąć się aż do niektórych poematów Alfreda de Yigny, aż do Szekspira, do mistyków, jeszcze dalej. Sprawy te wymagałyby tomu komentarzy; powiedzmy więc tylko, żet-Charles Baudelaire powinien być uważany za prawdziwego prekursora obecnego ruchu; że t>an Stćnhane Mallarmć wyposażył go w zmysł tajemnicy i nie-wypowiedzialności: .panPanl_Yerlainena_jega-cześćskruszyłciężkie-okowy wiersza, który czarodziejskie palce pana Teodora de Banyille już przedtem uczyniły bardziej giętkim. Ale Najwyższe Zachwycenie jeszcze się nie dokonało — uparta i wymagająca praca wzywa nowoprzybyłych.
Wroga dydaktyzmowi, deklamacji, fałszywej uczuciowości, obiektywnemu opisywaniu, /poezja symboliczna! stara się przybierać Ideę w formę zmysłową, która wszelako nie ma być celem sama dla siebie, i mimo że jest wyraziciełką Idei, poprzestaję na funkcji służebnej.! Z drugiej strony Idea nie powinna dawać sie widzieć pozbawioną wspaniałych szat analogii zewnętrznych; istotną bowiem cechą sztuki symbolicznej jest nieposuwanie sie nigdy do pojęcia