zdziałać krew wampira, i dlatego stokery są tak do kład nie filtrowane. Nie zawierają nawet krzty niebezpieczni i trucizny.
- Ta trucizna, o której mówisz, stanowi połowę mojego DNA — przypomniałam. — Czy właśnie dlatego zupełpli się nie przejmujesz, że zginę, kiedy ruszam na akcję? Ho będzie jednej żmiji mniej?
— Na początku tak — powiedział Don ostro, równii) wstając. Zrobił szeroki gest rękami. — Spójrz na siebie. Je steś jak bomba zegarowa w ludzkiej skórze. Cała ta sil.t wszystkie nieludzkie zdolności... Kiecłyś sądziłem, że znu dzą ci się ograniczenia i po prostu się ich pozbędziesz Przejdziesz na drugą stronę. Właśnie dlatego kiedy cię zwerbowałem, powiedziałem Tatę’owi, żeby był gotow\ cię zabić. Ale ty nigdy się nie zawahałaś, nie uległaś po kusie jeszcze większej mocy. Szczerze mówiąc... to byk inspirujące. - Don się uśmiechnął. - Pięć lat temu nic miałem złudzeń co do charakteru człowieka poddanej mi nadnaturalnym wpływom. Kiedy cię odkryłem, myśl.i łem, że złamiesz się jeszcze szybciej ze względu na swoji dziedzictwo. Tak, najpierw wysyłałem cię na najbardzii'| ryzykowne akcje, żeby jak najlepiej cię wykorzystać, z.i nim przejdziesz na drugą stronę i trzeba będzie się debit pozbyć. Ale tak się nie stało. Ty, która w swoim kodzie ge netycznym nosisz to samo zepsucie, jakie zawładnęło jni tyloma przed tobą, okazałaś się najlepsza z nas wszystkie!i Krótko mówiąc, i wcale nie dramatyzuję, przywróciłaś nu nadzieję.
Nie odrywałam od niego oczu. Don nawet na chwili, nie spuścił wzroku. W końcu wzruszyłam ramionami.
Wierzę w to, co robię, bez względu na to, czy ty wie-i / y.sy, we mnie, czy nie. Biorę teraz tydzień wolnego, żeby "i wszystko przemyśleć i zastanowić się, co dalej. Kiedy lóeę, odbędziemy jeszcze jedną rozmowę, ale tym razem obecności Tatea, Juana i Coopera. Powiesz im o konse-l wencjach wypicia krwi. I mylisz się co do jednej rzeczy, l >oti. Krew wampira nie jest zatruta, tylko osoba, która ją jiljf, może być już zdeprawowana. Nie musisz wierzyć mi lift słowo, ale spójrz na chłopaków. Oni czuli tę samą moc,
■ /uli, co mogliby dzięki niej osiągnąć... a jednak nie stali li; źli. Ta krew cię nie zmienia, ona tylko wzmacnia twoje • n by, na lepsze albo na gorsze. Pamiętaj o tym, choć mam vi.lżenie, że będę musiała jeszcze ci o tym przypominać.
Cat. - Don zatrzymał mnie, kiedy kopnęłam na bok u szeki biurka, żeby otworzyć drzwi. - Ale wrócisz, tak? Stanęłam, trzymając rękę na klamce.
Och, wrócę. Czy ci się to podoba, czy nie.
(iodzinę później, kiedy byłam już w domu, nie zasko-■ tyło mnie nagłe uczucie zmiany energii. Właśnie pod-, i /rwałam w mikrofalówce mrożone danie, gdy stwierdzi-l mi, że nie jestem sama.
Uprzejmie jest zapukać - powiedziałam, nawet się nie ml wracając. - Moje frontowe drzwi nie są wyłamane.
Wrażenie mocy nasiliło się, kiedy Bones wszedł do I iii Imi.
Owszem, ale tąk jest bardziej dramatycznie, nie uwa-