jąc się wyjaśniać cek*, dla których się te stosunki na. wfązuie, a więc cele leczenia bądź cele pracy. Spotkanie na równej płaszczyźnie poprzedza uznanie domina-cji partnera. Zaufania i szczerości wymaga w takim samym stopniu rola pacjenta, wychowanka czy członka organizacji.
Można by więc powiedzieć, że faza wstępna występuję tu jako jedna z form uczenia się „bycia człowiekiem’* i pełnienia ról społecznych i zawodowych om uwzględnia zarówno stosunki osobowe między ludźmi, jak i zadania rzeczowe, jakie mają oni do spełnienia. Umiejętność dostrzegania drugiego człowieka jako partnera na równej płaszczyźnie wspólnoty gatunku ludzkiego wiąże się z jednoczesnym zrozumieniem różnic indywidualnych, wiedzy i umiejętności, dających prawo do zajmowania hierarchicznych pozycji w złożonym procesie pracy i organizacji społecznej, wymagających różnych odmian stosunków społecznych, których podstawę stanowi kierowanie i podporządkowanie, dominowanie i uległość na płaszczyźnie już nierównej.
Ponieważ wychowanie trwa do końca żyda i obejmuje wszystkich członków społeczeństwa wychowującego, ta faza wstępna nigdy nie może zostać ukończona I powinna towarzyszyć nawiązywaniu wszyst-kich stosunków* społecznych. Stosunek wychowawczy w tym ujęciu staje się modelem, zgodnie z którym mogłyby się zmieniać stosunki między ludźmi w społeczeństwie wychowującym, które wymaga, aby ludzie ciągle uczyli się siebie i innych, również jednak uczyli ńę życia społecznego i jego kultury
Układ stosunków między ludźmi trzeba analizował od :nnej strony, gdy rozpatruje się zagadnienie, kto jest tu inicjatorem i na jakiej podstawie i za pomocą jakich norm ocenia swoich partnerów.
Stosunek psychoterapeutyczny czy stosunek pracy nawiązany zostaje z inicjatywy jednostek, które zmierzają *do zaspokojenia swoich potrzeb, stosunek wychowawczy, począwszy od urodzenia dziecka, jest mu narzucony. Fakt ten wpływa na charakter i długość fazy wstępnej, przy czym psychoterapeutę i pracodawcę można zmienić, jeżeli stosunki nie ułożą się właściwie, natomiast zmiana wychowawcy przeważnie bywa prawie niemożliwa. Nie można wyrzec się rodziców, szkoła jest obowiązkowa, podobnie jak służba wojskowa. Zwiększa to odpowiedzialność wychowawców za rodzaj stosunku wychowawczego, jaki mają oni ukształtować, zwłaszcza za to, jak pokierują uczeniem się „bycia wychowankiem”.
W poprzednich rozważaniach starałam się wykazać, jak bliskie są związki między wychowaniem a psychoterapią, jak wychowawca stosuje w wielu sytuacjach zabiegi terapeutyczne, a psychoterapeuta nie tylko leczy słowem, ale coraz głębiej włącza się w proces wychowania, regulując życie teraźniejsze i plany na przyszłość pacjenta. Stymulacja rozwoju jego osobowości, nadanie mu społecznie pożądanego kierunku, ożywienie potencjalnych możliwości rozwoju stanowią wspólny cel psychoterapii i wychowania. I psychoterapeuci, i wychowawcy kładą nacisk na fazę wstępną, dom a8a3ąc się klimatu życzliwości i zaufania, odwoływania się do podmiotowości swoich klientów, docierania do ich własnej aktywności, to jest do struktury »j&** i systemu wartości. Odmienne są jednak ich sposoby charakteryzowania rozwoju osobowości, diagnozowanie i układanie planów działania.
Wychowawca pracuje przeważnie z dość liczną gru-P3 wychowanków według narzuconych centralnie programów. Cele wychowania fizycznego czy muzycznego, Próbnie jak i cele nauczania przedmiotów szkolnych,
14*
243