10578901

1G5

wiedział gdzie go ma podzicć. Przypuściwszy nawet., że wszystkie pola wydają już najwyższy plon, możcbny przy zwyczajnej rotacyi; czyż mając obfitość nawozu, nie zdoła podnieść znacznie dochodu z ziemi, zmieniając rolacyą w ten sposób, że zaprzestanie uprawiać zboża mniej korzystne i wymagające mniejszej ilości nawozu, a zastąpi je takiemi, które wymagając silniejszego nawożenia, wynagrodzą, korzystniejszym plonem? Na szczycie doskonałości stanie gospodarstwo dopiero wtenczas: gdy rola tak będzie zasilona, że nietylko zbiory pierwszego i drugiego zasiewu, np. rzepaku i pszenicy, ale i następnych, np. owsa i t. p., będą bardzo obfite; i gdy rolnik pod każde zboże, które nawozu potrzebuje, i nawiezie tyle, ile potrzeba, do otrzymania najobfitszego urodzaju.

Dopóki rolnictwo nic dojdzie do najiryż’ ezcyo stojmia urodzajności, dopóty wyszukiwać należy wszelkich środków, służących do obfitszego nawiezienia roli, aniżeli te, na jakie wystarczyć może otrzymnny w gospodarstwie obornik. Kto chce w ten sposób pola swoje ulepszyć, powinien starannie korzystać z pomocniczych czyli sztucznych nawozów, znajdujących się w handlu.