29721 kok3

29721 kok3



Dom pewnie zrozumiał, że mózg mi się wysunął z czajJ ki, bo powiedział:

—    Masimo, to jest Georgia. Georgio, to jest Masimo, rxj nowy wokalista. Georgia jest, yyy, przyjaciółką Robbiego. 1

Masimo. Masimo. Wow, Masimo! Muszę wziąć $J w garść. Masimo zabezpieczał skuter łańcuchem. Pnfl niósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Udało mi się nJ przewrócić.

—    Miło było cię poznać — powiedział. — Mam nadzieję! że jeszcze kiedyś się spotkamy. Ciao.

I obaj weszli do Phoeniksa.

—    Tak, ciao — powiedziałam.

—    Pa, pa, dupcio! — zawołała za nim Libby. ,

Odwróciłam się i czym prędzej wzięłam ją na ręce.IB

—    Libby, dlaczego mówisz takie brzydkie słowa? Nigjfl tego nie powtarzaj!

—    Fajna dupcia, dupcia, dupcia... — zaśpiewała. 9

Skąd ona zna takie słowa?

Boże, ona ostatnio waży coraz więcej. Kiedy w końcu* dotarłyśmy do domu, byłam wykończona. PołożyłcSją! do jej łóżka — nie chciała spać ze mną, bo się obraztfćjS o to, że na nią nakrzyczałam. Nawet mnie nie pocanH wała na dobranoc, ale za to zdążyła mnie walnąć w uchoB swoją Barbie nurkiem.

VJ \óiYo


Matko kochana.

Statek miłości znowu wpłynął do portu.


No, teraz to dopiero mam Kosmiczną Podjar|9 kę. Jedyny problem polega na tym, że


płtoioł nawet najmmt,_.

|§ą<*obq:

^ Ale powiedział: „Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy".

^^to \eónok znaczy, że rzeczywiście ma takq nadzieję, ciecie, ma nadzieję, ale w sumie to mu nie zależy? fJo super, znowu będę cierpieć z miłości.

Potryjg<jz.icdgk-, \S V^Wi<g~łv\icy

8 frfabg

| Obudziłam się tak późno, że makijaż musiałam robić

[ podrodze. W rezultacie wsadziłam sobie tusz do oko. Jos|wyszorowaną do czysta twarzą czekała przy swojej furtce. Była idiotycznie wesoła. I rozgadana.

-Cześć, Georgia, patrz, dostałam odznakę za ukończenie kursu przetrwania. Przypięłam ją sobie koło odznaki Towarzystwa Turystycznego. Widzisz? Super, nie?

-Jas, wydarzyło się coś bardzo...

-Na miejscu musieliśmy zbudować szałas z gałęzi

tiTbm...

1 -Jos, nie mam ochoty słuchać o twoim domku z gałązek. Chcę ci opowiedzieć o panu Cudowniaku.

i -Znasz zasadę Drużyny Asów.

I -Jaką zasadę?

; - Należy wysłuchać tego, kto pierwszy zaczął mówić.

- Tak, ale tę zasadę stworzyłyśmy miliard lat temu...

•    qpozo tym jeszcze zdążysz poględzić o tych swoich ga-

*    lązkach, a ja ci chcę opowiedzieć o tym cudownym...

tlo



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kok3 Dom pewnie zrozumiał, że mózg mi się wysunął z czajJ ki, bo powiedział: —    Ma
46 47 (7) ników powodujących, że klient czuje się lepiej, jest ważne, bo pozwala zrozumieć również t
kok 3 w pasie i mknąć przez ciemne ulice. Czułam się jak w podniecającym filmie, nie wiem tylko, czy
5 (1701) Drogi Panie de Saint-Exupery, Jeśli sięgam dziś po pióro i piszę do Pana, to dlatego, że zd
II Konfiguracja- nadzieja- sądzenie, że uda mi się coś osiągnąć. Jeżeli w punkcie wyjścia stwierdzim
oczyma, z walącym sercem i czuję, że mi się do gardła pcha dławiące łkanie. Ale i to wiem, że nie bę
Maciej W GrabskiKonflikt pokoleń czy interesów? Muszę przyznać, że podoba mi się przywołana przez pr
SDC13969 34 Wstęp nego uzasadnienia ani wewnętrznego, ani zewnętrznego — sądzę;J ze udało mi się jas
kok3 i 7qK jgodzom się, że gadanie to kicha, przepraszam za
Budujemy dom w harmoni z?zami księzyca J Paungger, (24) właściciel domu chciał dać wszystkim do z

więcej podobnych podstron