X
Kulitirn i fetysze
sam fakt, że są uświadamiane i wyrażane; człowiek może zmniejszyć swoje cierpienie przez to, że daje mu wyraz. Jeśli więc myślenie filozoficzne jest jednym z obszarów, na których konflikty życia, nie dające się przezwyciężyć w nim samym, rozwiązywane są w granicach świadomości, to nie znaczy to koniecznie, że filozofia po prostu podsuwa mylące obrazy, gdzie wolno nam rozwiązania w świecie fikcji brać za realne osiągnięcia; może bowiem pełnić owe zadania nie tylko w swych funkcjach mistyfikujących, ale także w funkcjach ekspresyjnych. Dlatego również myślenie, uporczywie usiłujące wyzbyć się mistyfikacji i odrzucić świadomie - jako sposób percypowania przez człowieka własnej sytuacji - wszelkie pokusy metafizyki kompensacyjnej, jest w stanie doprowadzić do pewnego stopnia harmonii wewnętrznej. W ten sposób filozofia, na gruncie antropologii psychoanalitycznej, daje się pojąć w ramach struktury ekspresji, która sama może uchodzić za uszczegółowienie bardziej ogólnego schematu, znanego z heglowskiej fenomenologii: wyobcowanie własnych treści i przyswajanie ich sobie niejako z zewnątrz, jako rzeczywistości zobiektywizowanej, tworzy najogólniejszy mechanizm rozwoju, działający nie tylko w skali idei absolutnej, ale także w skali indywidualnego życia. Jakoż terapeutyczna rola ekspresji jest najbardziej przejrzystym i „czystym", jeżeli tak wolno powiedzieć, podstawieniem heglowskiego schematu.
3. Przytoczone propozycje obracają się wokół pytania, jaką rolę pełni myślenie filozoficzne w zaspokajaniu potrzeb adaptacyjnych poszczególnego człowieka ze względu na jego stosunek do natury lub zbiorowości ludzkich. W tych samych strukturach filozofia jest przedmiotem refleksji albo przedmiotem autointerpretacji dla filozofii egzystencjalnej. Nie jest ona mianowicie po prostu formą percepcji świata, nie jest wysiłkiem poznawczym lub rezultatem takiego wysiłku, ale jest sama pewną formą egzystencji. Jednakże egzystencja pojęta jest jako identyczna z samowiedzą; osobnik ludzki nie jest ani duszą, ani ciałem, ani jakimkolwiek związkiem lub syntezą obojga, ale czymś, co może być „opowiedziane” albo „wiedziano" tylko od wewnątrz, mianowicie jako to, co będąc „wie-
dzianym" z konieczności jest zarazem „wiedzącym", czyli aktem ciągłym samowiedzy. Stąd, w przypadku owego szczególnego bytu, jakim jest człowiek, być i być świadomym własnego bytu znaczy to samo, istnienie i świadomość istnienia są tożsame, jeśli tedy wszelka refleksja metafizyczna skierowana jest pierwotnie ku bytowi ludzkiemu, jeżeli jest on dla niej nie tylko osią organizującą, ale tym, co nieuchronnie pierwsze w porządku myśli, to jasne się staje, że metafizyka nie jest z zewnątrz uprawianym dociekaniem nad niezależnym od myślącego ładem świata, ale że ukonstytuowana jest jako forma bycia owego myślącego; że filozofować to być w pewien sposób. Filozofia staje się, w tej interpretacji, czynnością uniwersalną, jako że jest szczególną postacią ludzkiego istnienia, jego - nie tyle ekspresją, ile aspektem, widokiem wewnętrznym (przy założeniu, że „wiedzieć" i „być wiedzianym” to akty zmierzające ustawicznie do identyfikacji). Wysiłek filozoficzny, który kieruje się na uświadomienie sobie samego siebie, jest tedy aktem egzystencjalnym, a nie poznawczym w znaczeniu potocznym (to jest w znaczeniu zakładającym trwałą odrębność aktu, treści i przedmiotu percepcji). Stąd, na gruncie tego stylu myślowego, filozofia nabiera szczególnej doniosłości, albowiem myślenie filozoficzne tworzy nie człowieka, który po prostu w jakiejś dziedzinie coś wie, czego inni nie wiedzą, ale człowieka, który integralnie staje się inny. Człowiek jest bytem ukonstytuowanym przez myślenie o sobie, wysiłek jego skierowany ma być na osiąganie autentyczności, wyzbywanie się w dostępnych rozmiarach wszelkich form reiflkacji, wszelkiej uległości wobec obcych, „rzeczowych” form istnienia („się”, „tłum", „człowiek”, „natura ludzka”, „prawo moralne", język obiegowej konwersacji, gotowe systemy filozoficzne lub religijne, gotowe schematy myślowe itd.). Filozofia tak pojęta jest tedy samowiedzą czynną, zmierzającą do uwolnienia się od presji bezosobowych form istnienia, lub przynajmniej, skoro konsekwentny program tego rodzaju jest niewykonalny, do umiejętności rozsądzania, do jakiego stopnia poszczególne składniki naszego życia są produktem zreifi-kowanym, a w jakich granicach mogą być autentyczne. Naturalną
29