422
U nic ma już taicie t. ~ "— nU. u,
Pólkiem relił *" A"S'" Nasze żv • “®l
me*° Anglii I b™ S'*',aIa. który „d^" Prowincjonalne t_ . *tronna lca»Aw Bazas- Co za irrt ' gdz,e 115dziej iu> 7n , Jest * isto
WlncJ* by/a św,e 1tm,emy juz sobie Jll t0l,Ca Bazadais bvłf\ JCJpn
P^2iwu *ubsi££° ”°dy' Monstrualny paSną
. ^wifee p""Ją '.^czerpać paryż m;a( .g,®
Jest ogólny uz, ^ n,e "ięcei tu Z . ^ tą ^
miejskiej koszteOSt/OSpodarczy kt^W,n'ł niż L°ndyn jedv„
jednak 4S dru*°n2?dnvci, nUpr^^jow"i S"ym "«*>» Nawet na skal ™ 0we *tów„c J*!"* g,ow"' *f* sK
przez jf WysP'e Utopii Tom *° "“'“'a- Gra me 2 ko|er stano,,
mile 04m,as,a- Jakaż 1°?*“Morusa * tu „a
zmian* Tu6*’ ‘ »££,*■* ““Ma! kZĆT"** <**»*»
■ 8dyby ■tonspon ,™ '' "‘2 O dzteti ** ^ ”* “alej „iż 4
niema - ° cbf‘nie fiZtsi ,?,cb ma swói n; WS2ystkie sg wyt» tak ze S"* 4l-P°Medzialerjuz ™°W2Ór- Olei d„
naszych starych miastach, są przeważnie brudne i byłyby bardzo niedogodne przy złej pogodzie, gdyby nie trotuary położone po obu ich stronach. Trzeba z nich schodzić albo stanąć na progu drzwi, gdy chce się minąć idącą naprzeciw osobę. Chronią one przed deszczem. Domy mają najczęściej tylko jedno piętro, które wystaje ponad parter; prawie wszystkie są też pomalowane olejno. Ta dekoracja sprawia, że mury nie są tak ciemne i smutne, ale jest ona niemal zawsze posępna. Wszystkie te domy, nie wyłączając nawet siedzib dostojników i najbogatszych Turków, są zbudowane z drewna i cegieł i pokryte wapnem, dlatego też ogień szybko może tam poczynić wielkie szkody.”71
Mimo wszelkich różnic podobnie wygląda to w Kairze, opisywanym przez Volneya w roku 1782, czy też w tych miastach perskich, które nieżyczliwie przedstawił o stulecie wcześniej (1660) inny Francuz, Raphael du Mans: „Ulice miast są (...) kręte, wyboiste, pełno na nich dołów, które ci gburowie kopią, żeby, wedle prawa, uryna nie pryskała na nich przy szczaniu, czyniąc ich nieczystymi.”72 Trzydzieści lat później podobne wrażenia odniósł Gemelli Careri (1694): W Isfahanie, jak w całej Persji, ulice nie są brukowane, a więc błotniste zimą, pełne kurzu latem. „Ten wielki brud pomnożony jest jeszcze przez zwyczaj wyrzucania na dwór zdechłych zwierząt, wylewania krwi bydląt zabitych przez rzeźników oraz.załatwiania publicznie swych potrzeb byle gdzie...” Nie, to nie Palermo, jak można by przypuszczać, Palermo, gdzie „najmarniejszy dom (...) górowałby nad najlepszym w Isfahanie...”73
W istocie każde miasto muzułmańskie to zawiła plątanina małych, źle utrzymanych uliczek. Wykorzystuje się naturalne spadki terenu, aby deszcz i wody bieżące same rozwiązywały problem nieczystości. Za tą nieprzejrzystą topografią kryje się jednak dosyć regularny plan. W centrum jest więc Wielki Meczet, wokół niego uliczki handlowe (suki), składy (chany, czyli karawanseraje), a następnie, w koncentrycznych kręgach, kolejne sadyby rzemieślników, zgodnie z tradycyjnym porządkiem, opartym na opozycji czystości i nieczystości. Kupcy perfum i kadzideł, „czyści wedle znawców prawa, oddani bowiem dziedzinie sakralnej”, znajdują zatem miejsce w pobliżu Wielkiego Meczetu. Niedaleko nich siedzą tkacze jedwabiu, złotnicy itd. Na zewnętrznych skrajach miasta mieszkają rymarze, kowale, garncarze, siodlarze, farbiarze, ci, co wynajmują osły i z krzykiem szamocą się na bosaka ze swoimi bydlętami. Wreszcie u samych bram wieśniacy, którzy przychodzą sprzedać mięso, drewno, zjełczałe masło, jarzyny, zioła, efekty swej pracy „lub kradzieży”. Inny stały rys to separacja różnych ras i wyznań w osobnych dzielnicach; prawie wszędzie jest dzielnica chrześcijańska oraz żydowska, ta ostatnia na ogół pod ochroną autorytetu władcy i czasem z tego tytułu umieszczona w samym centrum miasta, jak w Tlemcen.
Każde miasto jest oczywiście nieco odmienne, choćby ze względu na swą