taj problemów. Mówiliśmy tylko o takich zagadnieniach, które mają związek z morfologią. Nie poruszyliśmy m. in. obszernej i legitymującej się poważnymi osiągnięciami dziedziny dociekań historycznych, które mogą być pozornie ciekawsze od dociekań morfologicznych. Jednakże problemu ogólnego: skąd bajka pochodzi? nie rozstrzygnięto do końca, aczkolwiek i tutaj niewątpliwie istnieją prawa narodzin i rozwoju, które czekają na opracowanie. Za to tym więcej zrobiono w dziedzinie badań nad poszczególnymi zagadnieniami szczegółowymi. Nie ma sensu wymienianie nazwisk i prac, będziemy jednak usilnie obstawali przy twierdzeniu, że dopóki nie istnieje poprawne opracowanie morfologiczne, dopóty nie może być właściwego opracowania historycznego. Jeśli nie potrafimy podzielić bajki na jej części składowe, to nie będziemy mogli dokonać prawidłowego porównania. A jeśli nie będziemy umieli porównywać, to w jaki sposób zdołamy rzucić snop światła np. na związki hindusko--egipskie albo na stosunek baśni greckiej do hinduskiej? Jeśli nie umiemy porównać dwu bajek, to jak można badać związki bajki z re-ligią, jak porównywać bajkę z mitami? I wreszcie trzeba stwierdzić, że podobnie jak rzeki wpadają do morza, tak wszystkie problemy związane z badaniami bajek muszą doprowadzić do rozwiązania najważniejszego i dotąd nie rozstrzygniętego problemu: podobieństwa bajek na całej kuli ziemskiej. Jak wytłumaczyć podobieństwo bajki o królewnie-żabce w Rosji, Niemczech, Francji, Indiach, w Ameryce wśród czerwonoskórych i w Nowej Zelandii, skoro nawet historycy nie dowiedli istnienia kontaktów między tymi narodami? Nie sposób wytłumaczyć tego podobieństwa, jeśli się ma błędne wyobrażenie o jego charakterze. Historyk, nie będący znawcą problemów morfologicznych, nie dostrzeże podobieństwa tam, gdzie w rzeczywistości istnieje; pominie ważne dla niego, ale nie dostrzeżone zbieżności, i odwrotnie: tam, gdzie historyk dostrzeże podobieństwa, specjalista-morfolog może wykazać, że porównywane zjawiska są całkowicie heterogeniczne.
Widzimy więc, jak wiele zależy od badań nad formami. Nie rezygnujemy zatem z niewdzięcznej, analitycznej, nieco drobiazgowej pracy, skomplikowanej nadto tym, że podjęto ją w celu rozstrzygnięcia kwestii abstrakcyjno-formal-nych. Taka niewdzięczna, „nieciekawa” praca — to droga prowadząca do ciekawych uogólniających wniosków.