Jak w innych lożach polskich, tak i w lubelskich na terenie lożowym spotykali się ludzie różnych klas społecznych: ziemianie, oficerowie, urzędnicy, lekarze i t. d. Ludzie bogaci obcowali z ludźmi o środkach skromnych, przełożeni ze swymi podwładnymi. Braterstwo lożowe wytwarzało łączność pomiędzy ludźmi, którzyby bez pośrednictwa loży nigdy się zapewne nie stykali z sobą.
Nie mogę się powstrzymać, aby nie zaznaczyć tu jeszcze, iż życie umysłowe i kulturalne Lublina, które było w zupełnym zaniku od końca wieku XVIII, obudzili w pierwszej ćwierci wieku XIX właśnie masoni. Śmiało rzec można, iż, gdyby nie oni, nie powstałyby w grodzie nad Bystrzycą towarzystwa: Przyjaciół Nauk, Gospodarczo - Rolnicze, Przyjaciół Muzyki i Dobroczynności. Stwierdzić należy, iż najbardziej zasłużeni dla Lublina mężowie, jak Urmowski i Pruski byli masonami.
Wśród masonów lubelskich spotykamy ludzi różnych wartości, jak to zresztą ma miejsce w każdem stowarzyszeniu. Staje nam przed oczyma postać poważnego Urmowskiego, doskonałego prawnika i profesora oraz szlachetnego człowieka. Zatrzymuje naszą uwagę skromny Morykoni, niestrudzony działacz na niwie oświaty, zamiłowany pedagog i czciciel zasług ministra Stanisława Kostki Potockiego, swego przełożonego w szkolnictwie i wolnomularstwie. Pozostaje w naszej pamięci Pruski, który nie szczędził pieniędzy na rozwinięcie życia umysłowego w Lublinie. Widzimy też jednostki o charakterze słabszym, jak Smolikowski, który myślał jedynie o dobrobycie swej rodziny, nie zaprzątając sobie głowy dobrem ogólnem. Jest też osobistość niecna, od której społeczeństwo polskie trzymało się zdaleka, prowokator Nahajewicz. Coprawda jego działalność prowokatorska miała miejsce później, już po kasacie lóż.
Najwyższym dostojnikiem wolnomularstwa lubelskiego był prezes kapituły niższej Prawdziwa Jedność Piotr Swidziński, obywatel ziemski z hrubieszowskiego i podprefekt tegoż powiatu. Prezesem tej kapituły był od jej założenia w 1818 r. aż do zawieszenia prac w 1821 r. Świdziński miał najwyższe godności wolnomularskie: posiadał bowiem stopień siódmy — kawalera różanego krzyża — i godność członka Kapituły Najwyższej. Lożą jego macierzystą była Wolność Odzyskana. Loże Kazimierz Wielki w Warszawie i Cnota Uwieńczona w Rafałówce obrały go swym członkiem honorowym. W spisach członków loży Wolność Odzyskana znajdujemy też drugiego Świdzińskiego, Józefa, sekretarza Głównego Sądu Kryminalnego.
Lożą Wolność Odzyskana kierowali kolejno: generał Ludwik Kamieniecki, sędzia Trybunału Cywilnego Feliks Doliński, prezes Sądu Karnego departamentów lubelskiego i siedleckiego Ksawery Potocki, sędzia Trybunału Cywilnego Klemens Urmowski, b. generał wojsk polskich Antoni Baranowski, rektor Andrzej Smolikowski i sędzia Józef Trzciński.
133