XXXVI ..GENEZIS Z DUCHA"
Słowacki wspomina bowiem najpierw o przekształceniu węży i płazów w ssaki, później zaś znajduje się w Genezis wzmianka, iż wcześniej jeszcze duch przybrał formę ptaków, by z góry obejrzeć swe ziemskie królestwo. Przy kolejnym kataklizmie, potopie, pojawia się imię Noego — który występuje jakby niezależnie od gatunku ludzkiego, wyprzedzając narodziny Adama. 1 wreszcie następuje biblijny dzień szósty, pojawia się „myśl o człowieku”. Historia społeczna ludzkości ma być kolejnym etapem genezyjskiej wędrówki ducha, konieczną konsekwencją doskonalenia się natury. Bo gdy w świecie roślin i zwierząt piękno i cnoty osiągnęły najwyższy dla tych form możliwy poziom, duch musiał przejść w stadium bardziej doskonałe. Gdy ,już był wart ludzkości”, Bóg stworzył człowieka, który jednak jest też tylko kształtem przejściowym: ustąpi formom następnym, przeczuwanym dopiero, bliższym anielstwu.
Historia natury była szczególną figurą historii społecznej ludzkości. Z zachowanych przez Boga skał, roślin, kościotrupów wymarłych gatunków zwierząt można odczytać dawną pracę ducha, a także przeszłość człowieka. W płatkach sto-kroci, w konturze liścia koniczyny Słowacki odnajdzie formy ustrojowe starożytnych narodów. I oczywiście można z wizyjnych obrazów dawnej natury wyprowadzić przeczucie przyszłości, wizje przyszłych przekształceń form i ducha.
Kodeks moralny człowieka. Genezis jako wykład wiary i praw rozwoju ducha ku. doskonałości ustala także hierarchię grzechów i cnót, która ma obowiązywać człowieka. Można ją odczytać z przedstawienia dziejów natury, a także z luźnych refleksji, zamieszczonych na ostatnich kartach utworu.
Punktem wyjścia dla właściwego ich zrozumienia jest idea metempsychozy: jeśli mamy zapewnione trwanie, jeśli duch powraca na ziemię swobodnie przechodząc z jednej formy w drugą (z reguły w doskonalszą!), to znika lęk przed
niepewnością życia pozagrobowego i przed śmiercią. Miarą wartości człowieka staje się jego czynny udział w procesie \doskonalenia ducha. Najwspanialszą siłą twórczą jest potęga wyobraźni, lecz liczy się także konkretny czyn fizyczny: /unicestwianie kształtów istniejących, hamujących rozwój, zmuszanie ducha do tworzenia form nowych. Toteż w hierarchii społecznej Słowacki w tym okresie stawia najwyżej po-(etów, filozofów i rycerzy.
Genezyjski kodeks moralny jest niezgodny z konwencjonalnym systemem etyki chrześcijańskiej, tak samo jak ze zlaicyzowaną moralnością epoki oświecenia. Funkcjonują w nim oczywiście powszechnie używane kategorie etyczne, pojęcia ofiary, cnoty, kary, występku, zbrodni. Lecz poeta podkłada pod nie zupełnie odmienny sens. Grzechem jest nie występek przeciw przykazaniom Boskim lub ludzkim, ale hamująca ;rozwój ducha pasywność, zaleniwienie; w trakcie całego"procesu geneżyjskiego jedynie za lenistwo spada na ducha gniew Boży. Wśród cnót zaś Słowacki z wyraźną pogardą traktuje te, które tradycyjnie wysoko są cenione: pracowitość i dbałość o „porządek socjalny” ukazuje jako cnoty wyrabiane przez ogromne zbiorowiska mrówek i pszczół, powszechnie dostępne. Cnoty wyższe odnajdywał w tworach rzadko spotykanych, wyjątkowych: „bohaterski duch szlachetności i mocy, rzadką miał lwa formę lub pierś orła rozkochaną w burzach i piorunach” (s. 40).
/** Różnej miary są więc duchy, różne mają je obowiązywać zasady moralne. Są duchy przeciętne, które do awansu dążą drogą wytyczoną przez indywidualności wybitne, wiodące. Dla tych przeciętnych istnieją ustalone reguły postępowania. Duchów wiodących nie obowiązują natomiast żadne ograniczenia, muszą się kierować tylko własną intuicją, twórczo wytyczać drogę. Mogą postępować naprzód przez zbrodnie, krew i cierpienia — jeśli czynią to w imię postępu genezyj-