24118 Skanowanie 10 03 01 01 (14)

24118 Skanowanie 10 03 01 01 (14)



się tym interesowały, uczestniczyły przecież we wszystkich sprawach, dziejących się w placówce. Chciały zatem wiedzieć, co dały ich wysiłki i starania, jak oceniane są przez swoich rówieśników i dorosłych. Jeszcze w Domu Sierot wyspecjalizowałem się w pisaniu artykułów wstępnych do tych gazetek. Praktykę tę kontynuowałem i w latach późniejszych. Wiedziałem, że o codziennych sprawach domu dziecka trzeba pisać z humorem, z przymrużeniem oka, dostarczając dzieciom okazji do pogodnej refleksji i głębszej zadumy.

Myślę również, że z Domu Sierot przejąłem bardzo duże wyczulenie na sprawy higieniczno-zdrowotne, traktowane jako punkt wyjścia wszelkiej troski o dziecko. I dlatego nawet w najtrudniejszych, najprymitywniejszych warunkach, na Uralu, i początkowo w Bartoszycach, starałem się znaleźć jakieś zadowalające sposoby rozwiązania tych problemów. Na przykład w Monetnej wielkim osiągnięciem było zdobycie jednej, masywnej, żeliwnej umywalki dla wszystkich, ale myć się trzeba było jak najporządniej, do pasa, ręczniki zaś zawieszano tak, by nie stykały się ze sobą i dobrze przesychały (tak właśnie było z ręcznikami na Krochmalnej).

Dzięki praktyce zdobytej w Domu Sierot wiedziałem, że pracę dzieci należy traktować jako bardzo poważną czynność: wymierną, dokładnie ocenianą, określającą pozycję każdego dziecka. Dlatego też stosowałem korczakowskie jednostki pracy, odpowiednio je modyfikując. Wiele zaś spraw próbowałem rozwiązać jakby na pograniczu doświadczeń Korczaka i Makarenki, bo właśnie tak się złożyło, że fascynację dokonaniami Makarenki zawdzięczam Korczakowi.

Jak do tego doszło?

Któregoś dnia - bodaj w 1938 roku - gdy zmogła mnie choroba i leżałem z gorączką w niewielkim pokoiku na I piętrze, przyszedł Korczak, by dowiedzieć się o stan mego zdrowia i przy okazji wręczył mi dość grubą, choć niewielkiego formatu i na mizernym papierze wydaną, książkę w języku rosyjskim, krążącą wówczas nielegalnie. Był to Poemat pedagogiczny Antoniego Makarenki. Korczak mówił o tej książce i jej autorze z najwyższym uznaniem i podziwem. Podkreślał, że jest to dzieło napisane przez autentycznego pedagoga i że przewyższa ono pod każdym względem inne, znane w owym czasie utwory, poświęcone wychowaniu dzieci w pierwszych latach po rewolucji 1917 roku. Wymieniał przy tym Republikę Szkieł, Pamiętnik Kosti Riabcewa, opowiadania Sejfulinej.

Przeczytanie Poematu stało się wydarzeniem w moim życiu. Odsłoniło przede mną zupełnie nowe możliwości i perspektywy działania wychowawczego, zachęciło do szukania prac Makarenki i studiów nad jego twórczością. Nic też dziwnego, że gdy później, w latach wojny i po wojnie, znalazłem się w obliczu niezmiernie trudnych zadań - jako organizator i dyrektor placówek opiekuńczo-wychowawczych - sięgałem nie tylko do Korczaka, ale i do Makarenki. W moim odczuciu i w mojej praktyce obydwie te koncepcje i obydwa te systemy doskonale uzupełniały się. Nie znaczy to, że nie ma między nimi istotnych różnic, ale starałem się wydobyć przede wszystkim to, co je łączyło i co pozwalało na bardziej efektywne działania.

Kilka refleksji na koniec. Bardzo wiele zawdzięczam Korczakowi, podobnie jak wszyscy ludzie, którzy zetknęli się z nim osobiście.

Zawdzięczam przede wszystkim jako człowiekowi, który - przy całej swojej prostocie, skromności, bezpretensjonalności - był tak niepodobny do innych. Myślę, że długo jeszcze będą trwały próby zrozumienia jego osobliwego sposobu życia i działania, jego oryginalnej twórczości.

Zawdzięczam jako nauczycielowi i mistrzowi, który odsłonił przede mną mało znany i nie dostrzegany przez dorosłych świat dzieci, a jednocześnie dowiódł, że możemy i powinniśmy coś uczynić, by świat otaczający dzieci nie zdusił w nich tego, co najlepsze.

Zawdzięczam jako twórcy, który przemówił do mnie autentyzmem swoich dzieł, autentyzmem, który sprawia, że znajdują one żywy odzew w kolejnych generacjach.

Po latach - mam poczucie, że nie umiałem do końca i z całą konsekwencją korzystać z tego bogactwa inspiracji. I może już za późno na to, a może nie jest to łatwa sprawa - ani dla mnie, ani dla innych. Jakże bowiem wielu ludzi i wiele placówek odwołuje się do jego dzieła, ale czy znajduje to odbicie w sposobie ich życia i działania?

29


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skanowanie 10 03 01 01 (13) gorzkich doświadczeń, bym zrozumiał i był w stanie wczuć się w obawy, j
Skanowanie 10 03 01 01 (17) się, by dziecko miało prawo do dnia dzisiejszego, do tego, by było taki
Skanowanie 10 03 01 01 (10) czas wolny był tylko epizodem, fragmentem życia. Tu stawał się sprawą n
14017 Skanowanie 10 03 01 01 (9) należało to do uświęconej latami tradycji - by dowiedzieć się, co
Skanowanie 10 03 01 01 (11) Miałem wciąż przed oczyma straszliwe warunki, nie dającą się opisać nęd
Skanowanie 10 03 01 01 (2) ■- YL7 Redaktor Elżbieta Cichy 77.IHJŹAf[f Redaktor techniczny Mariola C
Skanowanie 10 03 01 01 (5) czasie pochłaniały mnie niedawno rozpoczęte studia na Uniwersytecie Wars
Skanowanie 10 03 01 01 (6) Nie podważam tych ustaleń, pragnę jedynie stwierdzić z całą odpowiedzial

więcej podobnych podstron