Pierre Bourdieu Konkluzja
Kiedy na przykład ktoś nosi okulary, które są tak bliskie mu fizycznie, że ^siedzą mu na nosie ", są one środowiskowo bardziej od niego odległe, niż obraz na przeciwległej mianie. Ich bliskość jest zwykle tak słabo uświadamiana, że pozostają nie zauważone.
Heidegger, Bycie i czas (Sein und Zeit) [byłbym to w polskim tłumaczeniu poszukał, bo niezręcznie z angielskiego, ale mam w górach a nie w Katowicach A.I.]
Ci sami ludzie, których bez wątpienia zadziwi, że tak wiele trudu podjęto aby wyrazić parę oczywistych prawd, z irytacją przyjmą nie rozpoznanie w tych truizmach smaku |§maczku), kiedyś oczywistego i niewyrażalnego, ich doświadczania dzieł sztuki. Jak jest sens, powiedzą, w tym aby wiedzieć gdzie i kiedy urodził się Van Gogh, aby znać burzliwe koleje jego życia oraz okresy na jakie podzielić można jego pracę (dzieło)? Gdy wszystko zostanie już powiedziane i zrobione, tym co liczy się dla prawdziwych miłośników sztuki jest przyjemność, jaką odczuwają z oglądania obrazu Yan Gogha. I czyż nie jest to ta właśnie rzecz, którą socjologia tak desperacko próbuje ignorować poprzez swego rodzaju redukujący i otrzeźwiający agnostycyzm? W rzeczy samej, socjolog zawsze podejrzewany jest (zgodnie z logiką, która nie jest jego czy jej własną, lecz logiką miłośnika sztuki) o kwestionowanie autentyczności i szczerości przyjemności estetycznej, poprzez opisywanie po prostu jej warunków istnienia. Jest tak dlatego, że jak w każdym rodzaju miłości, miłość sztuki niechętnie uznaje swoje pochodzenie (początki) i ogólnie rzecz ujmując woli dziwne zbiegi okoliczności, które interpretować można jako predestynowane (z góry wyznaczone), zamiast uwarunkowań zbiorowych i dopasować.
Niejasna świadomość arbitralności podziwu dla dzieł sztuki nawiedza (prześladuje) doświadczenie przyjemności estetycznej. Historia smaku poszczególnej osoby oraz smaku zbiorowego wystarcza aby odeprzeć wszelkie przekonania, iż obiekty na tyle skomplikowane (złożone) jak dzieła uczonej kultury, wytwarzane zgodnie z zasadami konstrukcji wykształconymi w ramach stosunkowo autonomicznej historii, powinny być w stanie wytworzyć naturalne preferencje swoją własną mocą. Tylko autorytet pedagogiczny może przerwać ów krąg „potrzeb kulturalnych’, który pozwala aby
i