466 ARYSTOTELES I SYSTEMATYZACJA WIEDZY FILOZOFICZN
obraz, a nawet ten sam obraz, za pomocą którego Platon przedsta najwyższą ideę Dobra. Ale dla wyjaśnienia najwyższej z władz czł wieka Arystoteles mógł tylko się odwołać do jakiegoś podobieństw właśnie dlatego, że władza taka jest nieredukowalna do czegoś inn go i stanowi punkt krańcowy, którego nie da się przekroczyć.
Drugim stwierdzeniem jest to, że ten intelekt czynny jest « duszy». Odpadają zatem interpretacje podtrzymywane już prz starożytnych komentatorów, według których intelektem czynny jest Bóg (lub w każdym razie oddzielony intelekt boski), bo to jak widzieliśmy w swoim miejscu, ma i takie cechy strukturaln których nie da się pogodzić z cechami intelektu czynnego. Prawd{| jest, że Arystoteles twierdzi, iż «intelekt przychodzi z zewnątrz i 0Q tylko jest boski»1, podczas gdy władze niższe duszy są już potefl* cjalnie obecne w nasieniu męskim i przez nie przechodzą do nowego organizmu, który kształtuje się w łonie matki. Prawdą jednak jeit i to, że chociaż przychodzi on «z zewnątrz», to jednak pozostaje w duszy (ev rfj 'ijHyrj)2 przez całe życie człowieka. Twierdzenie, tą intelekt przychodzi z zewnątrz, oznacza, że ze względu na jego wewnętrzną naturę nie da się go zredukować do ciała, jest zateta transcendentny wobec tego co zmysłowe. Oznacza to, że jest w nai jakiś wymiar pozaempiryczny, ponadlizyczny i duchowy. I to jest w nas czymś boskim.
Chociaż intelekt czynny nie jest Bogiem, to jednak odzwierciedla cechy boskie, a szczególnie jego bezwzględne niepodleganie wpływom ciał:
„Co się tyczy rozumu, to zdaje się, że zjawia się w [nas] jako szczególnego rodzaju substancja i nie podlega zniszczeniu. Bo oczywiście podlegałby mu pod wpływem upośledzenia właściwego starości. W rzeczywistości jednak dzieje się z nim wtedy to samo, co z organami zmysłów. Gdyby mianowicie starzec otrzymał dobre oko, widziałby równie dobrze jak młodzieniec. Z czego wynika, że starość pochodzi nie z jakiejd ułomności duszy, lecz od podmiotu, w którym ona przebywa - zupełnie |,ik ma to miejsce w opilstwie łub chorobach. Proces zarówno myślenia, |,ik poznawania teoretycznego słabnie przez to, że coś innego wewnątrz | organizmu] ulega zepsuciu; sam jako taki [rozum] nie podlega wpływowi (djiaSeę) [ciał]. Gdy zaś chodzi o rozumowanie, miłość lub nienawiść, to nie są one właściwościami rozumu, lecz podmiotu, który jest nimi obda-i/.ony i o ile jest w jego posiadaniu. Dla tej racji, gdy [podmiot] ulega /.niszczeniu, nie ma już miejsca dla wspomnień ani dla miłości. One bowiem nie były własnościami rozumu, lecz [osobnika] złożonego, który /ginął. Rozum jest niezaprzeczalnie czymś bardziej boskim i nie podlegającym wpływowi [ciał]”3.
I jak w Metafizyce, doszedłszy do pojęcia Boga mającego takie cechy, jakie widzieliśmy, Arystoteles nie mógł rozwiązać licznych aporii, które ono za sobą pociągało, tak samo i tym razem, doszedłszy do pojęcia czegoś duchowego, co jest w nas obecne, nie mógł rozwiązać licznych aporii, które z tego wynikały.
Czy intelekt ten jest indywidualny? Jak może przychodzić «z zewnątrz»? Jaki jest jego związek z naszą indywidualnością i z naszym ja? Jaki jest jego związek z naszym postępowaniem moralnym? Czy nie ma żadnego przeznaczenia eschatologicznego? A jaki sens ma jego życie po śmierci ciała?
Niektórych z tych pytań Arystoteles nawet nie postawił. Gdyby zaś je postawił, ze względów strukturalnych nie mogłyby otrzymać odpowiedzi. Aby mogły zostać postawione, a zwłaszcza adekwatnie rozwiązane, trzeba by dysponować pojęciem stworzenia, a ono - jak wiemy - obce było nie tylko Arystotelesowi, ale całej myśli greckiej.
Problemami eschatologicznymi - jak widzieliśmy - Arystoteles zajmował się w dziełach młodzieńczych. Natomiast w dziełach ezoterycznych przestał się interesować składnikiem mistyczno-religij-nym (który w pismach młodzieńczych zapożyczył od Platona), a razem z nim także tymi problemami. Chodzi bowiem o problemy, których sam rozum nie umie rozwiązać, a na które w pełni odpowiedzieć może tylko wiara religijna.
O rodzeniu się zwierząt, B 3. 736 b 27-28.
O duszy, T 5. 430 a 13.
O duszy, A 4, 408 b 18-29; P. Siwek.