117
Nie bez ochrony jednak Faworów udziela Niedopuszając sytu nudom Przyjaciela;
O! po trzykroć szczęśliwy dzielący z nią łoże, Często pragnie, ma zawsze, przeto zawsze może.
Jedźże, a zwracaj wesół, niech zawiść ostygnie, Która wiersz w potajemnej uknowany zdradzie Pełen jadów i fałszu, na twój dziś karb kładzie. Niewierzę aby twój styl gałantomii bliski,
Na piękną płeć smolące miał rzucać pociski,
Ku wierzchołkom dwój góry ścieżki wiedzie meta, Nigdy Dam żaden z lepszych nie szarpnął poeta, Smutny tylko Boilau co się wiecznie dąsał,
Starym zębem nakoniec i Damy pokąsał.
Ten przykład nie do wzoru i znikłą miał modę Wieszli jego nagości w dzieciństwie przygodę,
Gdy jędora to za nos, to za ogon skubał,
Gniewny mu ptak...........
Orfeusz .... Po co łączyć tak odległe czyny, Póki stanie Chrześcian będą Bernardyny,
1 zaszczyty Karmelu trwać będą do woli.
Dziwno nam, że upadli synowie Lojoli,
Wszak z ich strony bywały Watykanu gromy,
I zdawniałe niewiasty i świat niewidomy.
Przeciw nim były młodsze, przeto znikli marnie. Czcijmy damy bo i nas równy los ogarnie,
A czyjekolwiek pióro z niemi się podraźni Zalękniony — od jego uciekłbym przyjaźni.