Przez ciebie zbladły Polską tak przejęła żałość Na wieść, że Krzyck! chory legł. taki zdjął lęk. Przez ciebie dwór nasz zmienił zwyczajny swój wygląd 1 całkowicie dawny swój utracił blask.
(Idzieżeście uleciały teraz stąd, radości?
Gdzie piosenki, puchary, miłostki i żart?
Wszędzie smutek się włóczy tylko i żałoba,
Każdą chwilę zapełnia żałośliwy lęk,
1 tak jak w domu. kiedy zachorzeje ojciec,
Grono strwożonych dzieci błądzi wokół ścian Tak znękana chorobą teraz swego pana
Bezczynnie się szlachecka tutaj snuje młódź. Mogłażcś ty zuchwale porwać się na chlubę Naszą i na najwyższą wśród Sarmucji głów? Czemuż więc mnie oszczędzasz? Na mnie jego boleść Przenieś! Niech pana zdrowie okupi ma śmierć! Ody to mówię, żółć czarna wybucha i pali ‘ Biskupa pierś, wychudzą kształt czcigodnych lic. Szybko w chorobie każda zwłoka niebezpieczna!
Zogiowski, ty inu pomoc lekarską twą nieś!
Nieś ją, bo dawne życie przywrócić Krzyckiemu To tyle, co Sarmucji życic wrócić znów,
A gdy Lecliii zachowasz w zdrowiu jej Jowisza.
To zasłużysz na miłość jej po wszystek czas, Potomność cię podziwiać będzie długie wieki,
Jeśli pozwoli tylko pieśniom moim żyć,
A my ciebie nazwiemy wielkim Machaonem I w sławie nic dorówna ci Mclumpus sam.
ELEGIA II
Qua//i leyis, Euyancu tibi lilleta venil ab uibc
Z miasta cuganejskicgo przybywa do ciebie Ten. który czytasz właśnie, Janicjusza list. Przynosi lobie, wielki Sprowski, pozdrowienie I na długie ci lata życzy wszelkich dóbr.
Tych ja dla ciebie chciałbym, o nie zawsze proszę I modlitwy do władczych zanoszę wciąż bóstw. Jeśli zaś może pytasz, o nowiny z Lacjura,
Warte, abym do waszych przekazał je rąk,
IG Antoloztn poezji 241