Hvxnn>. oraz rw*"*"*'** v o J Kochanow ski fa*
oprać
J.
biesiadne^-
; .T Kochanow ic. Ckipra>s"
BN ! o (ber wstępu'
wsłj* Srcc*
K Vl 2AOAOMSMASZCZkOOŁOW t
cun'j zabaw va. Co ckckd naz<.\/ uhśjc do parnej zs tępić— zmiana sc”mj z „narad” - z powrotom na ..na zad*’ — zadek), źródłem po-- v >łow by ty tak *c przypadki z ży cia wzięte i krążące anegdoty -u Keja. \:on ubił dokładnie wszystko wyłożyć i powtórzyć.
. v ęx:cs:ęw formie ck tostyvhu było nie lada wyzwaniem. Z za-ja.” a w \ w ląz.i: się jednak znakomicie. Radził sobie, rezy gnując z właściwych sobie nagromadzeń i zdrobnień. Charakterystyczna cechą w :ększcsci racecji jest specyficzna konstrukcja sty listy czna. Narrator relacjonuje tok wydarzeń, ujmując kw estie postaci w formę mowy zależnej (dominuje parataksa. np. ..Pytał go”......Rzekła
mu" •. natomiast w końcowej scenie oddaje głos bohaterom, co powojuje, że scenka staje się niezwykle dynamiczna'. Oleszyc używał też nazw ogólniejszy ch (..piani". „szwiec”, ..pachołek”), nie stronił od zaimków i ..ten”. ..jeden”), stosował elipsy. Powoduje to. ze niekiedy rozw ikłanie Rejowej składni nastręcza kłopotów, jak w fighku Co mężowi za zonę płacił, w którym trzeba zastanowić się. do kogo odnosi się ..on”. ..ona”. ..owa” i forma czasownika, by zorientować się. że pewien meżczvzna pożyczył pieniądze i posłał zaraz po zonę pożyczkodawcy. Jakoś dochodzi do skutku ..ona rzecz”, pani wTaca z dukatami do domu. a ponaglony przez wierzyciela tran: informuje, że oddał sumę jego żonie. W ten sposób bohater zwrócił dług i spotkał się z wiarołomną:
Jeden by 1 sta dukatów u kupca pożyczył,
Potym do jego żony. gdy je już odliczył.
Posłał babę dając jej. aby k niemu przyszła.
Owa potym ona rzecz jakoś z kunsztu wyszła.
Wzięła pani sto złotych, poszła precz od niego.
Pan potym po pieniądze posłał do onego.
Pow ledział: — ..iżemci je twojej paniej oddał”.
Ta się przy znać musiała, ten zawodu wy grał.
Paradoksalnie, bo me w sposób zamierzony, z Figlików wyłania się przeciętny św iatopogląd szlachecki z czasów Reja. Niechęć
' J. Kotarska. Rej jako facecjonista (w :J Studia nad Mikołajem Refem Twórczość t recepcja, pod red. B. Nadolskiego, Gdańsk 1971. s. 72.
Wic z, Wrocław 1969 i nast
TOWARZYSKIE CXV
do duchownych, kpina / głupich chłopów, ksenofobia (szyderczo o Litwinach. Czechach i Niemcach), popieranie swoich, narzekanie na urzędników i swoisty anty feminizm (kobiety zdrad/ająmę-zów. stroją się i plotkują).
Żarty te bardzo się jednak podobały, o czym sw tadc/ądwa wydania zbioru w XVI w. W Dziewasłębie Jan Kochanowski uczynił aluzję do figlika Co podle żony nie chciał w niebu s jeść, także jego Apoftegmata dow odzą znajomości tej części twórczości Nagłów i-czanina. Pogłosy Rejowych epigramatów pojawiają się również w spisany ch prozą anonimowy ch Faceaach wlskich \ \ 5^0). Dzieło Okszyca trudno przecenie, zw łaszc/a gdy spojrzy my na miejsce utworu w literaturze polskiej i w rozwoju rodzimej epigramaty ki Życie towarzyskie. Opowiadanie anegdot, tacecji i grubych nieraz żartów na spotkaniach tow arzy skich należało do oby czajowości epoki. Obiegow e anegdoty obce i rodzime oraz facccje pochodzące z rozmaitych zbiorów, stanów lace źródło pokaźnej części Figlików. św iadczą o upodobaniach nagłów ickiego pisarza i dow odzą, że przysłuchiwał się i zapamiętywał różne anegdoty. Rej był chyba dobrym kompanem. Aleksander Bruckner nazywa go nawet „najwybitniejszym piwoszem” naszego piśmiennictwa 2. Łukasz Górnicki uw iecznił go w Dworzaninie fwlskim. jak dowcipnie „by z bicza” odpow iedział na pytanie dworzaninagJ.
Z w iersza Bartłomieja Wrześnianina (Carmcn ad has piłem) do-wiadujemy się. że Rej należał do grona babińczyków. Informację tę trudno potwierdzić, ponieważ pisarz nie wypowiadał się na ten temat. Rzeczpospolita Babińska była kołem towarzyskim powstałym w domu Pszonków w Babinie \lubelskie). Jego uczestnicy upraw iali zabawę polegającą na opow wdaniu historii i anegdot nie-
92 A. BrOckner, Mikołaj Rej. Człowiek i dzieło, op.cit., s. " v L. G ó r n i c k i. Dworzanin polski, oprać. R. Pollak, BN l 109. Kraków 1928. s. 185. Na pytanie o spotkanie u Tarła „Panie a wszak u Tarła?” (Mikołaja Tarły, chorążego sandomierskiego) „gdy do pana Reja przyszło [...] on zaraz, by z bicza, zc dwu jedno uczynił słowo i rzekł: »\Vie ją dyjabeł. jaciem jej tam w ogon nie patrzał*”.