87846 IMG72

87846 IMG72



prowadzący w takim nieuprawnionym podejściu do orzeczenia polisemii Zawadowski (1966, 437-438).    ^

Wieloznaczność, jak wiadomo, ma polegać na tym, że temu samemu ks^j towi odpowiadają różne znaczenia. Problem tylko w tym, co mają na myślij^.' koznawcy. kiedy mówią o tożsamości formy: czy chodzi im o identyczność w ^ słym sensie, czy też raczej o bliższe lub dalsze podobieństwo fragmentów rozważanych jednostek, które jest orzekane z pominięciem takich perceptybilnyci własności wyrażeń, jak: wchodzące w ich skład segmenty, ich prozodia i liczba i charakter otwieranych przez nie pozycji walencyjnych wraz z rozdziel, nością możliwych zapełnień tychże, por. Bogusławski (2008, 83-84).

Skoncentrujmy się dla przykładu na przywołanym wyżej rzeczowniku gwiazd któremu w różnych słownikach przypisywane są co najmniej cztery znaczenia Przy bliższym oglądzie okazuje się, że mamy tu do czynienia z jednej strony z pozorną równokształtnością, z drugiej zaś z przemieszaniem jednostek należą-cych do dwóch różnych kręgów komunikacyjnych, o czym szerzej powiem za chwilę. W tym miejscu skoncentruję się na trzech znaczeniach, występujących jakoby w polszczyźnie ogólnej. Zauważmy, że słowo, które odpowiada pojęciu ‘ciało niebieskie’, jest awalentne w przeciwieństwie do otwierającego prawostronnie jedną pozycję semantyczno-składniową nośnika treści ‘człowiek wyróżniający się w jakiejś dziedzinie’; faktycznie mamy tu więc do czynienia z dwiema różnymi formami: gwiazda i gwiazda [czegoś], np. gwiazda językoznawstwa, scen polskich, sportu, estrady'. Co do znaczenia ‘przeznaczenie, los’, to zostało ono (w błędny sposób) wydobyte z trzech różnych i znowu niesprowadzalnych do siebie nawzajem większych całości, tzn.: [ktoś] urodził się pod [jakąś] gwiazdą, [coś] jest zapisane w gwiazdach, [czyjaś] szczęśliwa gwiazda. Jest to błąd szkolny, ale powszechnie spotykany w leksykografii polskiej i obcej.

Weźmy z kolei pod lupę sensy przypisywane słowu sen. Relacja między znaczeniami ‘stan fizjologiczny umożliwiający wypoczynek’ i ‘to, co się śni człowiekowi śpiącemu’ każe zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt interesującego nas zagadnienia. Problem w tym, na czym się skoncentrujemy, mówiąc o formie wyrazów odmiennych, z jakimi tu właśnie mamy do czynienia: czy weźmiemy pod uwagę wyłącznie wybrane formy przypadkowe, czy też będziemy uwzględniać całe paradygmaty odpowiednich kształtów. To drugie podejście wydaje się jedynym możliwym, jeśli chcemy sensownie odnieść się do zjawiska systemowej polisemii leksykalnej. Przy takim podejściu w rozważanym wypadku nie mamy bynajmniej do czynienia z wieloznacznością, lecz z dwiema niezależnymi od siebie jednostkami sen, i sen2, które formalnie różnią się tym, że ta pierwsza, która jest nazwą stanu, to w przeciwieństwie do drugiej singulare tantum. Podobna różnica występuje notabene między wyrażeniami zamek ‘budowla’ i zamek ‘urządzenie

! Podobnie rzecz się ma z podręcznikowymi dwójkami w rodzaju: mina i mina [kogoś;], paro i para [kogoś, / czegośj], rola i rola [kogoś;], np. Hamleta, Balladyny itp.

do zamykania’: pierwsze z nich przybiera w dopełniaczu I.p. formę zamku, drugie zaś kształt - zamka*. Nie wchodzi tu więc w grę identyczność formalna, która jest cechą definicyjną homonimii. To samo dotyczy takich podręcznikowych par wyrażeń, jak: mułu - muła, balu - bała, boru - bora itp. Ideę tak zwanej leksykalnej homonimii częściowej (zob. np. Buttler 1988, 5, Majewska 2002, Bańko 2002, 33, 36) uważam za błędną i wewnętrznie sprzeczną. Podobnie odnoszą się do tego zagadnienia Marek Swidziński, Magdalena Derwojedowa i Michał Rudołf (2003, 187), którzy zaprzeczają istnieniu homonimii na poziomie leksemów1 2.

Wróćmy jednak do sprawy snu i rozważmy zależność między przypisywanymi mu znaczeniami ‘to, co się śni śpiącemu’ i ‘marzenie, pragnienie’. Przy bliższym oglądzie okazuje się, że tu również mamy do czynienia nie tyle z dwuznacznością, ile z dwujednostkowością. Nośnikiem znaczenia ‘marzenie, pragnienie’ me jest bowiem bynajmniej kształt sen, lecz wyrażenie sen o_ (por. np. sny o potędze, sen o cudownym uzdrowieniu, sny o zamgżpójściu).

Przykłady niewłaściwego lub niedokładnego wyodrębnienia z potoku mowy jednostek języka, czego bezpośrednią konsekwencją jest orzeczenie ich wieloznaczności, można by mnożyć. W tym miejscu przywołam taki, który bywa często pokazywany w wypowiedziach poświęconych homonimii między innymi dlatego, jak sądzę, że został zamieszczony w mającym szeroki odbiór podręczniku. Będzie to wskazany przez Renatę Grzegorczykową czasownik bronić (1990, 52). Wbrew temu, co twierdzi autorka, nie można go uznać za dobry przykład wyrażenia homonimicznego. Czasownik bronić uczestniczy w wielu jednostkach języka, różniących się między sobą licznymi cechami perceptybilnymi. Dwie spośród tych jednostek interesują autorkę w sposób szczególny; są to mianowicie: bronić kogoś, / czegośj przed kimśj i bronić komuś czegoś. Jeśli tylko precyzyjnie zrekonstruujemy kształty badanych jednostek, okazuje się, że nie może tu być mowy o homonimii, bo po pierwsze w opisywanym wypadku mamy do czynienia z czasownikami różnymi pod względem segmentalnym (dwusylabowe bronić przeciwstawia się wyraziście trójsylabowemu bronić przed), a po drugie odmiennymi z punktu widzenia przysługujących im pozycji walencyjnych i ich możliwych zapełnień.

1

   Na zróżnicowania tego typu zwraca uwagę Renata Grzegorczykową (1990, 52), nie robiąc z nich jednak użytku metodologicznego. Inaczej do tej pary wyrazów odnosi się Zygmunt Saloni (1996,308), który ze względu na rozbieżności w ich paradygmatach dyskwalifikuje je jako przykład homonimii leksykalnej. We wskazanym artykule autor słusznie zwraca uwagę na podręcznikowy błąd diagnozowania homonimii słownikowej pod wpływem zafiksowania Się na formach hasłowych opisywanych jednostek.

2

   Zygmunt Saloni (1996, 308) jest pod tym względem mniej radykalny, uznaje bowiem za homonimy leksykalne wyrażenia fuzja, w znaczeniu ‘broń palna’ i fuzja, w znaczeniu 'połączenie, zjednoczenie’. Spełniają one mianowicie kryterium tożsamości paradygmatów, tj. identycznego wypełnienia tej samej liczby „klatek”. Z mojego punktu widzenia jednostki te nie są homonimiczne, różnią się bowiem własnościami walencyjnymi. Faktycznie mamy tu do czynienia z przeciwstawieniem kształtu fuzja kształtowi fuzja [czegośj z [czymśj.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG 54 Główne wyróżniki strategicznego podejścia do relacji z dostawcami to: >    
IMG 14 Ważnym.symptomem humanistycznego podejścia do uczniów w procesie nauczania i wychowania jest
IMG 93 [3] Pisarz i jego sobowtór 49 biograf izmowi, ale obie tendencje prowadzą tak czy inaczej do
IMG#74 (2) prowadziła Eichenbauma do wniosku, że „Sztuka żyje na zasadzie splotu i przeciwstawienia
IMG@72 METODY REALIZACJI BADAŃ wywiady pogłębione {ln-depth łnten/iews) pozwalają na dotarcie do emo
IMG21 (6) SIX SIGMA PODEJŚCIE DO DOSKONALENIA Doskonalenie Procesu    Obszar dl
IMG72 R DiedrichKrótki opis metody 1 P**y kwalifikowaniu pacjenta do zabiegu — zwrócenie uwagi, że
IMG72 74 Aneks III: ParyżSzkoły ug* pracy (bulwar Montmartre) zarówno do świata pieniądza, jak i do
IMG72 (8) W Szczecinki! długość okresu wegetacyjnego wynosi od 210 do 217 dni. Na rozkład wiatrów w
IMG72 (5) 116 wybitni przedstawiciele purytanizmu zaliczani byli kiedyś do pietystów. Całkiem do pr
IMG80 (5) prowadził więc, jak u niemieckich pietystów, do wewnętrznego chrześcijaństwa uczuciowego.

więcej podobnych podstron