się tym interesowały, uczestniczyły przecież we wszystkich sprawach, dziejących się w placówce. Chciały zatem wiedzieć, co dały ich wysiłki i starania, jak oceniane są przez swoich rówieśników i dorosłych. Jeszcze w Domu Sierot wyspecjalizowałem się w pisaniu artykułów wstępnych do tych gazetek. Praktykę tę kontynuowałem i w latach późniejszych. Wiedziałem, że o codziennych sprawach domu dziecka trzeba pisać z humorem, z przymrużeniem oka, dostarczając dzieciom okazji do pogodnej refleksji i głębszej zadumy.
Myślę również, że z Domu Sierot przejąłem bardzo duże wyczulenie na sprawy higieniczno-zdrowotne, traktowane jako punkt wyjścia wszelkiej troski o dziecko. I dlatego nawet w najtrudniejszych, najprymitywniejszych warunkach, na Uralu, i początkowo w Bartoszycach, starałem się znaleźć jakieś zadowalające sposoby rozwiązania tych problemów. Na przykład w Monetnej wielkim osiągnięciem było zdobycie jednej, masywnej, żeliwnej umywalki dla wszystkich, ale myć się trzeba było jak najporządniej, do pasa, ręczniki zaś zawieszano tak, by nie stykały się ze sobą i dobrze przesychały (tak właśnie było z ręcznikami na Krochmalnej).
Dzięki praktyce zdobytej w Domu Sierot wiedziałem, że pracę dzieci należy traktować jako bardzo poważną czynność: wymierną, dokładnie ocenianą, określającą pozycję każdego dziecka. Dlatego też stosowałem korczakowskie jednostki pracy, odpowiednio je modyfikując. Wiele zaś spraw próbowałem rozwiązać jakby na pograniczu doświadczeń Korczaka i Makarenki, bo właśnie tak się złożyło, że fascynację dokonaniami Makarenki zawdzięczam Korczakowi.
Jak do tego doszło?
Któregoś dnia - bodaj w 1938 roku - gdy zmogła mnie choroba i leżałem z gorączką w niewielkim pokoiku na I piętrze, przyszedł Korczak, by dowiedzieć się o stan mego zdrowia i przy okazji wręczył mi dość grubą, choć niewielkiego formatu i na mizernym papierze wydaną, książkę w języku rosyjskim, krążącą wówczas nielegalnie. Był to Poemat pedagogiczny Antoniego Makarenki. Korczak mówił o tej książce i jej autorze z najwyższym uznaniem i podziwem. Podkreślał, że jest to dzieło napisane przez autentycznego pedagoga i że przewyższa ono pod każdym względem inne, znane w owym czasie utwory, poświęcone wychowaniu dzieci w pierwszych latach po rewolucji 1917 roku. Wymieniał przy tym Republikę Szkieł, Pamiętnik Kosti Riabcewa, opowiadania Sejfulinej.
Przeczytanie Poematu stało się wydarzeniem w moim życiu. Odsłoniło przede mną zupełnie nowe możliwości i perspektywy działania wychowawczego, zachęciło do szukania prac Makarenki i studiów nad jego twórczością. Nic też dziwnego, że gdy później, w latach wojny i po wojnie, znalazłem się w obliczu niezmiernie trudnych zadań - jako organizator i dyrektor placówek opiekuńczo-wychowawczych - sięgałem nie tylko do Korczaka, ale i do Makarenki. W moim odczuciu i w mojej praktyce obydwie te koncepcje i obydwa te systemy doskonale uzupełniały się. Nie znaczy to, że nie ma między nimi istotnych różnic, ale starałem się wydobyć przede wszystkim to, co je łączyło i co pozwalało na bardziej efektywne działania.
Kilka refleksji na koniec. Bardzo wiele zawdzięczam Korczakowi, podobnie jak wszyscy ludzie, którzy zetknęli się z nim osobiście.
Zawdzięczam przede wszystkim jako człowiekowi, który - przy całej swojej prostocie, skromności, bezpretensjonalności - był tak niepodobny do innych. Myślę, że długo jeszcze będą trwały próby zrozumienia jego osobliwego sposobu życia i działania, jego oryginalnej twórczości.
Zawdzięczam jako nauczycielowi i mistrzowi, który odsłonił przede mną mało znany i nie dostrzegany przez dorosłych świat dzieci, a jednocześnie dowiódł, że możemy i powinniśmy coś uczynić, by świat otaczający dzieci nie zdusił w nich tego, co najlepsze.
Zawdzięczam jako twórcy, który przemówił do mnie autentyzmem swoich dzieł, autentyzmem, który sprawia, że znajdują one żywy odzew w kolejnych generacjach.
Po latach - mam poczucie, że nie umiałem do końca i z całą konsekwencją korzystać z tego bogactwa inspiracji. I może już za późno na to, a może nie jest to łatwa sprawa - ani dla mnie, ani dla innych. Jakże bowiem wielu ludzi i wiele placówek odwołuje się do jego dzieła, ale czy znajduje to odbicie w sposobie ich życia i działania?
29