Umie więc już zamieniać 100 jednostek na 10 dziesiątek i na odwrót, czyli Jacek uchwycił już istotę systemu dziesiątkowego. Zarówno liczenie pieniędzy, jak i zabawa centymetrową miarką dały mu pożądane w tym kierunku sugestie.
Jacek liczy dalej milimetry na linijce. Na 200 odpoczął i mówi:
— Taki mały kawałek, a już 200! A tu będzie 300, a tu 400.
Po tym zamienianiu centymetrów na milimetry doliczył do 300 mm i odszedł do innej zabawy.
6. III. 1944 r. Jacek bawi się kalendarzem. Czyta rok 1944 — i od tej liczby zaczyna liczyć z pamięci w górę: — 1945, 1946, 1947, 1948 itd.
Basia przeszkadzała mu w tym liczeniu, więc zwraca się Jacuś do mnie z oskarżeniem:
— To takie trudne, a ona mi przeszkadza!
W tym zakresie liczył on przecież po raz pierwszy (nie licząc krótkotrwałego wyjścia poza 2000). W tym zakresie jego pamięciowe liczenie nie było jeszcze zmechanizowane. Wymagało wysiłku i skupienia. Doliczył jednak bez pomyłki do 1999 i — już z zadowoleniem zaczyna wymawiać — dw..., gdy Basia, drocząc się z nim, rzuca swoje „dwa tysiące!44 Jacek rozpłakał się z żalu, że mu Basia zepsuła radość osiągnięcia tej interesującej liczby.
— Muszę zacząć jeszcze raz od początku — oznajmia przez łzy.
Pocieszaliśmy go wszyscy i usiłowaliśmy go odwieść od zamiaru
ponownego liczenia.
J— Dosyć się już naliczyłeś! Jeszcze się rozchorujesz od tego liczenia. l
8. III. 1944 r. Całe szczęście, że w ostatnich dniach nie liczy już tyle, że zaczyna wychodzić na spacery i bawić się na dworze z kolegami. Przecież nie chcemy, by w tym tempie rozwijał się bez przerwy. Zawsze pocieszamy się, że nadchodząca wiosna uleczy go z przerostu intelektualnych zainteresowań.
Dżiś oglądając kalendarz czyta znowu datę roku 1944 i po chwili namysłu wygłasza:
— Ja bym chyba zdechł, gdybym chciał liczyć od początku do
I