464 ARYSTOTELES 1 SYSTEMATYZACJA WIEDZY FILOZOFIO
rozumu], element obcy [domieszany] stanowi przeszkodę i uniemożli [poznanie]. Dlatego rozum nie może mieć żadnej innej natury oprócz być możnością [do poznania]. Wobec tego to, co się mieni «rozum®
[Nous} duszy (nazywam rozumem władzę, którą dusza myśli i wy sądy o rzeczach), nie jest w akcie żadną z istniejących rzeczywisto zanim ją pomyśli. Dlatego też nie można rozumnie twierdzić, że jest zmieszany z ciałem; w ten sposób bowiem posiadałby określoną włal wość [materialną]: byłby zimny lub ciepły, owszem miałby specjalny gan, jak władza zmysłowa. W rzeczywistości nie ma nic z tego wszystk go. Toteż mają słuszność ci, którzy mówią, że dusza jest «miejscem forr z tym jednak zastrzeżeniem, że [jest nim] nie cała, lecz tylko myśląca, 1 formy są w niej nie w aktualnej rzeczywistości, lecz tylko w możności, że odporność na wpływy zewnętrzne nie jest ta sama we władzy zmys wej i myślącej, widać jasno, gdy zestawi się organy zmysłowe z postrz żeniem. Po odebraniu zbyt silnej podniety zmysł nie jest w stanie postrz. gać, na przykład słyszeć dźwięku po usłyszeniu ogłuszających dźwięków ani widzieć lub wąchać po postrzeżeniu nadmiernie silnych barw CZf zapachu. Tymczasem gdy rozum pomyślał o czymś dla niego bardzo jasnym, nie myśli gorzej, lecz jeszcze lepiej o rzeczach mniej jasnych* Władza zmysłowa bowiem nie istnieje niezależnie od ciała, gdy tymczł* sem rozum jest od niego oddzielony. Gdy rozum raz stał się jednym Z| swoich możliwych przedmiotów w tym znaczeniu, w jakim nazywamy uczonym tego, który jest nim w akcie (to zaś ma miejsce, gdy jest on w stanie przejść do aktu ze swej własnej inicjatywy), jeszcze wtedy jest on na jakiś sposób w możności, ale nie w takiej, w jakiej się znajdować nim się czegoś nauczył lub coś wymyślił. Wtedy także jest w stanie brad siebie samego za przedmiot myślenia”2'.
Poznanie intelektualne, tak samo jak postrzeżenia zmysłowe, Arystoteles wyjaśnia, odwołując się do metafizycznych kategorii możności i aktu. Intelekt sam z siebie jest zdolnością i możnością poznawania czystych form. Z kolei formy są potencjalnie zawarte w postrzeżeniach zmysłowych i w obrazach wyobraźni. Dlatego potrzebne jest coś, co tę podwójną potencjalność doprowadziłoby w stan aktu w taki sposób, by myśl stała się aktem, ujmując aktual-
O duszy T 4, 429 a 10 - b 10; P. Siwek.
nie formę, a forma zawarta w obrazach stała się pojęciem ujętym .iktualnie i posiadanym przez intelekt.
W ten sposób powstało owo rozróżnienie, które stało się źródłem niezliczonych problemów i dyskusji zarówno w starożytności, jak i w średniowieczu: rozróżnienie między intelektem możnościowym i intelektem aktualnym, albo - by posłużyć się terminologią, która sianie się terminologią techniczną (ale u Arystotelesa znajduje się tylko potencjalnie) - między intelektem biernym i intelektem czynnym. Przeczytajmy tekst, który zawiera to rozróżnienie, ponieważ przez długie wieki był on stałym punktem odniesienia:
„Jak w całej naturze [dwie istnieją zasady], z których jedna jest materią w każdym rodzaju [bytów] (bo jest potencjalnie wszystkimi tymi bytami), druga jest przyczyną i czynnikiem sprawczym (bo tworzy wszys-I ko i jest podobna do sztuki w stosunku do materii) - tak samo i w duszy musi koniecznie istnieć to zróżnicowanie. W samej rzeczy istnieje [w niej] jeden rozum, który odpowiada materii - bo staje się wszystkim - i drugi | który odpowiada przyczynie sprawczej] - bo tworzy wszystko, jak specjalny rodzaj nawyku nabytego, podobny pod tym względem do światła, ho i światło na swój sposób sprawia, że barwy potencjalne stają się barwami aktualnymi. I ten rozum jest oddzielony, odporny na wpływy zewnętrzne i niezmieszany, ponieważ jest ze swej natury aktem. Zawsze przecież to, co działa, jest bardziej dostojne od tego, co ulega [jego] działaniu; a przyczyna jest czymś [wyższym] od materii [<«..]. Dopiero gdy jest odłączony [od materii/, jest tym, czym w rzeczywistości jest; i to jedynie jest nieśmiertelne i wieczne [...]”24.
Trzeba podkreślić dwa stwierdzenia zawarte w tym tekście. Najpierw porównanie ze światłem: jak kolory byłyby niewidzialne i wzrok nie mógłby ich postrzegać, gdyby nie było światła, tak samo formy inteligibilne, które zawarte są w obrazach zmysłowych, pozostawałyby w nich w stanie potencjalnym i z kolei intelekt możno-ściowy nie mógłby ich ująć aktualnie, gdyby nie było jakby światła inteligibilne go, które by pozwoliło intelektowi «widzieć» to co inteligibilne, a temu co inteligibilne, by było aktualnie oglądane. Jest to
24 O duszy, r 5, 430 a 10-23; P. Siwek.
(i. Rcale. Historia Filozofii Starożytnej. Tom II - 31)