66 DZIEWIĘĆ ŚWIATÓW. Współczesne poetki polskie
To w tym „my" zanurza się bohaterka wierszy. Jest cząstką, jest „my". Po to. by współodczuwać. ponosić współodpowiedzialność, czuć się współwinną, być „my”, czyli istnieć razem i osobno. Jest mówiąca i wypowiadająca w imieniu siebie, które jest „my". Wypowiadająca to. co jest językiem wspólnym, co łączy ludzi poza słowem. Przecież, powiada:
Droga od ciebie do mnie ode mnie do ciebie uśmiech nad przepaścią.
Ten język, wyrażając uczucia i emocje, posługuje się gestem, symbolem. ruchem. Jest przedsłowny. a więc spójny, nie może gadać, więc zamilcza. Jest poza anegdotą. Jest ekwiwalentem wzruszenia. Rodzi się w „teraz”. Nie krzyczy o historii, gdyż nią jest. nie opowiada o marzeniach, bo one zawierają się w jego widomych znakach:
zobacz tyle krzyżyków skrzyżowań krzyży do twego wyjścia
na ulicę
(daty. fakty) (daty, miejsca) (ręce. twarze, imiona) będziemy próbowali mówić się w milczeniu dokładnymi rzeczami, wyrazami miasta pierwszy raz wystarczy ci słów.
Osiemnaście stron, a na nich zostało wyrażone wszystko, co było najważniejsze, to. co działo się z nami i naszymi bliskimi w latach 1981-1983. Najlepsze wiersze, jakie zostały napisane pod wpływem tego czasu, z tym czasem związane, z jego historią i jego presją. Są nie tylko świadectwem, lecz przede wszystkim wielką, artystyczną opowieścią o czymś tak nieuchwytnym, że pozwolę to sobie nazwać - duchem historii, duszą czasu, która się wcieliła w zbiorowe, żywe „my”.
Poetka zanotowała „gdyby... gdyby z tej wojny został jeden dobry wiersz". Został niejeden. Jest ich w tym maleńkim tomie kilkanaście. Lapidarne, ze zmieniającymi się metaforami i obrazami. kondensują myśl i uczucie, łączą ludzkie reakcje i stany psychiczne w skrótowo zanotowanym wydarzeniu. Jakby cała doskonalona przez lata poetyka Krystyny Miłobędzkiej czekała na swoje najpełniejsze uzewnętrznienie. Dzięki sile języka, jego stwórczej roli. jego wynalazczości, dzięki filozofii tego języka, czas przeszły dzieje się ■.Teraz”.
Gdy czytam te wiersze, czuję się tak. jakbym wchodziła w tamte lata. One są. żyją w naszym czytelniczym, poświadczanym sobą .dziś”. Te skrótowe wiersze są jak ładunki wybuchowe. Dramatyczne. napięte w obrazie - myśli, wzruszeniu. Zadaniem tej poezji było:
przenieść w inny wymiar, w chwilujące koło włączyć: wszystkich od nowego wiersza: my pod pokrywą nieba na zmoczonym asfalcie proste: nic prócz pewności
nonparelem: Kochany, paczka doszła w bardzo dobrym stanie.
dziękujemy za pomoc, jesteśmy żywi i zdrowi
A zarazem ogromne My - urodzone już wcześniej, w „chwilu-jącym kole” - domu. rodziny, głosów i obrazów, przenikające się i prześwitujące sobą. nigdy nie jest w tej poezji anonimowe. Ma swoje twarze-osobne: „Z rąk do rąk z ust do ust. z dnia na dzień, twarzą w twarz ile ty masz twarzy".
Są to twarze przyjaciół i znajomych, przesłuchiwanych i przesłuchujących. bitych i zamordowanych. W .nieskładnej składni” łączy się najściślej „pamiętam" z „jestem", ja i my. „ja obdarowana przenikaniem", aby zobaczyć: „to jest ogromne my w którym rodzisz się drugi raz w życiu".
Narodziny w więzi społecznej, domu. który pozwala najgłębiej zrozumieć „jestem" i „jest”. Oba te pojęcia wprowadzają nas w czas teraźniejszy, w wieczność trwającą w połączeniu, w „dotkliwym jest”. Ono właśnie staje „przed wierszem” - samo „jest":
co ja robię, patrzę w jest
w to samo jest mnie i to samo jest wody
w to olśnienie
to jestnienie
jest nie nie
które scalam
które skracam do istnienia
Tyle i aż tyle może wyrazić język egzystencji. Istotę słowa „jest", w czasie wiecznie teraźniejszym.