polskiej arystokracji. Nowym zjawiskiem było zaistnienie pośrednictwa między dyrektorem a widownią w postaci sformułowanej opinii krytycznej: od 1802 r. ukazywać się zaczęły w gazetach warszawskich teatralne recenzje. Centrum intelektualne powstałe wokół Towarzystwa Przyjaciół Nauk postanowiło w obliczu katastrofy państwa stworzyć program utrwalenia i doskonalenia kultury polskiej, z wykorzystaniem wpływowej instytucji Teatru Narodowego. Przyjęto założenia ścisłego przestrzegania norm klasycyzmu z wysuniętym na czoło wzorcem tragedii ComeiUe’a, Racine’a i Woltera oraz zachętą do tworzenia polskiej tragedii historycznej. Wszystko to dyrektor musiał godzić z twardymi wymogami utrzymania samego przedsiębiorstwa. Obecnie jego teatr — pozbawiony pomocy, jaką dawniej w różnych formach otrzymywał od króla — w większym stopniu był uzależniony od zainteresowania widowni, na której wspierał swój byt materialny.
Władzom pruskim naraził się poważnie wierszem w postaci ulotki rozrzuconej na widownię przez otwór w suficie (jak to czyniono za Stanisława Augusta z tekstami arii i piosenek) pomyślanym jako życzenie noworoczne po spektaklu 1 stycznia 1801. Utwór pt. Otto do spektatorów śmierci swojej odnosił się do granej tego dnia tragedii z dziejów Bawarii i w zaszyfrowanej postaci był gorącym apelem o nadzieję na zmartwychwstanie Polski. Wydział Policji postawił autora w stan oskarżenia o zamierzone podburzanie ludności oraz ominięcie cenzury. Bogusławski otrzymał zakaz wstępu do teatru, groziło mu nawet wydalenie poza granice Prus. Dyrektor wszczął natychmiastową akcję obronną. Odwołał się do ministra Prus Południowych (10 stycznia) załączając memoriał, który jest przykładem mistrzowskiego zastosowania sofistyki dla zaprzeczenia oczywistym faktom. Ostatecznie wyszedł z tej groźnej afery obronną ręką; po kilku miesiącach ponownie zaczął występować na warszawskiej scenie.
Wybrnąwszy z incydentalnej opresji musiał w dalszym ciągu prowadzić walkę z zagrażającym mu niemieckim kontrkandydatem do monopolu na urządzanie widowisk, i to nie tylko w stolicy, ale także w innych miastach departamentu Prus Południowych: Poznaniu, Kaliszu, Łowiczu, które Teatr Narodowy odwiedzał stale w porze letnich jarmarków, zasilając tym swoją kasę. Ostatecznie wystarał się o zgodę władz na przejęcie pod własny zarząd (podobnie jak poprzednio we Lwowie) również teatru niemieckiego (1804-1806). Jednak jego niemiecka scena spotkała się z bojkotem publiczności i obciążyła go finansowo.
Wierność publiczności wobec polskiego repertuaru zaowocowała ter innego rodzaju „wojną teatrów”. Pod patronatem rozbawionego arystc kratycznego towarzystwa skupionego wokół księcia Józefa w Pałacu pc Blachą powstała francuska scena zawodowa, która zyskała grono zwolennikó'
Po stronie Bogusławskiego stanęło środowisko patriotyczne, niechętne g łomami panującej wśród wyższych sfer. Doszło do wzajemnych najazd'
I użyciem świstawek i petard, a nawet sporadycznych bójek. Z tego okr pochodzi znany dwuwiersz: W
125