362
• SS — M. Jasińska, Stefania Skwarczyńska jako teoretyk literatury, „Prace Polonistyczne”, Seria XX, 1964.
Tb — Teoria badań literackich za granicą. Antologia. Wybór, rozprawa wstępna, komentarze S. Skwarczyńska, t. I, cz. I, Kraków 1965 — Tb I; cz. IX, Kraków 1966 — Tb II).
ThL—R. Wellek, A. Warren, Theory of Literaturę, New York 1949.
W —S. Skwarczyńska, Wstęp do nauki o literaturze, t. III, Warszawa 1965 '(czasem taż — W III); tomy poprzednie: t. I, Warszawa 1064 — W I; t. II, Warszawa 1954 — W II.
Zht — K. Górski, Z historii i teorii literatury, Seria II, Warszawa 1964.
Ztl — M. Głowiński, A. Okopie ń-S ł a w i ń s k a, J. Sławiński, Zarys teorii literatury, Warszawa 1962.
Zzl — H. Dzieehcińska, Z zagadnień „literackości" jako kategorii historycznej, „Studia Estetyczne” 1964, t. I.
vł
RUCH LITERACKI R. XV, 1974, Z. 6 (87)
W poznańskiej „Gazecie Polskiej” ukazał się w roku 1849 nie podpisany artykuł pt. Wyjątek z listu o łużyckiej ziemi. Artykuł ten może zaciekawić badacza z kilku co najmniej względów; składa się z dwu odrębnych tematycznie części wydrukowanych w osobnych numerach (163 i 199) w tzw. odcinku „Gazety”.
Część pierwsza to relacja naocznego świadka rewolucji drezdeńskiej. Rewolucja wybuchła 3 maja 1849 roku w obronie swobód konstytucyjnych, a jej bezpośrednią przyczyną było rozwiązanie sejmu i zdymisjonowanie liberalnego rządu. Spontaniczny poryw ludu nie miał zbyt wielkich szans, zwłaszcza gdy na plac boju wystąpiły sprowadzone pułki pruskie. Relacja przekazuje wrażenia z pierwszych chwil po stłumieniu rewolucji:
Pozornie stała się cisza, przerywana kiedy niekiedy krzykiem kobiecym w domach przez żołnierzy dobytych, porozrzucane barykady, okna bez szyb, tu i ówdzie dogorywające gruzy przedstawiały obraz cywilizacji XIX wieku.
Przechodnie co 'krok napotykali ślady walk, nie usunięte jeszcze trupy. W kościele Frauenkirche zamknięto ludzi podejrzanych o udział w rewolucji, w tym dwu Polaków (ci ostatni zostali później zwolnieni). Żołnierze zatrzymywali wszystkich, których ubiór zdradzał pochodzenie robotnicze, tych, którzy na rękach mieli ślady prochu. Los zatrzymanych był przesądzony: trupy ich wrzucano do Łaby. Autora i jego towarzysza od indagacji ochroniło porządne ubranie i glansowane rękawiczki.
Szczęściem — informował autor relacji — że na sucho wyszliśmy z tego wszystkiego, przedostawszy się do Pirna, skąd przez Szwajcarię saską przybyliśmy do Ldbau. Po drodze widzieliśmy uciekających ludzi, przed każdą wioską stały kobiety, niespokojnie wyczekujące powrotu synów i mężów.
Sympatia autora jest po stronie rewolucji, cieszy go m. in. wypowiedź robotnika, oczekującego pomocy od Polaków.
Zakończenie części pierwszej przenosi akcję na teren spokojniejszy:
Przybyłem do Lóbau po ośmiu godzinach drogi i tu przeszło kilka tygodni przepędziłem między najzacniejszymi Łużyczanami. Zmuszony wydobyć się do Belgii przesyłam wam doniesienie z tej niegdyś z ojczyzną naszą jedną całość składającej prowincji i sądzę, że nie będzie dla was bez interesu wiadomość o budzącej się tam narodowości i o pracach, jakie podejmują około obudzenia ducha ludu od tylu wieków przygnębionego napływem nieprzychylnego ger-manizmu.
Zdania powyższe wyznaczają tematykę drugiej części artykułu, która w całości poświęcona została sprawom łużyckim. Autor nawiązał kontakty z tamtejszymi działaczami, starał się zaznajomić z zamierzeniami naukowymi i akcjami kulturalnymi prowadzonymi przez organizacje łużyckie. Zapoznał się również z czasopiśmiennictwem łużyckim, a także z wydawanym tu przez Romana Zmorskiego polskim „Stadłem”. Był obecny na koncercie pieśni ojczystych, śpiewanych nieraz na polską nutę.
Podróżny. nię; ograniczył się do kulturalnego centrum Łużyc, jaki stanowił Bu-idziszyn, zwiedził także jego okolicę oraz pobliskie góry. Zachwyciło go piękno sielskiego krajobrazu. Wraz z przyjacielem udał się w kierunku sławnego Cornoboha,
3*