94 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
IRYDION. Wnuk króla mężów dziękuje braciom swoim.
CHÓR BARBARZYŃCÓW. Przed laty Herman 23 zaczął walkę z południowym Słońcem. Święte kości jego spoczywają w czarnych Irminsulu gajach 24 — naprzód, naprzód! Tameśmy, nim duch bezdrożów ujął nas za ramię i wygnał na obszary świata, słyszeli pieśni zwiastujące zgon strasznego Rzymu — naprzód, naprzód! Ty będziesz Hermanem — pod wodzą twoją zdradzieckich Italów zburzymy pałace!
(Słychać podziemne huki)
SYMEON. Czemu odzywasz się, ziemio, matko ciał umarłych, a nie żyjącego ducha?
IRYDION. Wyrok zapada nad miastem.
CHÓR STARCÓW. Symeonie, Symeonie! czy poznajesz gniewu Pańskiego straszliwe odgłosy?
SYMEON. Zaprawdę, gniew Pański wam ogłaszam i błogosławię jemu! Patrzcie, podniósł się Wszechmocny i otchłań woła o miłosierdzie do Niego! Patrzcie, dreszcz bieży po skałach, zrywają się wichry jak syczące węże — Hosanna — Hosanna! mogiły bałwochwalców pękają na dwoje. Dzień zemsty zstępuje wśród burzy!
CHÓR MŁODZIEŃCÓW. Hieronimie, dotrzymaj obietnicy! Wola Jedynego objawia się nam.
IRYDION. Skarby moje waszymi. Krew moja waszą do ostatniej kropli — przysięgnijcie tylko krzyż ten zatknąć na szczytach Kapitolu.
CHÓR STARCÓW. Biada wam — biada!
CHÓR MŁODZIEŃCÓW. W imieniu Chrystusa przysięgamy.
IRYDION. I wprzódy nie odpoczniecie, nie pomodlicie się Jemu ani ciało Jego pożywać będziecie!
23 Herman — zob. Przypiski Autora [58],
24 —tj.: w gajach, gdzie stały słupy poświęcone starogermań-skiemu bogu Irminowi.
CHÓR. Nie — nie — nie!
CHÓR STARCÓW. Uciekajcie, bezbożni — łamią się filary — ziemia się rozstępuje.
IRYDION. Pod nami tak Rzym padać będzie.
INNI. Strzeżcie waszych pochodni.
SYMEON. Idźcie za mną. Ten, którego niosę, na rozhuz-danych25 falach stąpał bezpiecznie.
INNI. Ognia — ognia!
CHÓR BARBARZYŃCÓW. Rwijmy się za pasy z tłumem. Syny lodów nie zginą tu marnie wśród podrzutów siarczystej, niecierpianej ziemi!
INNI. W tył — nazad! Tu ognie buchnęły!
IRYDION. W tę stronę, ku naszym cmentarzom, ku Eloimowi! Ach, trwoga pomieszała rozumy wasze!
SYMEON. Odparła mnie opoka i jednym rzutem runąłem do stóp twoich.
IRTOION. Oprzyj się na mnie — ten głaz dotąd nie zadrżał ni razu.
SYMEON. Gdzie ci, którzy szli za mną?
IRYDION. Zniknęli. Nocy takiej nie widziałem nigdy — z tysiąca pochodni ledwo gdzie jeszcze tli się gwiazda jaka.
SYMEON. Zgasła ta, na którąś patrzał. Ach! i tamta, i tamta!
POMIESZANE GŁOSY. Odpuść nam winy nasze — w godzinę śmierci błagamy cię, Panie!
SYMEON. Wyciągnij ramię — zawieś pochodnię nad tym morzem cieniów.
IRYDION. Daremno.
SYMEON. Słyszałeś łoskot, co przydusił głos starców?
IRYDION. Tam odzywają się żyjący — do mnie!
15 rozhuzdany — rozuzdany. niby spuszczony z wodzy, rozszalały.